01.04.2019, 07:58:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.04.2019, 08:19:44 przez Edward.)
No i mam wroga!
Miesiąc temu kontrolka instalacji LPG i sama instalacja, przestały działać. Wizyta w warsztacie pokazała, że czteroprzewodowe zasilanie kontrolki zostało przegryzione! To mogły być tylko szczury, których w moim mieście jest niestety dużo.
Poradzono mi włożenie pod maskę kostki WC, której zapachu szczury podobno nie cierpią. Posłuchałem rady i co? Wczoraj miałem powtórkę z rozrywki z tym, że mój wróg poszedł na całość i przegryzł przewody aż w trzech miejscach.
Szczury nic sobie z różnych odstraszających je patentów nie robią. Znajomy mechanik mówił, że jego klient zamontował urządzenie emitujące jakieś fale, w założeniu groźne dla szczurów, a one przegryzły zasilanie tego urządzenia! To inteligentne bestie, psia je mać!
Jeżdżę na droższej benzynie, a kolejna wizyta u gazowników znowu będzie nieprzyjemna finansowo. W tej sytuacji zainwestowałem 5,50 zł w łapkę i dzisiaj zostawiłem ją na noc. Nic się nie złapało, ale nie odpuszczę! Jakiś, cholera, smakosz się na moim osiedlu pojawił! Przez 38 lat nie miałem takiej przygody, a tu nagle dwie w odstępie miesiąca!
Miesiąc temu kontrolka instalacji LPG i sama instalacja, przestały działać. Wizyta w warsztacie pokazała, że czteroprzewodowe zasilanie kontrolki zostało przegryzione! To mogły być tylko szczury, których w moim mieście jest niestety dużo.
Poradzono mi włożenie pod maskę kostki WC, której zapachu szczury podobno nie cierpią. Posłuchałem rady i co? Wczoraj miałem powtórkę z rozrywki z tym, że mój wróg poszedł na całość i przegryzł przewody aż w trzech miejscach.
Szczury nic sobie z różnych odstraszających je patentów nie robią. Znajomy mechanik mówił, że jego klient zamontował urządzenie emitujące jakieś fale, w założeniu groźne dla szczurów, a one przegryzły zasilanie tego urządzenia! To inteligentne bestie, psia je mać!
Jeżdżę na droższej benzynie, a kolejna wizyta u gazowników znowu będzie nieprzyjemna finansowo. W tej sytuacji zainwestowałem 5,50 zł w łapkę i dzisiaj zostawiłem ją na noc. Nic się nie złapało, ale nie odpuszczę! Jakiś, cholera, smakosz się na moim osiedlu pojawił! Przez 38 lat nie miałem takiej przygody, a tu nagle dwie w odstępie miesiąca!