12.09.2017, 10:43:36
Czekamy ze ściśniętym sercem.
Pocieszam się tym, że to faktycznie najprawdopodobniej wpływ chemioterapii. Wtedy organizm "sam" się stopniowo naprawia, poza tym pomaga mu w tym medycyna.
No i inwazja szpiku kostnego przez nowotwór następuje dopiero przy "masywnych przerzutach do kości",
tak pisał onegdaj Aqq, a takich Cris jeszcze nie ma.
Ale nie jesteśmy fachowcami, nie wszystko wiemy.
Cris był już nieprzytomny 3 dni, po pierwszym mini wylewie.
Szybko wrócił do siebie, i do domu. Młody, silny organizm, ogromna wola życia.
Teraz też na to liczymy.
Pocieszam się tym, że to faktycznie najprawdopodobniej wpływ chemioterapii. Wtedy organizm "sam" się stopniowo naprawia, poza tym pomaga mu w tym medycyna.
No i inwazja szpiku kostnego przez nowotwór następuje dopiero przy "masywnych przerzutach do kości",
tak pisał onegdaj Aqq, a takich Cris jeszcze nie ma.
Ale nie jesteśmy fachowcami, nie wszystko wiemy.
Cris był już nieprzytomny 3 dni, po pierwszym mini wylewie.
Szybko wrócił do siebie, i do domu. Młody, silny organizm, ogromna wola życia.
Teraz też na to liczymy.