Dzięki wszystkim za pomoc i dobre słowa.
Zastanawiałem się, czym rozgniewałem swojego pasożyta, że przyjął tak agresywną formę.
Chemioterapią docetaxelem?
W kwietniu 2017 badania obrazowe - spokojne. Bez progresji , stan stabilny.
Koniec czerwca - olbrzymia progresja na wszystkich frontach (PSA, SCYN i TK).
Dziękuję za kontakty do Pani IS - na pewno skontaktuję się w poniedziałek.
Teraz chyba, konieczny jest pośpiech.
Trzeba zatrzymać rozwój komórek w wątrobie... jak najszybciej.
Jak widać buszują sobie po osłabionym CHT moim organizmie zupełnie bez jakiejkolwiek przeszkody.
Stąd propozycja wdrożenia nowej linii leczenia tzn. "chemia" z karboplatyny (carboplatin) w połączeniu z docetaxelem.
Mam rozpoczęć tą linie już w piątek (14.07), po otrzymaniu pozytywnych wyników badania krwi, które mam zrobić dzień wcześniej.
Wlewy mają odbywać się co 2 tygodnie, poprzedzone badaniem krwi.
Ja po zakończeniu obecnego kursu CHT (docetaxel) robiłem badania krwi i prawie wszystkie parametry są w normie.
Mam jeszcze tydzień na doprowadzenie ich do wartości perfekcyjnych.
Wczoraj wycofałem się z badania klinicznego - programu PRESIDE.
Zatem dziś jestem tylko na blokadzie Eligardu i to na końcówce jego działania.
Kolejne podanie 14.07.
Dziś testosteron to: 1,16 nmol/l czyli 36,48 ng/ml (dobrze przeliczyłem ?)
Jest spory mętlik w głowie i "dół" psychiczny.
Nie wiem, czy nie odczuwam, już objawów klinicznych przerzutów do wątroby (ukłucia pod żebrami)
A już najgorsze, że zaczynam mieć autosugestie, że wszystko mnie boli.
Trudno jestem gotowy na wszystkie warianty leczenia i ich skutki.
Walczę, bo .... nigdy się nie poddaję, choć "gębę" jaką mi przyprawiliście trochę muszę zmienić.
Zastanawiałem się, czym rozgniewałem swojego pasożyta, że przyjął tak agresywną formę.
Chemioterapią docetaxelem?
W kwietniu 2017 badania obrazowe - spokojne. Bez progresji , stan stabilny.
Koniec czerwca - olbrzymia progresja na wszystkich frontach (PSA, SCYN i TK).
Dziękuję za kontakty do Pani IS - na pewno skontaktuję się w poniedziałek.
Teraz chyba, konieczny jest pośpiech.
Trzeba zatrzymać rozwój komórek w wątrobie... jak najszybciej.
Jak widać buszują sobie po osłabionym CHT moim organizmie zupełnie bez jakiejkolwiek przeszkody.
Stąd propozycja wdrożenia nowej linii leczenia tzn. "chemia" z karboplatyny (carboplatin) w połączeniu z docetaxelem.
Mam rozpoczęć tą linie już w piątek (14.07), po otrzymaniu pozytywnych wyników badania krwi, które mam zrobić dzień wcześniej.
Wlewy mają odbywać się co 2 tygodnie, poprzedzone badaniem krwi.
Ja po zakończeniu obecnego kursu CHT (docetaxel) robiłem badania krwi i prawie wszystkie parametry są w normie.
Mam jeszcze tydzień na doprowadzenie ich do wartości perfekcyjnych.
Wczoraj wycofałem się z badania klinicznego - programu PRESIDE.
Zatem dziś jestem tylko na blokadzie Eligardu i to na końcówce jego działania.
Kolejne podanie 14.07.
Dziś testosteron to: 1,16 nmol/l czyli 36,48 ng/ml (dobrze przeliczyłem ?)
Jest spory mętlik w głowie i "dół" psychiczny.
Nie wiem, czy nie odczuwam, już objawów klinicznych przerzutów do wątroby (ukłucia pod żebrami)
A już najgorsze, że zaczynam mieć autosugestie, że wszystko mnie boli.
Trudno jestem gotowy na wszystkie warianty leczenia i ich skutki.
Walczę, bo .... nigdy się nie poddaję, choć "gębę" jaką mi przyprawiliście trochę muszę zmienić.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja