09.01.2019, 08:51:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.01.2019, 08:55:12 przez Edward.)
A w domu na wsi straszy!!!
Kilka lat temu Mama i siostra (obie wdowy), jedyne osoby będące wtedy w domu, usłyszały okropny łomot, jakby ktoś spadał z drewnianych schodów wiodących na piętro. Siostra była wtedy na tych schodach i ten łomot był tuż przy niej. Stanęła przerażona, bo nic 'widzialnego' się nie zdarzyło. Mama była w pokoju i myślała, że to siostra spadła ze schodów, ale nie! Hałas słyszał też kot, który w panice schował się pod łóżkiem.
Rok później obie widziały kołyszącą się choinkę i to bardzo wyraźnie. Jej wierzchołek odchylał się od pionu o niemal pół metra. Obie nie piją ani nie biorą!
Dzisiaj, w trakcie pisania poprzedniego posta ("Święta krajowe-międzynarodowe"), przy absolutnej ciszy w całym domu, mnie i kota wystraszył kolejny hałas, jakby upuszczenie czegoś ciężkiego na podłogę. Kot znowu uciekł, a ja, osoba niewierząca w duchy, zacząłem szukać przyczyny. Okazało się, że na talerzyk przewróciła się dość ciężka (pół kg) i stabilna figurka bałwanka-maszkary.
W tym domu i pokoju, w którym się zresztą urodziłem, w 1984 roku zmarła moja Babcia. W 1964 roku w sąsiednim pokoju dwa dni przed pogrzebem leżał mój Tata, którego na drodze zabił pijany motocyklista. Ich duchy straszą, czy jeszcze coś innego? A jeśli to duchy, to dlaczego straszą? Chyba się upiję! W końcu mam nową wątrobę!
Kilka lat temu Mama i siostra (obie wdowy), jedyne osoby będące wtedy w domu, usłyszały okropny łomot, jakby ktoś spadał z drewnianych schodów wiodących na piętro. Siostra była wtedy na tych schodach i ten łomot był tuż przy niej. Stanęła przerażona, bo nic 'widzialnego' się nie zdarzyło. Mama była w pokoju i myślała, że to siostra spadła ze schodów, ale nie! Hałas słyszał też kot, który w panice schował się pod łóżkiem.
Rok później obie widziały kołyszącą się choinkę i to bardzo wyraźnie. Jej wierzchołek odchylał się od pionu o niemal pół metra. Obie nie piją ani nie biorą!
Dzisiaj, w trakcie pisania poprzedniego posta ("Święta krajowe-międzynarodowe"), przy absolutnej ciszy w całym domu, mnie i kota wystraszył kolejny hałas, jakby upuszczenie czegoś ciężkiego na podłogę. Kot znowu uciekł, a ja, osoba niewierząca w duchy, zacząłem szukać przyczyny. Okazało się, że na talerzyk przewróciła się dość ciężka (pół kg) i stabilna figurka bałwanka-maszkary.
W tym domu i pokoju, w którym się zresztą urodziłem, w 1984 roku zmarła moja Babcia. W 1964 roku w sąsiednim pokoju dwa dni przed pogrzebem leżał mój Tata, którego na drodze zabił pijany motocyklista. Ich duchy straszą, czy jeszcze coś innego? A jeśli to duchy, to dlaczego straszą? Chyba się upiję! W końcu mam nową wątrobę!