01.08.2019, 18:18:17
Edku, ale o tym "zwiększonym prawdopodobieństwie" innych nowotworów już mówiliśmy, pisaliśmy, gdzieś tak na początku czerwca.
Leki immunosupresyjne same w sobie nie działają rakotwórczo, ale czynią organizm bezbronnym wobec różnych czynników, sprzyjających nowotworowi, np. niektórych wirusów.
Jeśli zaś o słońce chodzi, to obecne promienie są zabójcze chyba dla każdego, a już szczególnie dla osób w zaawansowanym wieku. Obecne - bo mam na myśli skutki dziury ozonowej.
Że w twoim przypadku bardziej?
A jaki miałeś wybór?
Zrezygnować z przeszczepu, wtedy nie bałbyś się ani raka skory, ani prostaty.
Miałbyś spokój, bo byłbyś tam,
gdzie wszystko jest prostsze, gdzie nie ma trosk, kolejek do lekarzy, zmartwień z powodu braku refundacji potrzebnych leków przez NFZ, gdzie nie ma samego NFZ.
Ale wybrałeś, więc ponoś konsekwencje.
Bo wiesz, tam nie ma trosk, ale też nie ma zachodów słońca, górskich szlaków, smaku poziomek ani zimnego piwa,
łopotu żagli, nie ma miłości, przyjaźni, seksu.
Więc pchać się tam nie warto.
Bogdan o tym wiedział, dlatego chciał się jeszcze tym zwyczajnym życiem nasycić, nacieszyć, "nachapać".
Spójrz na jego fotki ze śniadania wielkanocnego, na jego zachwyt ładnym nakryciem stołu.
Podczas naszego ostatniego zjazdu "złapałam" go na objadaniu się chałwą.
Wyrwałam się z uwagą, że to może mu szkodzić, skoro narzeka na problemy z cukrzycą.
Roześmiał się i wyjaśnił, że teraz już sobie niczego nie odmówi.
Czyli w i e d z i a ł.
A raniutko poszedł na spacer i nagrał śpiew słowika.
Może myślał, że chóry anielskie to i owszem, ale o słowiku nigdzie nie piszą, więc trzeba wziąć ze sobą...
Leki immunosupresyjne same w sobie nie działają rakotwórczo, ale czynią organizm bezbronnym wobec różnych czynników, sprzyjających nowotworowi, np. niektórych wirusów.
Jeśli zaś o słońce chodzi, to obecne promienie są zabójcze chyba dla każdego, a już szczególnie dla osób w zaawansowanym wieku. Obecne - bo mam na myśli skutki dziury ozonowej.
Że w twoim przypadku bardziej?
A jaki miałeś wybór?
Zrezygnować z przeszczepu, wtedy nie bałbyś się ani raka skory, ani prostaty.
Miałbyś spokój, bo byłbyś tam,
gdzie wszystko jest prostsze, gdzie nie ma trosk, kolejek do lekarzy, zmartwień z powodu braku refundacji potrzebnych leków przez NFZ, gdzie nie ma samego NFZ.
Ale wybrałeś, więc ponoś konsekwencje.
Bo wiesz, tam nie ma trosk, ale też nie ma zachodów słońca, górskich szlaków, smaku poziomek ani zimnego piwa,
łopotu żagli, nie ma miłości, przyjaźni, seksu.
Więc pchać się tam nie warto.
Bogdan o tym wiedział, dlatego chciał się jeszcze tym zwyczajnym życiem nasycić, nacieszyć, "nachapać".
Spójrz na jego fotki ze śniadania wielkanocnego, na jego zachwyt ładnym nakryciem stołu.
Podczas naszego ostatniego zjazdu "złapałam" go na objadaniu się chałwą.
Wyrwałam się z uwagą, że to może mu szkodzić, skoro narzeka na problemy z cukrzycą.
Roześmiał się i wyjaśnił, że teraz już sobie niczego nie odmówi.
Czyli w i e d z i a ł.
A raniutko poszedł na spacer i nagrał śpiew słowika.
Może myślał, że chóry anielskie to i owszem, ale o słowiku nigdzie nie piszą, więc trzeba wziąć ze sobą...