29.09.2020, 19:52:45
Byt albo niebyt - oto jest pytanie..."
Niestety, prędzej czy później trzeba z niebytu wychynąć i zadbać o swój byt.
Miesiąc po operacji - PSA 0,022.
6 miesięcy po operacji - 0,040.
(To samo laboratorium, ta sama - zakładam - aparatura).
To są za małe ilości, by mówić o podwojeniu. Niemniej jest wzrost, nie da się ukryć.
Dwie wartości to za mało, by znać dynamikę, może PSA fluktuuje, może ustabilizowało się na
określonym poziomie. Potrzebne jest co najmniej jeszcze jedno badanie.
Kryterium wznowy po operacji to trzy kolejne wzrosty.
Józek mówi, że 0,04 to bardzo mało, że nie ma się czym, martwić.
Martwić się nie warto, ale rozumieć sytuację trzeba.
Bo trzeba być przygotowanym na niekorzystny scenariusz.
Ze sporym prawdopodobieństwem trzeba założyć, że te "prawdopodobne" marginesy dodatnie
dają o sobie znać. Lekarz pewnie o tym wiedział, dlatego chciał szybko "przykryć" sprawę hormono- i radioterapią.
Może być tak, że przed radioterapią się nie wybronisz.
Ale unikniesz hormonoterapii, bo sprawa jest "małego ryzyka".
Gleason bardzo przyzwoity, te "nacieki" na margines małe, PSA rośnie powoli.
Konsultację z radioterapeutą doradzałabym dopiero za miesiąc, i tylko wtedy, jeśli by był kolejny wzrost.
Tak na wszelki wypadek, gdybyś znowu chciał wpaść w niebyt, przypomnę, że jeśli radioterapia, to tylko Gliwice.
Niestety, prędzej czy później trzeba z niebytu wychynąć i zadbać o swój byt.
Miesiąc po operacji - PSA 0,022.
6 miesięcy po operacji - 0,040.
(To samo laboratorium, ta sama - zakładam - aparatura).
To są za małe ilości, by mówić o podwojeniu. Niemniej jest wzrost, nie da się ukryć.
Dwie wartości to za mało, by znać dynamikę, może PSA fluktuuje, może ustabilizowało się na
określonym poziomie. Potrzebne jest co najmniej jeszcze jedno badanie.
Kryterium wznowy po operacji to trzy kolejne wzrosty.
Józek mówi, że 0,04 to bardzo mało, że nie ma się czym, martwić.
Martwić się nie warto, ale rozumieć sytuację trzeba.
Bo trzeba być przygotowanym na niekorzystny scenariusz.
Ze sporym prawdopodobieństwem trzeba założyć, że te "prawdopodobne" marginesy dodatnie
dają o sobie znać. Lekarz pewnie o tym wiedział, dlatego chciał szybko "przykryć" sprawę hormono- i radioterapią.
Może być tak, że przed radioterapią się nie wybronisz.
Ale unikniesz hormonoterapii, bo sprawa jest "małego ryzyka".
Gleason bardzo przyzwoity, te "nacieki" na margines małe, PSA rośnie powoli.
Konsultację z radioterapeutą doradzałabym dopiero za miesiąc, i tylko wtedy, jeśli by był kolejny wzrost.
Tak na wszelki wypadek, gdybyś znowu chciał wpaść w niebyt, przypomnę, że jeśli radioterapia, to tylko Gliwice.