26.12.2019, 07:13:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.12.2019, 07:27:31 przez Edward.)
Joleczko droga!
Po tym wpisie widzę, że czujesz się nie tylko dobrze, ale nawet bardzo dobrze, z czego niezmiernie się cieszę
Cieszę się też z twórczej krytyki, ponieważ ona, a nie przytakiwanie, pozwala na rozwój - w każdej dziedzinie zresztą.
Teraz Ci powiem, że nie do końca masz z tą krytyką rację.
Ten tekst był pisany dla koleżanek i kolegów ze studiów. Kilkanaście maili, jakie po jego wysłaniu otrzymałem świadczą, że wszystkim się spodobał. Powiem więcej - był dość przekonujący, skoro w kilku przypadkach mój całkowicie wyimaginowany pobyt na SORze, złamana ręka i obie kończyny w gipsie zostały potraktowane serio. Ubawiło mnie to, podobnie jak bawiło pisanie.
Zapewne wiesz, że lubię absurd, że lubię rozmowy z bytami, które u wielu wywołują dreszcz negatywnych emocji, a u niektórych przerażenie. Dyskusja z nimi, taka z pogranicza dwóch światów, pozwala snuć interesujące rozważania egzystencjalnej natury.
Więc, Jolu droga, te przedwojenne środki wyrazu, jak je określasz, zrobiły jednak wrażenie i kontrowersyjny gender, molestowanie czy LGBT nie były do tego potrzebne. Amputacja obu kończyn też, bo tekst straciłby wiarygodność. Jak niby mógłbym go wtedy pisać?
Sprawą dyskusyjną jest to, czy wiekowa niewiasta byłaby w stanie złamać kończynę. Że mogłaby coś innego wierzę, a po Twoim wpisie ze strachem stwierdzam, że masz w tym już doświadczenie
Gdzie w tekście jest zdanie, w którym zarzucam małżonce zdradę? Nie ma go, jest tylko wzmianka o odczytaniu maila kolegi. To nie ja, ale on, widząc ładne buzie choinkowych mikołajek i pamiętając z majowego spotkania moją gębę dzieli się takimi uwagami. Ja je tylko odczytałem niczego żonie nie zarzucając
Trochę się gubię przy interpretacji tego Twojego stwierdzenia:
Mądra niewiasta na żywiciela rodziny wybiera mężczyznę pracowitego, a na ojca dzieciom - atrakcyjnego.
Gdybyś napisała tak:
Mądra niewiasta na żywiciela rodziny i ojca dzieciom wybiera mężczyznę pracowitego i atrakcyjnego,
to bym rozumiał, ale Ty wyraźnie rozdzieliłaś te dwie sprawy.
Sugerujesz tym, że niewiasty mądre nie są, albo, aż boję się napisać, co nam facetom, sugerujesz. Wyjaśnij proszę, bo wzrosło mi ciśnienie.
No i obszerny cytat z Twojego wpisu:
Przaśny etanol i jego skutki, to też nuda. Nawet dowcipów o tym już się nie opowiada. Co jest teraz modne, czego się używa na imprezach, również pracowych? Nie będę tu wspominać o żadnych psychodelikach, ale pojęcia takie jak szpital, personel medyczny, dostęp do farmaceutyków, stwarzają szerokie pole do literackiej wyobraźni.
Prosimy zatem o poprawną, uwspółcześnioną wersję opowiadanka.
Przyjmuję z pokorą i tę krytykę i z żalem oraz wstydem przyznaję, że poprawnej uwspółcześnionej wersji opowiadanka nie jestem w stanie napisać .
SOR i to, co tam się działo wymyśliłem, Ty natomiast masz bardzo aktualne doświadczenia z kontaktów ze służbą zdrowia. Masz też literacki talent i zacięcie, rogatą duszę i dobrą rekonwalescencyjną kondycję. Pisz więc, ku radości i pokrzepieniu serc nas, onkologicznych forumowiczów. I nie uciekaj od spraw, których, w Twojej opinii, w moim tekście zabrakło.
Porannego buziaka posyłam
Edward
Po tym wpisie widzę, że czujesz się nie tylko dobrze, ale nawet bardzo dobrze, z czego niezmiernie się cieszę
Cieszę się też z twórczej krytyki, ponieważ ona, a nie przytakiwanie, pozwala na rozwój - w każdej dziedzinie zresztą.
Teraz Ci powiem, że nie do końca masz z tą krytyką rację.
Ten tekst był pisany dla koleżanek i kolegów ze studiów. Kilkanaście maili, jakie po jego wysłaniu otrzymałem świadczą, że wszystkim się spodobał. Powiem więcej - był dość przekonujący, skoro w kilku przypadkach mój całkowicie wyimaginowany pobyt na SORze, złamana ręka i obie kończyny w gipsie zostały potraktowane serio. Ubawiło mnie to, podobnie jak bawiło pisanie.
Zapewne wiesz, że lubię absurd, że lubię rozmowy z bytami, które u wielu wywołują dreszcz negatywnych emocji, a u niektórych przerażenie. Dyskusja z nimi, taka z pogranicza dwóch światów, pozwala snuć interesujące rozważania egzystencjalnej natury.
Więc, Jolu droga, te przedwojenne środki wyrazu, jak je określasz, zrobiły jednak wrażenie i kontrowersyjny gender, molestowanie czy LGBT nie były do tego potrzebne. Amputacja obu kończyn też, bo tekst straciłby wiarygodność. Jak niby mógłbym go wtedy pisać?
Sprawą dyskusyjną jest to, czy wiekowa niewiasta byłaby w stanie złamać kończynę. Że mogłaby coś innego wierzę, a po Twoim wpisie ze strachem stwierdzam, że masz w tym już doświadczenie
Gdzie w tekście jest zdanie, w którym zarzucam małżonce zdradę? Nie ma go, jest tylko wzmianka o odczytaniu maila kolegi. To nie ja, ale on, widząc ładne buzie choinkowych mikołajek i pamiętając z majowego spotkania moją gębę dzieli się takimi uwagami. Ja je tylko odczytałem niczego żonie nie zarzucając
Trochę się gubię przy interpretacji tego Twojego stwierdzenia:
Mądra niewiasta na żywiciela rodziny wybiera mężczyznę pracowitego, a na ojca dzieciom - atrakcyjnego.
Gdybyś napisała tak:
Mądra niewiasta na żywiciela rodziny i ojca dzieciom wybiera mężczyznę pracowitego i atrakcyjnego,
to bym rozumiał, ale Ty wyraźnie rozdzieliłaś te dwie sprawy.
Sugerujesz tym, że niewiasty mądre nie są, albo, aż boję się napisać, co nam facetom, sugerujesz. Wyjaśnij proszę, bo wzrosło mi ciśnienie.
No i obszerny cytat z Twojego wpisu:
Przaśny etanol i jego skutki, to też nuda. Nawet dowcipów o tym już się nie opowiada. Co jest teraz modne, czego się używa na imprezach, również pracowych? Nie będę tu wspominać o żadnych psychodelikach, ale pojęcia takie jak szpital, personel medyczny, dostęp do farmaceutyków, stwarzają szerokie pole do literackiej wyobraźni.
Prosimy zatem o poprawną, uwspółcześnioną wersję opowiadanka.
Przyjmuję z pokorą i tę krytykę i z żalem oraz wstydem przyznaję, że poprawnej uwspółcześnionej wersji opowiadanka nie jestem w stanie napisać .
SOR i to, co tam się działo wymyśliłem, Ty natomiast masz bardzo aktualne doświadczenia z kontaktów ze służbą zdrowia. Masz też literacki talent i zacięcie, rogatą duszę i dobrą rekonwalescencyjną kondycję. Pisz więc, ku radości i pokrzepieniu serc nas, onkologicznych forumowiczów. I nie uciekaj od spraw, których, w Twojej opinii, w moim tekście zabrakło.
Porannego buziaka posyłam
Edward