29.06.2017, 22:51:15
Wiesz Paweł.
Tak sobie dziś leżałem pod tomografem i myślałem... (czasami jestem zmuszony do tej czynności, choć robię to nieudolnie).
Nad głową głos: nabrać powietrze i nie oddychać. Za kilka sekund: Można oddychać.
I tak sobie myślałem. Nie padł komunikat - wypuścić powietrze. To jak oddychać z napełnionymi płucami bez wypuszczenia, nabranego wcześniej powietrza.
Trzeba być precyzyjnym w słowach, aby Cię dobrze zrozumiano.
Oczywiście oddychałem i żyję.... Przypadek?
Później inny komunikat: podajemy kontrast, zrobi się ciepło.
Br.... i uczucie identyczne jak powiedział kobiecy głos w maszynie. Dodatkowo parcie na pęcherz i dziwny smak w ustach.
I znowu takie same myśli. Nie powiedziano o tych dodatkowych objawach.
Przypadek?
Potraktujcie to co napisałem jako żart.
A na koniec dojeżdżam do domu, czytam Wasze odpowiedzi na mój wczorajszy smętny post i dostaję nowej energii.
Popatrz jak mało trzeba, aby się naładować pozytywnie.
Jutro scyntygrafia. Zapewne będę świecił po maszyną.
I tu problem czy pełnym światłem jak choinka, czy pojedynczo jak robaczki świętojańskie.
Przeżyjemy, zobaczymy.
Ubieram maskę. Robię minę i gębę (twardziela i optymisty).
Tak sobie dziś leżałem pod tomografem i myślałem... (czasami jestem zmuszony do tej czynności, choć robię to nieudolnie).
Nad głową głos: nabrać powietrze i nie oddychać. Za kilka sekund: Można oddychać.
I tak sobie myślałem. Nie padł komunikat - wypuścić powietrze. To jak oddychać z napełnionymi płucami bez wypuszczenia, nabranego wcześniej powietrza.
Trzeba być precyzyjnym w słowach, aby Cię dobrze zrozumiano.
Oczywiście oddychałem i żyję.... Przypadek?
Później inny komunikat: podajemy kontrast, zrobi się ciepło.
Br.... i uczucie identyczne jak powiedział kobiecy głos w maszynie. Dodatkowo parcie na pęcherz i dziwny smak w ustach.
I znowu takie same myśli. Nie powiedziano o tych dodatkowych objawach.
Przypadek?
Potraktujcie to co napisałem jako żart.
A na koniec dojeżdżam do domu, czytam Wasze odpowiedzi na mój wczorajszy smętny post i dostaję nowej energii.
Popatrz jak mało trzeba, aby się naładować pozytywnie.
Jutro scyntygrafia. Zapewne będę świecił po maszyną.
I tu problem czy pełnym światłem jak choinka, czy pojedynczo jak robaczki świętojańskie.
Przeżyjemy, zobaczymy.
Ubieram maskę. Robię minę i gębę (twardziela i optymisty).
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja