23.04.2019, 12:03:34
Jolu,
anektuj mnie na potrzeby forum, bo znowu miałem farta!
Most Zwierzyniecki znajduje się w ciągu głównego i najkrótszego połączenia centrum Wrocławia z moją dzielnicą.
Dzisiaj odstawiałem auto do warsztatu na drugim końcu miasta i o 7:45 przejeżdżałem przez niego, a że z autem grubsza robota, taka dwudniowa, to wracałem do domu środkami komunikacji miejskiej.
Przesiadkę miałem na placu Grunwaldzkim, z którego na Biskupin prowadzi już tylko jedna, wyżej opisana droga. Plac Grunwaldzki jest chyba największym i najbardziej skomplikowanym skrzyżowaniem w mieście. Ma dwa, oddzielone tzw. osią grunwaldzką, przystanki, z których odjeżdżają tramwaje i autobusy na Biskupin. Z pierwszego tramwaje 2, 4 i 10 i autobus 146, a z drugiego tramwaj nr 1. Wybrałem ten drugi, bo "jedynka" stała tuż przed skrzyżowaniem i wydawało się, że będzie pierwsza. Było jednak inaczej.
Najpierw odjechała "czwórka", a tuż po niej 146. Moja "jedynka", z niewiadomego dla mnie powodu opuściła jeden cykl zmiany świateł stojąc jakieś dwie minuty. Kiedy opuściła drugi, do jej motorniczego podszedł motorniczy tramwaju stojącego za nią i coś mu powiedział. Moja "jedynka" przejechała skrzyżowanie podczas trzeciego cyklu, jakieś sześć minut po "czwórce".
Nie jechaliśmy długo, bo tylko jeden przystanek i zatrzymaliśmy się przed mostem Zwierzynieckim. Byliśmy pierwszym stojącym tramwajem, bo po "czwórce" nie było już śladu.
W ciągu tych sześciu minut między "4" i "1" na jezdnię zwalił się ogromny dąb zrywając obie trakcje tramwajowe i blokując w swojej koronie osobowe auto. Miał jakieś 80 cm średnicy, czyli 2,5 metra obwodu (na jednej z fotek widać fragment jego pnia przy bordowym murku). Nikogo na szczęście nie przygniótł, ale gdyby pień spadł na autobus lub tramwaj, to na 200% sprowadziłby dach do poziomu podłogi, a ją do poziomu jezdni.
Różnie by ze mną i innymi pasażerami "1" być mogło, gdyby jej motorniczy nie opuścił dwóch cykli zmiany świateł.
Przyznaję - znowu miałem szczęście, chociaż drogę do domu (3,5 km) musiałem odbyć pieszo.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=...=3&theater
anektuj mnie na potrzeby forum, bo znowu miałem farta!
Most Zwierzyniecki znajduje się w ciągu głównego i najkrótszego połączenia centrum Wrocławia z moją dzielnicą.
Dzisiaj odstawiałem auto do warsztatu na drugim końcu miasta i o 7:45 przejeżdżałem przez niego, a że z autem grubsza robota, taka dwudniowa, to wracałem do domu środkami komunikacji miejskiej.
Przesiadkę miałem na placu Grunwaldzkim, z którego na Biskupin prowadzi już tylko jedna, wyżej opisana droga. Plac Grunwaldzki jest chyba największym i najbardziej skomplikowanym skrzyżowaniem w mieście. Ma dwa, oddzielone tzw. osią grunwaldzką, przystanki, z których odjeżdżają tramwaje i autobusy na Biskupin. Z pierwszego tramwaje 2, 4 i 10 i autobus 146, a z drugiego tramwaj nr 1. Wybrałem ten drugi, bo "jedynka" stała tuż przed skrzyżowaniem i wydawało się, że będzie pierwsza. Było jednak inaczej.
Najpierw odjechała "czwórka", a tuż po niej 146. Moja "jedynka", z niewiadomego dla mnie powodu opuściła jeden cykl zmiany świateł stojąc jakieś dwie minuty. Kiedy opuściła drugi, do jej motorniczego podszedł motorniczy tramwaju stojącego za nią i coś mu powiedział. Moja "jedynka" przejechała skrzyżowanie podczas trzeciego cyklu, jakieś sześć minut po "czwórce".
Nie jechaliśmy długo, bo tylko jeden przystanek i zatrzymaliśmy się przed mostem Zwierzynieckim. Byliśmy pierwszym stojącym tramwajem, bo po "czwórce" nie było już śladu.
W ciągu tych sześciu minut między "4" i "1" na jezdnię zwalił się ogromny dąb zrywając obie trakcje tramwajowe i blokując w swojej koronie osobowe auto. Miał jakieś 80 cm średnicy, czyli 2,5 metra obwodu (na jednej z fotek widać fragment jego pnia przy bordowym murku). Nikogo na szczęście nie przygniótł, ale gdyby pień spadł na autobus lub tramwaj, to na 200% sprowadziłby dach do poziomu podłogi, a ją do poziomu jezdni.
Różnie by ze mną i innymi pasażerami "1" być mogło, gdyby jej motorniczy nie opuścił dwóch cykli zmiany świateł.
Przyznaję - znowu miałem szczęście, chociaż drogę do domu (3,5 km) musiałem odbyć pieszo.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=...=3&theater