29.04.2016, 11:39:53
Dzięki wszystkim za słowa pochwały.
Swoją walkę od ponad roku zacząłem traktować jako grę o medale mistrzostw świata lub ogólnie o utrzymanie się w rozgrywkach.
Celowo nie nazywam walki z chorobą - wojną, bo wiem, że w moim przypadku niestety tylko ja mogę przegrać.
Wiadomo - leczenie paliatywne.
Stąd zawody sportowe wydają mi się lepszym określeniem. W nich nikt nie ginie, a jeśli już to zawodnik z przeróżnych przyczyn, zależnych od siebie bądź innych nieprzewidzianych wypadków. Zawodnicy ulegają kontuzjom, odradzają się na nowo i grają dalej. Dla obranego sobie celu. Czy to medale Mistrzostw czy ostatecznie hobbistyczne uprawianie swojej dyscypliny nie ma w zasadzie znaczenia. Jest rywalizacja i gra dla gry.
Zawodnicy grają i chcą to robić (pomijam oczywiście aspekt finansowy).
Gra jako taka pozostaje z odpowiednimi regułami, które to w zależności od rozwoju cywilizacyjnego ulegają korektom (np. dotknięcie siatki - błąd / innym razem nie jest błędem).
Stąd moje ostatnie porównanie do meczu wygranego 6:1. Armands dołożył punkty za walory artystyczne .
Uciekasz w kierunku gimnastyki bądź łyżwiarstwa figurowego.
Ja wolę siatkówkę - to gra zespołowa. Z Wami: (Kris, Dunolka) - na rozegraniu; (ja, bogdan,) - raczej środkowi bloku; (Andyfajka, Edward, Dago, Leszek - Nanna) - przyjmujący; (Armands, Mariusz, AParsley) - oczywiście atakujący; mam nadzieję grać i wygrywać poszczególne mecze.
Dobrze jest też być zadowolonym z gry. Napisałem, że nie jestem zadowolony z gry. Dużo błędów w bloku środkowego (cris).
I przegrany set (PSA - 2,00 ng/ml).
Tydzień aluzji i porównań mnie się również udzielił. Wybaczcie.
cdn
Swoją walkę od ponad roku zacząłem traktować jako grę o medale mistrzostw świata lub ogólnie o utrzymanie się w rozgrywkach.
Celowo nie nazywam walki z chorobą - wojną, bo wiem, że w moim przypadku niestety tylko ja mogę przegrać.
Wiadomo - leczenie paliatywne.
Stąd zawody sportowe wydają mi się lepszym określeniem. W nich nikt nie ginie, a jeśli już to zawodnik z przeróżnych przyczyn, zależnych od siebie bądź innych nieprzewidzianych wypadków. Zawodnicy ulegają kontuzjom, odradzają się na nowo i grają dalej. Dla obranego sobie celu. Czy to medale Mistrzostw czy ostatecznie hobbistyczne uprawianie swojej dyscypliny nie ma w zasadzie znaczenia. Jest rywalizacja i gra dla gry.
Zawodnicy grają i chcą to robić (pomijam oczywiście aspekt finansowy).
Gra jako taka pozostaje z odpowiednimi regułami, które to w zależności od rozwoju cywilizacyjnego ulegają korektom (np. dotknięcie siatki - błąd / innym razem nie jest błędem).
Stąd moje ostatnie porównanie do meczu wygranego 6:1. Armands dołożył punkty za walory artystyczne .
Uciekasz w kierunku gimnastyki bądź łyżwiarstwa figurowego.
Ja wolę siatkówkę - to gra zespołowa. Z Wami: (Kris, Dunolka) - na rozegraniu; (ja, bogdan,) - raczej środkowi bloku; (Andyfajka, Edward, Dago, Leszek - Nanna) - przyjmujący; (Armands, Mariusz, AParsley) - oczywiście atakujący; mam nadzieję grać i wygrywać poszczególne mecze.
Dobrze jest też być zadowolonym z gry. Napisałem, że nie jestem zadowolony z gry. Dużo błędów w bloku środkowego (cris).
I przegrany set (PSA - 2,00 ng/ml).
Tydzień aluzji i porównań mnie się również udzielił. Wybaczcie.
cdn
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja