11.06.2019, 20:06:13
Intuicja mnie nie zawiodła, niestety! Nasz układ immunologiczny nie zwalcza wprawdzie komórek rakowych, ale jednak w jakichś ryzach je trzyma. Kiedy się go osłabia, to owe komórki postępują wg zasady 'hulaj duszo, piekła nie ma'.
Pod adresem:
http://www.czytelniamedyczna.pl/3374,now...nerek.html
jest artykuł, którego fragment przytaczam:
"Od pierwszych pionierskich prac dr Israela Penn z lat 1968-1969, wiadomo jest, iż rozwój nowotworów u biorców przeszczepu jest wielokrotnie częstszy niż w ogólnej populacji, a leczenie immunosupresyjne predysponuje do rozwoju nowotworu."
Czas wyzbyć się złudzeń, że to nie wznowa, że może coś innego, że na pewno będzie dobrze. Powoli przychodzi pora, aby zaplanować strategię walki z rakiem, którego niby nie było. Pierwsza linia obrony, czyli RP, została przez raka przełamana. Ciekawe, na jak długo zatrzyma go następna.
Pod adresem:
http://www.czytelniamedyczna.pl/3374,now...nerek.html
jest artykuł, którego fragment przytaczam:
"Od pierwszych pionierskich prac dr Israela Penn z lat 1968-1969, wiadomo jest, iż rozwój nowotworów u biorców przeszczepu jest wielokrotnie częstszy niż w ogólnej populacji, a leczenie immunosupresyjne predysponuje do rozwoju nowotworu."
Czas wyzbyć się złudzeń, że to nie wznowa, że może coś innego, że na pewno będzie dobrze. Powoli przychodzi pora, aby zaplanować strategię walki z rakiem, którego niby nie było. Pierwsza linia obrony, czyli RP, została przez raka przełamana. Ciekawe, na jak długo zatrzyma go następna.