20.07.2019, 18:00:57
(18.07.2019, 20:20:57)Dunolka napisał(a): Jeśli zaś chodzi o "wychowanie bezstresowe", to czegoś takiego nie ma.
Masz pewnie na myśli to, że teraz liczymy się ze zdaniem dziecka, szanujemy jego uczucia,
nie krzyczymy na nie, nie bijemy, nie poniżamy.
Tak po prostu trzeba, jeśli chcemy, by dziecko wyrosło na istotę pewną siebie, świadomą swojej wartości.
A właśnie, że jest coś takiego, jak wychowanie bezstresowe! W Internecie można znaleźć liczne artykuły na ten temat, a fragment jednego z nich przytaczam:
"W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia w krajach skandynawskich (sztandarowy przykład – Szwecja) pojawiła się bardzo popularna idea bezstresowego wychowania. Do Polski trafiła ona pod koniec lat 90. i mimo że od tego momentu upłynęło już ponad dwadzieścia lat, po dzień dzisiejszy rodzice małych dzieci w rozmowach z nauczycielkami odwołują się do jej założeń. Idea ta charakteryzuje się całkowitym zakazem karania dzieci, nawet klapsem, a wymagania co do poprawnego zachowania się dzieci są minimalne. Według specjalistów z krajów skandynawskich brak ustalonych zasad postępowania, konsekwentnego ich przestrzegania, niestawianie granic między tym, co wolno, a czego nie, doprowadziły do pojawienia się pokolenia egoistycznych, niezaradnych i konsumpcyjnie nastawionych do życia młodych ludzi".
Tak właśnie jest - egoizm i konsumpcja!
To ja jestem najważniejszy, mam wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu!
Ta starucha z małymi dziećmi niech sobie w autobusie stoi! Jest stara, więc dość się w życiu nasiedziała.
Dwie matki z małymi dziećmi też niech stoją! Są młode, to się jeszcze zdążą nasiedzieć.
Takiego smartfona, jak mój, nie ma nikt! Nikt nie wie lepiej ode mnie, co w życiu jest najważniejsze, ale ja to wiem - TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY!
Jolu,
nie zaklinajmy rzeczywistości. Wanda przez ponad ćwierć wieku była nauczycielką w liceach i gimnazjach. Wielokrotnie wzywała rodziców z powodu nagannie, wręcz chamsko, zachowujących się ich dzieci. Jeśli łaskawie przyszli, to jedynie sporadycznie przyznawali jej rację - prawie zawsze bronili swoich synów i córki. I czy taki młody człowiek ustąpi miejsca? Pytanie retoryczne.