30.10.2019, 22:47:55
Problem z nieinfekcyjnym zapaleniem prostaty jest taki, że produkuje ono PSA, a trudno je zidentyfikować.
W ogóle problem z PSA jest taki, że to nie jest funkcja jednej zmiennej, a wielu.
Zapalenie takie, owakie, łagodny przerost - PSA rośnie, pacjent się boi, że to rak.
Lekarz z zasady raka nigdy nie może wykluczyć, więc wchodzi się w diagnostykę, często niepotrzebną.
Ostatnio coraz częściej mówi się, że podwyższone PSA nie powinno być traktowane jako wskazanie na raka,
bo jest niespecyficzne. Nie zaleca się więc powszechnego screeningu w postaci przesiewowych badań PSA
u mężczyzn powyżej pewnego wieku.
Dopóki jednak naukowcy nie wymyślą dokładnego sposobu wykrywania raka prostaty,
mężczyźni będą sprawdzać PSA, w nadziei, że "rak wcześnie wykryty jest uleczalny".
W ogóle problem z PSA jest taki, że to nie jest funkcja jednej zmiennej, a wielu.
Zapalenie takie, owakie, łagodny przerost - PSA rośnie, pacjent się boi, że to rak.
Lekarz z zasady raka nigdy nie może wykluczyć, więc wchodzi się w diagnostykę, często niepotrzebną.
Ostatnio coraz częściej mówi się, że podwyższone PSA nie powinno być traktowane jako wskazanie na raka,
bo jest niespecyficzne. Nie zaleca się więc powszechnego screeningu w postaci przesiewowych badań PSA
u mężczyzn powyżej pewnego wieku.
Dopóki jednak naukowcy nie wymyślą dokładnego sposobu wykrywania raka prostaty,
mężczyźni będą sprawdzać PSA, w nadziei, że "rak wcześnie wykryty jest uleczalny".