03.02.2019, 19:39:43
"Żyj tak, jakby jutra miałoby już nie być".
Z tą zasadą się nie zgadzam, bo brzmi absurdalnie, niestety.
To co, mam nie zamawiać fachowca do zepsutej pralki, nie zrobić zakupów na dwa dni,
nie planować spotkania z przyjaciółmi?
Że to przenośnia?
No to powinno być "pojutrza", a nie "jutra".
Faktycznie, w naszej sytuacji pewnie nie warto robić zbyt dalekosiężnych planów.
A żyć trzeba zwyczajnie. Bo "dziś" jest i "jutro" też będzie, a to wymaga zorganizowania.
Moja wypowiedź dotyczyła tego, że nie warto niczego odkładać na potem
- aż kłopoty miną, aż wyzdrowiejemy, aż pewne sprawy się wyjaśnią, aż nam się nastrój poprawi.
Bo lepiej już nie będzie. Trzeba żyć z tym, co jest, co mamy.
Z tą zasadą się nie zgadzam, bo brzmi absurdalnie, niestety.
To co, mam nie zamawiać fachowca do zepsutej pralki, nie zrobić zakupów na dwa dni,
nie planować spotkania z przyjaciółmi?
Że to przenośnia?
No to powinno być "pojutrza", a nie "jutra".
Faktycznie, w naszej sytuacji pewnie nie warto robić zbyt dalekosiężnych planów.
A żyć trzeba zwyczajnie. Bo "dziś" jest i "jutro" też będzie, a to wymaga zorganizowania.
Moja wypowiedź dotyczyła tego, że nie warto niczego odkładać na potem
- aż kłopoty miną, aż wyzdrowiejemy, aż pewne sprawy się wyjaśnią, aż nam się nastrój poprawi.
Bo lepiej już nie będzie. Trzeba żyć z tym, co jest, co mamy.