Kris - I co dalej z tym SKORUPIAKIEM" ?
Dobry wieczór
Tyle co właśnie zarejestrowałem się na tym forum i zobaczyłem na ogólnej stronie, że ktoś dał "świeży" komentarz, więc wszedłem na ten wątek i...
i naprawdę zrobiło mi się strasznie smutno... pomyślałem, że mój "problem" nic nie znaczy - bo żyję, a tu właśnie to życie się skończyło.
Odpowiedz
(20.09.2019, 22:26:54)fsmutas napisał(a): Dobry wieczór
Tyle co właśnie zarejestrowałem się na tym forum i zobaczyłem na ogólnej stronie, że ktoś dał "świeży" komentarz, więc wszedłem na ten wątek i...
i naprawdę zrobiło mi się strasznie smutno... pomyślałem, że mój "problem" nic nie znaczy - bo żyję, a tu właśnie to życie się skończyło.

Doskonale Ciebie rozumiem, ale po to założyliśmy to forum, aby pomóc takim jak Ty. Walka Krisa zaczęła się w 2010 roku. 
Kris pojawiał się na forum prostatyków już po prostatektomii, która okazała się niedoszczętną i rozpoczęła jego walkę z podstępnym i mściwym wrogiem.
Gdyby już na początku posiadał wiedzę i doświadczenie, które szybko opanował, i tak chętnie się nią dzielił z innymi, to może taki tragiczny piątek nie miałby miejsca.
Dlatego chcemy realizować wyznaczony sobie cel. Pomagać zrozumieć tą chorobę, pomóc w poruszaniu się w systemie służby zdrowia, emitować pozytywne impulsy do działania i zwyczajnie wspierać na duchu.  WSPÓLNIE WALCZYMY DALEJ!
Zbierz myśli, wyciągnij dokumenty, napisz o swoim problemie... a my odpiszemy. 

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
[Obrazek: Kondolencje-658x330.jpg]

"Śmierć nie jest kresem naszego istnienia
-żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach ".

Albert Einstein
 
 
Krzysiu , nie tak miało być !!!
Zawsze pozostaniesz w naszych sercach, byłeś największym Gladiatorem jakiego mieliśmy okazję w życiu poznać. Spoczywaj w pokoju.
Rodzinie i Bliskim Krzysia wyrazy głębokiego współczucia składają Danka i Włodek
Odpowiedz
Pogrzeb Krisa odbędzie się we wtorek, 24 września.

Trumna będzie wystawiona w Domu Pogrzebowym "Wierzbiccy" przy ul. Raginisa 8 a.
O godz. 12:30 kondukt przejdzie do kościoła na pobliskim cmentarzu,
gdzie odprawiona zostanie msza święta.

A potem odprowadzimy Krisa na miejsce wiecznego spoczynku.
Odpowiedz
Wieniec w barwach naszego forum jest już zamówiony, pani z kwiaciarni dostarczy go rano
do Domu Pogrzebowego.
Odpowiedz
Jesteś niezastąpiona, Jolu!
Dzięki!
Ur.1960
PSA wyjściowe 09.2010 - 11,097 ng/ml
Prostatektomia Radykalna /klasyczna/, Obustronna Limfadenektomia Miednicza  
Wynik po RP   - GL. (2 + 4) pT2cN1
Korekta 2013  - GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1
PSA - 06.2011 /8 tyg. po RP/ - 0,02
Od 08.2013 - Bicalutamide 50 mg 
Od 04.2020 - Bicalutamide 100 mg
Od 04.2021 - Bicalutamide 150 mg
09.2021 - VMAT+CBCT
Od 12.2021 - Bicalutamide 100mg
PSA - 06.2022 - < 0,006
Od 03.2022 - Bicalutamide 50mg
Od 08.2022 - Bicalutamide - stop!
PSA - 04.2024 - 0,111
Odpowiedz
Krzysiu, odszedłeś.
Ty pełen determinacji w walce z chorobą, pełen odwagi, pełen wiedzy.
Niedawno Boguś, teraz Ty.
Dziwne to nasze forum pełne młodych jeszcze ludzi odchodzących z tego świata przedwcześnie.
Żegnaj Krzysiu

Włodek
Odpowiedz
Trudno w to uwierzyć ........
Spoczywaj w spokoju przyjacielu....
Odpowiedz
Moi Drodzy,

Możemy przenocować w W-wie nawet 4 osoby z poniedziałku na wtorek, i mogę zabrać we wtorek samochodem 3 osoby do Białegostoku a potem odwieźć do W-wy. Może komuś z Was będzie taki scenariusz pasował ?

Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
Andrzej  - kochani jesteście.
Odpowiedz
Tragiczny to moment, gdy już nic nie możemy dla przyjaciela zrobić,
tylko godnie i uroczyście go pożegnać.
Andrzej był dla Krisa w służbie liturgicznej podczas mszy, Beatka pięknie zaśpiewała psalm,
Józek nad grobem w krótkiej mowie pożegnał Krisa w imieniu forumowiczów, wpisaliśmy się do księgi kondolencyjnej.
Tylko tyle.
Ola i najbliżsi wrócili do  domu, do którego Kris już nigdy nie wróci,
my otwieramy forum, na którym Kris już nigdy nic nie napisze.

Teraz powinnam od siebie napisać "spoczywaj w pokoju", ale akurat do Krisa te słowa mi nie pasują.
Trudno sobie wyobrazić, że ten niepokorny, niespokojny duch, ten niespożyty temperament,
będzie odpoczywał w pokoju. Jakoś tak mi się wydaje, że będzie go pełno na niebieskich pastwiskach,
że będzie strofował aniołki, i będzie miał swoją koncepcję na temat repertuaru poszczególnych chórów.
Nie będzie się wprawdzie wadził z Panem Bogiem, ale św. Krzysztofowi powie, co o nim myśli:
Że tak zacne imię obliguje go do poważniejszego potraktowania swoich obowiązków patrona kierowców...
Dla nas niech Kris na zawsze pozostanie Krisem, bo "miał tę moc, by wracać w niejednym wspomnieniu".
Żegnaj, Przyjacielu!
Dunolka
Odpowiedz
Pusty dom, puste miejsce przy wigilijnym stole, wszechogarniająca pustka ...
Tak będzie przez dni, tygodnie, miesiące, aż upływający czas pozwoli oswoić się z myślą, że to się stało i stanie z każdym z nas, że nasz bunt przeciwko przejściu na drugą stronę życia nic nie da, że najlepszym rozwiązaniem jest pokornie przyjąć to, jak Ktoś nasz świat urządził.

Piszesz, Jolu, że Kris oszczędzi Pana Boga, a ja jestem przekonany, że jednak nie. Że wytknie Mu niedoskonałości Jego Dzieła i może skłoni do korekty? Do ingerencji w nasze w wielu dziedzinach ogromnie niesprawiedliwe życie? Kris był bogobojnym człowiekiem, ale może zdobędzie się na odwagę i powie Mu to, o czym wielu z nas myśli?

Głupie i naiwne są te moje 'myśli'. Przecież Bóg, jeśli istnieje, to o tym wszystkim doskonale wie.

Święta dokładnie za trzy miesiące, ale o tej kolędzie często pamiętam.

https://www.youtube.com/watch?v=ZpGC7zKq7lI

A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł Świateczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironi losu.

Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po włosach tych wciaż drży powietrze,
Że odeszli po to by żyć.
I tym razem będą żyć wiecznie.

Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wsród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.

A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią sie cienie.
Uwierzyli kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świateczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironi losu.

Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wsród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.

Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wsród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Odpowiedz
Ech, Krzysiu,
uświadomiłeś nam kruchość i ulotność ziemskiego życia.
Powiedziałeś, i wciąż mówisz, żeby nie tracić czasu na spory i kłótnie, żeby nie odkładać marzeń do niepewnego jutra, ale w pokoju i miłości cieszyć się tym, co mamy.

Jestem przekonany, że nie chciałbyś, aby nasze michelińskie spotkanie w całości było smutne i refleksyjne. Że chciałbyś, aby było tak, jak wtedy, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy i w komplecie - z Tobą, Bogdanem i Crisem.
Chociaż jestem przekonany, że tak byś chciał, to teraz towarzyszy mi jednak powaga i zaduma. Współbrzmią one dobrze z klimatem tej piosenki. Może stanie się ona 'hymnem' naszych spotkań?

https://www.youtube.com/watch?v=YA-In-iSdpI

Od tamtej chwili kiedy z duszą na ramieniu
nuciłem cicho, że łzy płyną i kap kap
żeby uczciwie nazwać sprawy po imieniu
minęło równo szesnaście lat

Od tamtej chwili gdyśmy z tremą wyznawali,
że płyną łzy i nad dachami muza leci
paru kolegów hen daleko stąd zabrali
a w naszych domach urosły dzieci.

A tu bez przerwy nowy grom z jasnego nieba
i każdy rodzaj biedy ludzie dobrze znają ,
Tanie dolary wciąż nie rosną tu na drzewach
i jeszcze ciągle kawał drogi stąd do raju.

Lecz najważniejsze, że pomimo tylu trosk,
gdy wszyscy wokół kombinują jak się nie dać,
my mamy siebie, parę butów, jedną noc,
nam chce się śpiewać ... (x3)

Od tamtej chwili kiedy padło zapytanie,
dlaczego miodu wam poeci w sercach brak,
to postarzeliśmy się drodzy parafianie
o te kolejne szesnaście lat.

Od tamtej chwili kiedy piosnka popłynęła,
że łez kałuża i fontanna szlocha też,
powstały bzdury i powstały arcydzieła
ponieważ świat tak urządzony jest.

A tu bez przerwy nowy grom z jasnego nieba
i każdy rodzaj biedy ludzie dobrze znają ,
Tanie dolary wciąż nie rosną tu na drzewach
i jeszcze ciągle kawał drogi stąd do raju.

Lecz najważniejsze, że pomimo tylu trosk,
gdy wszyscy wokół kombinują jak się nie dać,
my mamy siebie, parę butów, jedną noc,
nam chce się śpiewać ... (x3)

I naszej skóry tutaj tanio nikt nie sprzeda.
My potrafimy się w potrzebie zawsze bić.
Bo do cholery, jeśli chce się jeszcze śpiewać
To znaczy, że chce się żyć, chce się żyć .... (x3)
Odpowiedz
(26.09.2019, 05:40:28)Edward napisał(a): Piszesz, Jolu, że Kris oszczędzi Pana Boga, a ja jestem przekonany, że jednak nie. Że wytknie Mu niedoskonałości Jego Dzieła i może skłoni do korekty?

Pozwolisz, że zostanę przy swoim zdaniu  - że nie.

Czemu tak myślę?
1. Kris był człowiekiem życiowo mądrym.
Jeśli nie miał swojej własnej, lepszej, spójnej koncepcji, to się Autorytetom nie sprzeciwiał.

2. Kris miał wysokie, wrodzone, tzw. kompetencje społeczne.
Wiedział, co można, co nie można, co wypada, co nie wypada, co się godzi, a co nie godzi.

3. Kris, chociaż raptus i choleryk, był inteligentny, i wiedział, kogo można "opierdzielić" (jego słowo).
a komu lepiej się nie narażać...
Odpowiedz
Bardzo długo nie zaglądałam na forum i gdy dziś po tak długiej przerwie tu zajrzałam....trudno mi zrozumieć dlaczego wciąż odchodzę tak dobrzy ludzie. Wiem, że tak skonstruowany jest świat ale to bardzo przykre i dla mnie strasznie niesprawiedliwe.
Jedyna pociecha to, że gdy człowiek odchodzi przestaje czuć ból.
Odpowiedz
To już miesiąc, jak nie ma Krisa.
Coraz rzadziej z nim - z jego duchem - się kłócę, coraz dalej odchodzi.
Może już niedługo będę mogła powiedzieć  - spoczywaj w pokoju, przyjacielu.

W piątek była u nas Ola z Łukaszem,  i jeszcze jeden przesympatyczny nastolatek z rodziny.
Radosna świadomość, że poprzez swoją ukochaną córkę Kris zostanie z nami.
Odchodzimy, ale pozostają nasze dzieci, wnuki, nasze dokonania, praca, to wszystko, co zrobiliśmy dla innych.
"Dobrzy ludzie mają moc..."
Odpowiedz
(20.10.2019, 22:46:18)Dunolka napisał(a): To już miesiąc, jak nie ma Krisa.
Coraz rzadziej z nim - z jego duchem - się kłócę, coraz dalej odchodzi.
Może już niedługo będę mogła powiedzieć  - spoczywaj w pokoju, przyjacielu.

Będę dziś w Białymstoku. Postaram się podjechać na cmentarz i zapalić znicz......
Znicz od nas wszystkich.....
Ur.1960
PSA wyjściowe 09.2010 - 11,097 ng/ml
Prostatektomia Radykalna /klasyczna/, Obustronna Limfadenektomia Miednicza  
Wynik po RP   - GL. (2 + 4) pT2cN1
Korekta 2013  - GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1
PSA - 06.2011 /8 tyg. po RP/ - 0,02
Od 08.2013 - Bicalutamide 50 mg 
Od 04.2020 - Bicalutamide 100 mg
Od 04.2021 - Bicalutamide 150 mg
09.2021 - VMAT+CBCT
Od 12.2021 - Bicalutamide 100mg
PSA - 06.2022 - < 0,006
Od 03.2022 - Bicalutamide 50mg
Od 08.2022 - Bicalutamide - stop!
PSA - 04.2024 - 0,111
Odpowiedz
Można odejść i być blisko -

- bardzo mi się ten zwrot podoba. Widziałem go dzisiaj na jednym z nagrobków na cmentarzu, na którym odpoczywają Michał i Julia.
Odpowiedz
Wczoraj byłem z mamą na cmentarzu. Zapaliliśmy lampki jej mamie, a mojej babci Irenie.
Piękna pogoda pozwoliła prawie godzinę posiedzieć na ławce przed grobem i patrzeć na spadające jesienne liście.
Tuż obok dwie kawki walczyły o orzech. Sprytniejsza, z większym dziobem porwała orzech i odleciała na pobliski jesion.
Chwilę później pojawiła się wiewiórka. Szybko spenetrowała swój rejon i po chwili znikła za zarośniętą paprocią mogiłą.

To już miesiąc od śmierci Krzyśka, a jutro miną trzy miesiące od śmierci Bogusia. Ciężko się z tym pogodzić...
Odpowiedz
(21.10.2019, 17:39:06)Armands napisał(a): ...

To już miesiąc od śmierci Krzyśka, a jutro miną trzy miesiące od śmierci Bogusia. Ciężko się z tym pogodzić...

Ale nie mamy innego wyjścia.
Nie mamy wpływu na uciekający czas i na to, że gdzieś tam jest też nasza meta.
I nikt z nas nie wie, czy nie wyszedł właśnie z wirażu na ostatnią prostą i czy będzie na tej mecie, do której zmierza od urodzenia pierwszy, czy może wyprzedzą go inni.
Cieszmy się tym, co mamy i żyjmy dniem dzisiejszym, żyjmy chwilą. Może to paradoks, bo przecież chwilą jest całe nasze życie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości