29.04.2016, 23:00:26
Witam Cię Jolu i widzę, że jesteś w bardzo dobrej formie.
Dzięki za porównanie naszej walki do boksu. Poruszamy tematy filozoficzne.
Jak czytam Twój post to przypomina mi się od razu cytat z filmu Rocky Balboa.
Życie to nie tylko słodycz. To znój i trud. I jeśli mu się poddasz, to nieważne jaki jesteś twardy, przydusi cię do gleby.
Mnie, ciebie, każdego. Takie jest życie.
Nieważne jak mocno bijesz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu. Tak powstaje zwycięzca. Jeśli wiesz na co cię stać, rób to, na co cię stać. Ale musisz być gotowy na ciosy.
Zapewne masz rację, ja będę się jednak upierał do mojego porównania z grą zespołową.
Boks to sprawa indywidualna, choć w przygotowaniach zawodnika uczestniczą inni. Tak samo jak z tym boksem amatorskim i zawodowym. Jeśli patrzeć tylko na moją walkę z chorobą to rzeczywiście boks będzie lepszym przykładem (ciekawe w której rundzie już jestem?).
Ja jednak miałem na myśli bardziej Nasze Forum i wszystkie osoby w nim uczestniczące w kontekście walki z nowotworem.
To Kris mnie sprowokował wydając polecenie służbowe. , trzymał honorowo cały dzień kciuki .
U nas każdy ma swoje doświadczenie, inną funkcję, jest w innym miejscu leczenia. Jedni przyjmują, inni rozgrywają, jeszcze inni atakują i zdobywają punkty - to ofensywa. Inni blokują, grają w obronie aby tym razem przeciwnik nie zdobył punktu - to defensywa.
Pozwoliłem sobie przypisać poszczególne osoby do tych siatkarskich funkcji biorąc za kryterium właśnie walkę z rakiem.
W grze zespołowej jest większa wzajemna motywacja i mobilizacja. Chociażby dlatego, że jeśli nie będziesz się przykładał to kolega z zespołu też nie wygra - drużyna nie zdobędzie punktu, nie wygra seta, meczu. Nie pojedzie też na Mistrzostwa.
Stąd moje stwierdzenie, że "blokujący" - środkowy cris - popełnił dużo błędów i przegrał seta.
Dzięki za porównanie naszej walki do boksu. Poruszamy tematy filozoficzne.
Jak czytam Twój post to przypomina mi się od razu cytat z filmu Rocky Balboa.
Życie to nie tylko słodycz. To znój i trud. I jeśli mu się poddasz, to nieważne jaki jesteś twardy, przydusi cię do gleby.
Mnie, ciebie, każdego. Takie jest życie.
Nieważne jak mocno bijesz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu. Tak powstaje zwycięzca. Jeśli wiesz na co cię stać, rób to, na co cię stać. Ale musisz być gotowy na ciosy.
Zapewne masz rację, ja będę się jednak upierał do mojego porównania z grą zespołową.
Boks to sprawa indywidualna, choć w przygotowaniach zawodnika uczestniczą inni. Tak samo jak z tym boksem amatorskim i zawodowym. Jeśli patrzeć tylko na moją walkę z chorobą to rzeczywiście boks będzie lepszym przykładem (ciekawe w której rundzie już jestem?).
Ja jednak miałem na myśli bardziej Nasze Forum i wszystkie osoby w nim uczestniczące w kontekście walki z nowotworem.
To Kris mnie sprowokował wydając polecenie służbowe. , trzymał honorowo cały dzień kciuki .
U nas każdy ma swoje doświadczenie, inną funkcję, jest w innym miejscu leczenia. Jedni przyjmują, inni rozgrywają, jeszcze inni atakują i zdobywają punkty - to ofensywa. Inni blokują, grają w obronie aby tym razem przeciwnik nie zdobył punktu - to defensywa.
Pozwoliłem sobie przypisać poszczególne osoby do tych siatkarskich funkcji biorąc za kryterium właśnie walkę z rakiem.
W grze zespołowej jest większa wzajemna motywacja i mobilizacja. Chociażby dlatego, że jeśli nie będziesz się przykładał to kolega z zespołu też nie wygra - drużyna nie zdobędzie punktu, nie wygra seta, meczu. Nie pojedzie też na Mistrzostwa.
Stąd moje stwierdzenie, że "blokujący" - środkowy cris - popełnił dużo błędów i przegrał seta.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja