23.10.2019, 20:29:50
Tak tylko gwoli zachowania ciągłości tego mojego „autorskiego” wątku, pragnę poinformować, że w poniedziałek, tj. 21.10.19 miałem „tete a tete” z moim małomównym urologiem.
Zgodnie z przewidywaniem, wizyta u urologa zakończyła się – po zapoznaniu z wynikami RMi – skierowaniem na kolejną biopsje. Termin biopsji mam już zaklepany na 4.11.19, a w międzyczasie (jutro) do wykonania niezbędne badania laboratoryjne.
Odnośnie badań laboratoryjnych, to „mój” kochany urolog wcale nie uważał za konieczne zrobienie badań PSA – tak jakby informacja o ewentualnym wzroście PSA do niczego mu nie była potrzebna.
Badanie PSA wypisał na moje konkretne życzenie.
ps. tak sobie pomyślałem, że gdyby małomówność „mojego” urologa była wyznacznikiem stopnia jego specjalizacji, to oznaczałoby, że jak nic trafiłem na specjalistę „z górnej półki”
Zgodnie z przewidywaniem, wizyta u urologa zakończyła się – po zapoznaniu z wynikami RMi – skierowaniem na kolejną biopsje. Termin biopsji mam już zaklepany na 4.11.19, a w międzyczasie (jutro) do wykonania niezbędne badania laboratoryjne.
Odnośnie badań laboratoryjnych, to „mój” kochany urolog wcale nie uważał za konieczne zrobienie badań PSA – tak jakby informacja o ewentualnym wzroście PSA do niczego mu nie była potrzebna.
Badanie PSA wypisał na moje konkretne życzenie.
ps. tak sobie pomyślałem, że gdyby małomówność „mojego” urologa była wyznacznikiem stopnia jego specjalizacji, to oznaczałoby, że jak nic trafiłem na specjalistę „z górnej półki”