21.07.2016, 23:24:23
Piszecie - ja pisałem o bólu kości.
Otóż ten ból był absolutnie do wytrzymania (i nie chodzi cierpienie dla idei), jednak pokazał obawy które miałem przed kolejnym etapem badań klinicznych. Obecnie nic mnie już nie boli - przedwczesny alert.
Zapewne tak jak pisze Dunolka
Może zmiana pogody lub zmiana nastroju dawała się we znaki itd. itp.
Dziś to już bez znaczenia.
Koncentruję się na walce z RGK.
Badania obrazowe w ostatnich dniach wypadły o dziwo bardzo dobrze.
TK i SCYN nic nie wykazał nowego. Nie ma progresji ani regresji choroby. Stan stabilny.....
No, prawie. Żeby nie to PSA.
16.07. oddałem krew dla różnych innych celów oraz dla "psiaka" .
Niestety PSA złe - wynik 4,20 ng/ml. Poprzedni pomiar dla programu z 22.04 TYLKO 2,00 ng/ml.
Jest bardzo źle. Trzeci przyrost bo 04.03 było - 1,70 ng/ml.
Wzrost też, jak widać znaczny. Jola zmieniaj w indeksie.
Jakieś komórki nowotworowe uodporniły się także od Enzalutamidu.
Liczyłem, że dłużej powalczę. Choć efekt ostateczny był do przewidzenia.
Kris pisze wówczas, że "d..a blada".
Ja muszę zmienić to motto na "d..a bardzo blada".
Ale, .... jak zawsze są pozytywy.
Wszedłem w kolejne 12 tygodni programu. Otrzymałem kolejny zestaw Enzalutamidu.
I to jest dla mnie najważniejsze. Otrzymałem "frajerso" 49 tygodni dodatkowego życia i wracam do punktu wyjścia.
Zapewne w X 2016 przystąpię do II etapu programu badań klinicznych.
Burza mózgów. Cóż zrobić.
Live it's live.
Otóż ten ból był absolutnie do wytrzymania (i nie chodzi cierpienie dla idei), jednak pokazał obawy które miałem przed kolejnym etapem badań klinicznych. Obecnie nic mnie już nie boli - przedwczesny alert.
Zapewne tak jak pisze Dunolka
Cytat:Jeśli miałeś kiedyś połamane kości - to na tzw. starość boli, niestety. Tak już jest.Przeżyłem. Wytrzymałem bez środków p/bólowych i wg mnie dobrze, zostawiam p/bólowe na gorsze czasy.
Może zmiana pogody lub zmiana nastroju dawała się we znaki itd. itp.
Dziś to już bez znaczenia.
Koncentruję się na walce z RGK.
Badania obrazowe w ostatnich dniach wypadły o dziwo bardzo dobrze.
TK i SCYN nic nie wykazał nowego. Nie ma progresji ani regresji choroby. Stan stabilny.....
No, prawie. Żeby nie to PSA.
16.07. oddałem krew dla różnych innych celów oraz dla "psiaka" .
Niestety PSA złe - wynik 4,20 ng/ml. Poprzedni pomiar dla programu z 22.04 TYLKO 2,00 ng/ml.
Jest bardzo źle. Trzeci przyrost bo 04.03 było - 1,70 ng/ml.
Wzrost też, jak widać znaczny. Jola zmieniaj w indeksie.
Jakieś komórki nowotworowe uodporniły się także od Enzalutamidu.
Liczyłem, że dłużej powalczę. Choć efekt ostateczny był do przewidzenia.
Kris pisze wówczas, że "d..a blada".
Ja muszę zmienić to motto na "d..a bardzo blada".
Ale, .... jak zawsze są pozytywy.
Wszedłem w kolejne 12 tygodni programu. Otrzymałem kolejny zestaw Enzalutamidu.
I to jest dla mnie najważniejsze. Otrzymałem "frajerso" 49 tygodni dodatkowego życia i wracam do punktu wyjścia.
Zapewne w X 2016 przystąpię do II etapu programu badań klinicznych.
Burza mózgów. Cóż zrobić.
Live it's live.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja