08.07.2017, 18:42:59
(08.07.2017, 11:13:57)Kris napisał(a): Ta bestia Crisa tak nie do końca była spuszczona z łańcucha.
Ja nazywam "spuszczeniem z łańcucha" stan, gdy przestała działać chemia.
Zwróć uwagę, że dopóki Cris brał chemię, PSA wprawdzie rosło, ale nie aż tak strasznie szybko.
Cytat: Założenia "z reguły się gdzieś popsuły"
Jak powiadają, "regułą w tym raku jest brak reguł".
Moim zdaniem - sztywnych, niezmiennych reguł.
Bo jakoweś jednak są.
Napisałam gdzieś wcześniej, że Cris nie ma jeszcze klinicznych objawów choroby.
Kris słusznie zwrócił mi uwagę, że za kliniczny objaw choroby uważa się obecność przerzutów w badaniach obrazowych.
Racja, ale jest też inny sens tego określenia - gdy choroba już dokucza człowiekowi, np. łamią się kości, jest utrudniony odpływ moczu wskutek ucisku guza na nerki i pęcherz, dochodzi do zaburzeń neurologicznych, etc. No i ból.
Z tymi wszystkimi objawami też medycyna coraz lepiej sobie radzi, tym niemniej są one bardzo przykre.
I niech jak najdłużej ich nie będzie.
Jeśli Cris ma w miarę dobre wyniki krwi, to znaczy, że "nie ma jeszcze klinicznych objawów choroby", przynajmniej w tym drugim sensie. Bo byłyby one widoczne w pierwszym rzędzie w wynikach laboratoryjnych.