14.04.2020, 15:51:37
(10.04.2020, 22:18:50)Dunolka napisał(a): No widzisz, a tak się bałeś, że młody pan doktor będzie za tobą gonił ze strzykawką w dłoni!
Jeśli by nawet chciał, to w tym kombinezonie byłoby mu przypuszczalnie trudno.
Nic nie poradzę, że pan „młody doktor” zdążył w ciągu dwóch poprzednich wizyt wyrobić sobie u mnie taką, a nie inną renomę (w trakcie pierwszej zaordynował mi APOFLUTAM, a w trakcie drugiej jak najbardziej był skłonny użyć wspomnianej przez Ciebie strzykawki), stąd też i moje obawy, że wynik PSA wcale nie musiał zmienić jego zapatrywań na postawioną przez siebie „diagnozę”.
Oczami wyobraźni widzę go goniącego mnie w tym całym swoim rynsztunku z strzykawką w ręku – dosyć przerażający obraz, prawie jak z jakiegoś horroru
(10.04.2020, 22:18:50)Dunolka napisał(a): Pozostaje pytanie, skąd ta panika sprzed dwóch tygodni.
Mam pewną teorię, ale że jest spiskowa, to na razie się powstrzymam z jej wygłaszaniem.
Dunolko, no nie bądź taka i podziel się tą swoją „spiskową teorią”.
Nie ukrywam, że mi ciągle siedzi w głowie pytanie dlaczego „młody doktor” podszedł w tak kategoryczny i jednokierunkowy sposób do moich wyników z badania histopatologicznego, tym bardziej, że brak było w nim badań węzłów, które teoretycznie powinny być wycięte.
No i dlaczego zaordynował takie, a nie inne działania bez konsultacji z lekarzem wykonującym operację oraz patomorfologiem.
Sama widzisz Dunolko ile dręczy mnie wątpliwości, więc podziel się swoimi przemyśleniami, please
(10.04.2020, 22:18:50)Dunolka napisał(a): Zwolnienie na dalsze tygodnie - w sumie do ok. trzech miesięcy, należy ci się, jak przysłowiowemu psu zupa.
Przeszedłeś ciężką operację brzuszną, wiem, co to znaczy, i wiem, ile na to daje się zwolnienia.
Tym bardziej teraz musisz na siebie uważać, gdy twoja odporność jest mocno obniżona.
Nie ma wymówki - trzeba nawiązać kontakt z lekarzem rodzinnym.
Trzy miesiące na zwolnieniu… jak dla mnie, to trochę mnie to przeraża.
Gdyby nie ta sytuacja z koronawirusem, to bym pewnie nawet nie chciał przedłużania tego „szpitalnego” zwolnienia.
Na tą chwilę sprawę kolejnego przedłużenia zwolnienia pozostawiam otwartą i uzależniam ją od rozwoju sytuacji, jak też samopoczucia oczywiście.
Co mi ze zwolnienia, jak będę zdołowany psychicznie z uwagi na odseparowanie od "normalnego życia".
Z drugiej strony naiwnością jest sądzić, że za parę tygodni życie wróci do normalności - jak to mówią nasi południowi sąsiedzi: To se ne vrati...