05.02.2019, 23:37:05
Mój syn kiedyś zwykł mawiać:
Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni wolnego...
Edku, nawet jeśli czasem myślimy podobnie, to zawsze jednak trochę obok, trochę inaczej.
Nie to samo. Różnica jest subtelna, ale istotna.
Ty masz na myśli jakieś ambitne plany, marzenia, z realizacją których możesz nie zdążyć, skoro "jutra ma nie być".
Jakiś "rejs na całość", więc już dziś trzeba wiedzieć, gdzie ta keja.
Ja mam na myśli zwykłe życie, ze zwykłymi obowiązkami typu naprawa pralki, jakiś remont, i zwykłymi radościami typu ciekawa premiera kinowa, odwiedziny przyjaciół, żarty na forum.
Gdy z powodu chorobowych zawirowań wpadamy w kolejny dołek, odkładamy te plany na jakieś lepsze potem.
Otóż ja chciałam powiedzieć, że lepszego potem nie będzie, więc odkładać nie warto.
To znaczy - "potem" będzie, ale nie lepsze.
Tylko tyle i aż tyle.
PS. A propos wyjazdów, mamy na forum taką małą grupkę, z którą od dłuższego czasu wybieramy się do Wenecji.
Może ktoś do nas dołączy?
PS 2. Wiem też, że jeden z forumowiczów wybiera się do Madery, by nasycić się owocami morza, ale ten tylko z żoną, bo tłoku nie lubi.
Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni wolnego...
Edku, nawet jeśli czasem myślimy podobnie, to zawsze jednak trochę obok, trochę inaczej.
Cytat: "Moja wypowiedź dotyczyła tego, że nie warto niczego odkładać na potem ..." miałaś dokładnie to samo na myśli, co ja twierdząc, że "Warto żyć tak, jakby jutra miało już nie być".
Nie to samo. Różnica jest subtelna, ale istotna.
Ty masz na myśli jakieś ambitne plany, marzenia, z realizacją których możesz nie zdążyć, skoro "jutra ma nie być".
Jakiś "rejs na całość", więc już dziś trzeba wiedzieć, gdzie ta keja.
Ja mam na myśli zwykłe życie, ze zwykłymi obowiązkami typu naprawa pralki, jakiś remont, i zwykłymi radościami typu ciekawa premiera kinowa, odwiedziny przyjaciół, żarty na forum.
Gdy z powodu chorobowych zawirowań wpadamy w kolejny dołek, odkładamy te plany na jakieś lepsze potem.
Otóż ja chciałam powiedzieć, że lepszego potem nie będzie, więc odkładać nie warto.
To znaczy - "potem" będzie, ale nie lepsze.
Tylko tyle i aż tyle.
PS. A propos wyjazdów, mamy na forum taką małą grupkę, z którą od dłuższego czasu wybieramy się do Wenecji.
Może ktoś do nas dołączy?
PS 2. Wiem też, że jeden z forumowiczów wybiera się do Madery, by nasycić się owocami morza, ale ten tylko z żoną, bo tłoku nie lubi.