13.05.2017, 00:16:56
Dzięki Bogdan, za Twoje posty i Twoją obawę o mnie.
To jest bardzo budujące i zrobię wszystko, aby Was i samego siebie nie zawieść.
Oferta pomocy i apel o poszukiwanie opcji leczenia bardzo mnie wzruszyła.
Cieszę się, że w swojej walce z nowotworem poznałem Was - prawdziwych przyjaciół.
Co do mnie.
W czwartek oddałem krew i w piątek zaliczyłem dziesiąty (ostatni) wlew Docetaxelu.
Kris powiedział mi telefonicznie, że jestem bohater zaliczając cały kurs.
Nie było, aż tak trudno, więc nie uważam się za takiego.
Jak pisałem.
CHT jest (przynajmniej w moim przypadku) do zniesienia i jeśli byłby sens to wlewałby w siebie jeszcze więcej razy.
Tylko, czy jest sens?
Przystępując do CHT liczyłem na:
1. brak progresji - a optymistycznie regresję choroby,
2. spadek PSA z >9ng/ml do poziomu poniżej 0 - posty ze stycznia 2017
3. w miarę normalny komfort życia.
Punkt 1 i 3 został spełniony i wykonany - to pozytyw.
Punkt 2 niestety nie - to negatyw.
Ostatni wynik PSA nie jest zadowalający, żeby nie napisać mocniej.
7,750 ng/ml (!!!)
Chemia nie zrobiła swojego zadania. Sześć miesięcy później jestem w tym samym miejscu co w październiku 2016.
Szkoda .... , choć 6 miesięcy to jednak SZEŚĆ miesięcy. *(sarkazm ?)
Bardziej doświadczony szukam nadal BK i rozmyślam wraz ze swoim doktorem o przyszłości swojego leczenia.
Plan na 3 tygodnie:
- zażywam ENZ/placebo
- zażywam Encorton
- kontynuuję Elligard i kwas zoledronowy
- robię badania obrazowe (TK i SCYN)
- kontroluję PSA
Po ok. miesiącu decyzja czy przerywamy BK i wchodzimy w abirateron, czy kontynuujemy ENZ/placebo pomimo wzrostów PSA.
Równolegle oczekiwania na wprowadzenie nowego BK dla mnie.
Innych pomysłów nie ma .....
c.d.n
To jest bardzo budujące i zrobię wszystko, aby Was i samego siebie nie zawieść.
Oferta pomocy i apel o poszukiwanie opcji leczenia bardzo mnie wzruszyła.
Cieszę się, że w swojej walce z nowotworem poznałem Was - prawdziwych przyjaciół.
Co do mnie.
W czwartek oddałem krew i w piątek zaliczyłem dziesiąty (ostatni) wlew Docetaxelu.
Kris powiedział mi telefonicznie, że jestem bohater zaliczając cały kurs.
Nie było, aż tak trudno, więc nie uważam się za takiego.
Jak pisałem.
CHT jest (przynajmniej w moim przypadku) do zniesienia i jeśli byłby sens to wlewałby w siebie jeszcze więcej razy.
Tylko, czy jest sens?
Przystępując do CHT liczyłem na:
1. brak progresji - a optymistycznie regresję choroby,
2. spadek PSA z >9ng/ml do poziomu poniżej 0 - posty ze stycznia 2017
3. w miarę normalny komfort życia.
Punkt 1 i 3 został spełniony i wykonany - to pozytyw.
Punkt 2 niestety nie - to negatyw.
Ostatni wynik PSA nie jest zadowalający, żeby nie napisać mocniej.
7,750 ng/ml (!!!)
Chemia nie zrobiła swojego zadania. Sześć miesięcy później jestem w tym samym miejscu co w październiku 2016.
Szkoda .... , choć 6 miesięcy to jednak SZEŚĆ miesięcy. *(sarkazm ?)
Bardziej doświadczony szukam nadal BK i rozmyślam wraz ze swoim doktorem o przyszłości swojego leczenia.
Plan na 3 tygodnie:
- zażywam ENZ/placebo
- zażywam Encorton
- kontynuuję Elligard i kwas zoledronowy
- robię badania obrazowe (TK i SCYN)
- kontroluję PSA
Po ok. miesiącu decyzja czy przerywamy BK i wchodzimy w abirateron, czy kontynuujemy ENZ/placebo pomimo wzrostów PSA.
Równolegle oczekiwania na wprowadzenie nowego BK dla mnie.
Innych pomysłów nie ma .....
c.d.n
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja