01.10.2020, 18:54:44
(30.09.2020, 10:56:04)Dunolka napisał(a): Pamiętaj o znanym przysłowiu:No nie wiem, jak dla mnie nieco dyskusyjne to Twoje stwierdzenie – moje doświadczenia mi mówią, że jest wręcz odwrotnie – wizyta u lekarza (nawet w najbłahszej sprawie) rodzi zawsze kolejne, samonapędzające się badania.
"Żeby do lekarza nie chodzić, trzeba do niego pójść!"
Czyli będzie mniej badań, zabiegów, terapii, jeśli się do lekarza pójdzie na czas, nie za późno.
Co do zabiegów i terapii nie będę się wypowiadał, bo często-gęsto wynikają z różnych przyczyn – w tym z powodu zaniedbania wizyty lekarskiej
Cytat:Przecież nawet w toto-lotka zawsze ktoś wygrywa.Ponownie zakwestionuję to Twoje stwierdzenie
Jednak człowiek dorosły liczy raczej na siebie, niż na szczęśliwy los.
Ad.1 – bez wysłania kuponu nie masz żadnej szansy wygrania w totolotka, więc liczba „ktosiów” automatycznie zostaje ograniczona do tych, którzy wysłali (i opłacili) kupon
Ad.2 – kwestią dla mnie jest co rozumiesz przez „dorosłość” i „liczenie na siebie”. To forum jest wręcz zaprzeczeniem tego określenia tj. „licz na siebie”
Cytat:A robisz coś z tym? Rehabilitujesz się, ćwiczysz?Raczej na 100% jestem przekonany, że tylko „ingerencja zewnętrzna” może coś poprawić w przypadku mojej „niefunkcjonalności”.
A to niestety wiąże się z tym, co wymieniłaś na początku tj. wizyta, badania, zabieg, itd.
Dlatego – póki co – staram się „polubić” te moje kranikowe dysfunkcje
Cytat:W normalnych warunkach radzilibyśmy ci wstępną konsultację w Gliwicach.Co do „czającej się w mroku” radioterapii, to wyjdzie sama w dalszym „praniu”.
Ale w sytuacji pandemii nie ma sensu ryzykować, gdy nie ma wyraźnej potrzeby.
Teraz raczej żaden lekarz nie zleci ci radioterapii, skoro Gleason mały, marginesy wątpliwe, PSA niewielkie i nie wiadomo, jak szybko rośnie.
Dopiero po ewentualnym kolejnym - choćby niedużym - wzroście, trzeba by było podjąć jakieś kroki.
Pierwsze w kolejności, to kolejne badanie PSA (i to raczej nie jedno).
W przypadku „wahnięć” w PSA na niekorzyść – najpierw wizyta u mojego „milczącego” urologa (ciągle mam ufność w jego metodyczne podejście do „zagadnienia”).
Po ewentualnych konsultacjach z urologiem (i na pewno z Wami) „ścieżka dalszej drogi” rozwinie się samoistnie.
Cytat:Ale ty miej w głowie dwie informacje:O to nie ma obaw.
prawdopodobny margines dodatni i rosnące PSA.
Nawet jakbym zakopał się w najgłębszej norce, to nie „zakopię” tego, na co wskazuje wzrost PSA.
Mam tego świadomość, ale – póki co – mogę do tego podchodzić „spokojnie” i z tak ulubioną przeze mnie „zwłoką czasową”