27.02.2016, 22:34:46
Cris, nie zmienimy tego , co już było. Wiela razy analizowałam przypadek męża, robiłam symulacje co byłoby gdyby .... Biłam się z myślami. Nie pomagało. Postanowiłam odciąć się od tego co było i skupić się na teraźniejszości i przyszłości. Zrobiłam po prostu katharsis (gr. oczyszczenie) – uwolnienie od cierpienia, odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń. Pozostaje nam obecnie na bieżąco monitorować proces leczenia. I od tego czasu lepiej się żyje, funkcjonuje. Mamy plany, które staramy się realizować, dbamy o dobre relacje ze znajomymi i przyjaciółmi, uczestniczymy w życiu kulturalnym itp. Cieszymy się dniem dzisiejszym. Mamy świadomość, że może nas czekać jeszcze wiele "niespodzianek" , ale nie dajmy się chorobie. Kiedyś ktoś powiedział, że myślami przyciągamy do siebie zdarzenia. I chyba miał rację. Bo myślenie pozytywne , w wielu przypadkach daje bardzo dobre rezultaty. I tak trzeba trzymać.
Marek Twain powiedział : Odciągnij myśli od problemów: za uszy, za nogi, za wszystko jedno za co. To najlepsze, co człowiek może zrobić dla swego zdrowia" Krzysztofie, głowa do góry, życzymy jak najlepszych wyników,dużżżżżżżżżżżżżżżżo optymizmu i radości życia. Serdecznie pozdrawiamy dago z mężem
Marek Twain powiedział : Odciągnij myśli od problemów: za uszy, za nogi, za wszystko jedno za co. To najlepsze, co człowiek może zrobić dla swego zdrowia" Krzysztofie, głowa do góry, życzymy jak najlepszych wyników,dużżżżżżżżżżżżżżżżo optymizmu i radości życia. Serdecznie pozdrawiamy dago z mężem