08.08.2019, 21:11:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.08.2019, 21:13:04 przez Edward.)
Dzisiaj, to była jazda!
Miało wiać 15-30 km/h (3-4 B) i tyle wiało! Pływałem sam, bo to mokre żeglowanie było, ale przy 27 stC, to sama przyjemność!
Namiastka raju na Ziemi różne może mieć oblicza. Mój dzisiejszy, to kołysanie we wszystkich płaszczyznach.
Gibanie na boki, kiedy wiatr wiał prostopadle do burty (tzw. półwiatr), a Kornik płynął równolegle do przesuwających się fal.
Kołysanie góra/dół, przy kursie na wiatr (tzw. bajdewind) ze wspomnianym prysznicem, kiedy dziób żaglówki spadał z grzbietu fali w jej dolinę.
I wreszcie wiatr wiejący z tyłu ze skosa (baksztag), w którym Kornik zachowywał się jak zalotna panienka - dziób w lewo, a rufa w prawo, dziób w prawo, a rufa w lewo. To efekt wspinania się skosem na ciągle przesuwające się fale i zjazd z nich.
I jak w takich warunkach myśleć o jakichkolwiek markerach nowotworowych?
Ahoj!
Edward
https://www.youtube.com/watch?v=jS_Ge7PJQGU
Ty nie jesteś kliprem sławnym
"Cutty Sark" czy "Betty Lou",
W Pacyfiku portach gwarnych
Nie zahuczy w głowie rum.
Nie dla Ciebie są cyklony,
Hornu także nie opłyniesz,
W rejsie sławnym i szalonym,
W szancie starej nie zaginiesz.
Hej "Samantha", hej "Samantha",
Kiedy wiatr Ci gra na wantach,
Gdy rysujesz wody taflę,
Moje serce masz pod gaflem.
Czasem ciężko prujesz wodę
I twe żagle już nie nowe.
Jesteś łajbą pełną wzruszeń,
Jesteś łajbą... co ma duszę.
Ale teraz wyznać pora,
Chociaż nie wiem czemu, psiakość,
Gdy Cię nie ma na jeziorach,
Na jeziorach pusto jakoś.
Gdy w wieczornej przyjdzie porze
Śpiewać zwrotki piosnki złudnej,
Gdy Cię nie ma na jeziorze,
To Mazury nie są cudne.
Miało wiać 15-30 km/h (3-4 B) i tyle wiało! Pływałem sam, bo to mokre żeglowanie było, ale przy 27 stC, to sama przyjemność!
Namiastka raju na Ziemi różne może mieć oblicza. Mój dzisiejszy, to kołysanie we wszystkich płaszczyznach.
Gibanie na boki, kiedy wiatr wiał prostopadle do burty (tzw. półwiatr), a Kornik płynął równolegle do przesuwających się fal.
Kołysanie góra/dół, przy kursie na wiatr (tzw. bajdewind) ze wspomnianym prysznicem, kiedy dziób żaglówki spadał z grzbietu fali w jej dolinę.
I wreszcie wiatr wiejący z tyłu ze skosa (baksztag), w którym Kornik zachowywał się jak zalotna panienka - dziób w lewo, a rufa w prawo, dziób w prawo, a rufa w lewo. To efekt wspinania się skosem na ciągle przesuwające się fale i zjazd z nich.
I jak w takich warunkach myśleć o jakichkolwiek markerach nowotworowych?
Ahoj!
Edward
https://www.youtube.com/watch?v=jS_Ge7PJQGU
Ty nie jesteś kliprem sławnym
"Cutty Sark" czy "Betty Lou",
W Pacyfiku portach gwarnych
Nie zahuczy w głowie rum.
Nie dla Ciebie są cyklony,
Hornu także nie opłyniesz,
W rejsie sławnym i szalonym,
W szancie starej nie zaginiesz.
Hej "Samantha", hej "Samantha",
Kiedy wiatr Ci gra na wantach,
Gdy rysujesz wody taflę,
Moje serce masz pod gaflem.
Czasem ciężko prujesz wodę
I twe żagle już nie nowe.
Jesteś łajbą pełną wzruszeń,
Jesteś łajbą... co ma duszę.
Ale teraz wyznać pora,
Chociaż nie wiem czemu, psiakość,
Gdy Cię nie ma na jeziorach,
Na jeziorach pusto jakoś.
Gdy w wieczornej przyjdzie porze
Śpiewać zwrotki piosnki złudnej,
Gdy Cię nie ma na jeziorze,
To Mazury nie są cudne.