31.05.2018, 13:39:05
W Korniku nie używam już listewek. Wąska, może 15 centymetrowa szpara jaka jeszcze w kadłubie została, w której jest między innymi otwór skrzyni mieczowej, wymaga kombinowania z kilkoma dopasowanymi elementami drewnianymi. To jeden dzień pracy, tylko przy takich upałach nie wiem, kiedy to zrobić? Praca w pełnym słońcu mnie rozkłada, a zrobione 'zadaszenie' z plandeki 5 x 3 m szybko musiałem demontować, kiedy zerwał się silny wiatr.
Pisałem o krwiożerczej sójce, która zabiła jedno z rodziców rodziny wróbli i ich już całkiem duże pisklęta. Ten wróbelek, który ocalił życie rozpaczał ponad tydzień. Nie przesadzam z tym określeniem, bo nawet nie wiedząc o jego dramacie z tonacji śpiewu łatwo było się domyślić, że stało się coś złego. Teraz tę samą budkę lęgową znowu zagospodarowuje para wróbli. Nie wiem, czy zupełnie inna, czy też wróbelek-sierota znalazł sobie partnera (partnerkę?) i przygotowuje się do odchowania potomstwa.
Tylko ta sójka. Nie mam wątpliwości, że wróci.
Pisałem o krwiożerczej sójce, która zabiła jedno z rodziców rodziny wróbli i ich już całkiem duże pisklęta. Ten wróbelek, który ocalił życie rozpaczał ponad tydzień. Nie przesadzam z tym określeniem, bo nawet nie wiedząc o jego dramacie z tonacji śpiewu łatwo było się domyślić, że stało się coś złego. Teraz tę samą budkę lęgową znowu zagospodarowuje para wróbli. Nie wiem, czy zupełnie inna, czy też wróbelek-sierota znalazł sobie partnera (partnerkę?) i przygotowuje się do odchowania potomstwa.
Tylko ta sójka. Nie mam wątpliwości, że wróci.