Proszę o interpretacje wyników taty
#21
Może zadzwońcie do szpitala i zapytajcie, czy jest już wyznaczony termin? Chodzi o szpital na Borowskiej?
 Mój tata czekał ok 7 tygodni. Lekarz, u którego zapisywał się na operację mówił, że czeka się 2 - 2,5 mies.
W międzyczasie zadzwoniłam na oddział i próbowałam dowiedzieć się czegoś konkretniejszego. Mają listę pacjentów czekających na operacje, powinni mniej więcej przewidzieć, kiedy przypadnie termin  prostatektomii Twojego taty. Tym bardziej, że lekarz mówił o sześciu tygodniach, które właśnie mijają.
Odpowiedz
#22
Dziękuję Wam bardzo,
Do szpitala dzwonię i słyszę ,że tato czeka w kolejce i mamy czekać na telefon.Nawet zadzwoniłam do prof Zdrojowego sprawdził w papierach i powiedzial ze jeszcze chwileczkę musimy poczekać ( on był jeszcze 2 tyg na urlopie) także to wszystko się kumuluje.
Wiem, że Bóg czuwa nad nim i to mi pomaga.
Dziękuję jeszcze raz.
Odpowiedz
#23
U nas nieoczekiwane zmiany.
Ból brzucha jest spowodowany guzem ( najprawdopodobniej rak w esicy- odcinek lelita grubego). Zawiozłam wyniki do badania histopatologicznego w piątek będą wyniki - wszystko dzieje się tak szybko. Natychniast operacja tato jest już po usg brzucha 25.06 , kolanoskopi 26.06 i dzisiaj mamy wizytę u chirurga .  Także bóle podbrzusza , chudnięcie przypisywaliśmy prostacie a to było co innego . Zastanawia mnie jedno czy rezonans magnetyczny nie mógł wychwycić tego guza ? Bo tato miał tylko MRI nie miał TK . 
Gdy jechaliśmy na kolanoskopię zadzwonili z Wrocławia, że termin operacji prostaty 02.07. Niestety póżniej termin odwołano ponieważ dowiedzieliśmy się o jelicie i zadzwoniłam do prof. Zdrojowego najpierw mamy się uporać z jelitem. Gastrolog zasugerował że może można to zoperować za jednym razem, ale tam nie podjęto tego tematu. Prof Zdrojowy powiedział że najpierw jelito a dwa tygodnie można poczekać z prostatą .( nie wiem czy to jest możliwe czy nie będzie przeciwskazań do operacji prostaty )
Próbuję w Świdnicy jest świetny chirurg ogólny i odnośnie jelita to nie ma problemu ale nie wiem jak z urologią . Nie mam już wyjścia musimy zacząć od jelita i poddać się operacji tam gdzie jest szybciej . 
Tylko nie wiem po jakim czasie można wykonać operację po operacji ?
Pozdrawiam

Jeszcze jedno wg gastrologa to jest rak pierwotny. Nie wiem czy to ma znaczenie.
Odpowiedz
#24
Bywa, że nieszczęścia chodzą parami.
Współczuję twemu tacie.
Teraz ważniejszy jest rak w jelicie, on nie rośnie powoli, jak rak prostaty.
Ale i rak prostaty nie może zbyt długo czekać na terapię.

Teoretycznie można zoperować dwa w jednym, ale problem w tym, że do prostaty musi być chirurg urolog,
a do jelita inny specjalista.
Czy można zorganizować drugą operację krótko po pierwszej?
Nie wyobrażam sobie tego. Chyba, że wchodziłaby w grę operacja robotem DaVinci, albo przynajmniej laparoskopem.
Tymczasem przy przekroczeniu torebki lepiej wybrać metodę otwartą.

Skonsultujcie się z lekarzem, który skierował na operację.
Może na przykład zleci hormony,i wtedy można by spokojnie czekać, aż   się pacjent porządnie wygoi po pierwszej operacji.
Odpowiedz
#25
Dawno się nie odzywałam.16.07 operacja na jelicie się udała węzły chłonne czyste i na ta chwilę obyło się bez chemii.tato wraca do zdrowia i psychicznie też było ok do dzisiaj gdy odebralismy wynik psa - 100 ng  ml.  23.03 psa było na poziomie 46 .operacja ma być na przełomie 8/9.2018. Tylko czy takie psa to nie dyskwalifikuje. W lipcu byliśmy na wizycie u dr kowala i kazał się zająć jelitem w pierwszej kolejności. 20.8 mamy u niego wizytę i teraz nie wiem czy nie zmieni zdania co do metody leczenia . 16.07 tato miał operację i miał cennik przez 5 dni i brał cipronex czy to mogło mieć wpływ na wynik ? Scyntografia rezonans mag były robione w kwietniu i Tk  miednicy w lipcu nie wykazały przerzutów. Czy należy te badania powtórzyć z racji takiego psa.
Pozdrawiam i dziękuję Wszystkim
Odpowiedz
#26
(07.08.2018, 15:56:43)asia81 napisał(a): Dawno się nie odzywałam.16.07 operacja na jelicie się udała węzły chłonne czyste i na ta chwilę obyło się bez chemii.tato wraca do zdrowia i psychicznie też było ok do dzisiaj gdy odebralismy wynik psa - 100 ng  ml.  23.03 psa było na poziomie 46 .operacja ma być na przełomie 8/9.2018. Tylko czy takie psa to nie dyskwalifikuje. W lipcu byliśmy na wizycie u dr kowala i kazał się zająć jelitem w pierwszej kolejności. 20.8 mamy u niego wizytę i teraz nie wiem czy nie zmieni zdania co do metody leczenia . 16.07 tato miał operację i miał cennik przez 5 dni i brał cipronex czy to mogło mieć wpływ na wynik ? Scyntografia rezonans mag były robione w kwietniu i Tk  miednicy w lipcu nie wykazały przerzutów. Czy należy te badania powtórzyć z racji takiego psa.
Pozdrawiam i dziękuję Wszystkim


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#27
Asiu, przypuszczam, że lekarz da skierowanie na "nową" scyntygrafię i rezonans,
bo w ciągu pół roku od ostatnich badań wiele się mogło zmienić, niestety.
Sam nowy wynik PSA powyżej 100 obliguje lekarza do ponownej kwalifikacji do zabiegu operacyjnego.

Ale czy taki wzrost PSA jest dowodem na adekwatny wzrost nowotworu?
Moim zdaniem - niekoniecznie.
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że wpływ na ten wzrost mogła mieć operacja na jelicie grubym,
podczas której przecież dochodziło do podrażnienia okolic prostaty.
Skoro zwykłe badanie per rectum lub jazda na rowerze sztucznie podwyższa PSA,
to tym bardziej krojenie okolic prostaty i pooperacyjny stan zapalny w miednicy.
Tak mi się wydaje.
Odpowiedz
#28
Dziękuję Dunolka.
Tato się załamał tym wynikiem. Był taki szczęśliwy że z jelitem tak to się ułożyło. Jeszcze zadzwonię do dr Kowala czy zrobić te badania na wizytę na 20.08.2018
Dziękuję
Odpowiedz
#29
Witam tato dzisiaj był u dr Kowala prywatnie i doktor powiedział ze zaleca hormono terapie i radioterapię bo w tej stytuacjii operacja może być ryzykowna. Teraz nie wiem jak postąpić, ponieważ mamy karte dilo w szpitalu na borowskiej już po konsylium z zaleceniem operacji (ale międzyczasie była operacja jelita a teraz Psa urosło do 100 ng/m. W przyszłym tyg chyba jeszcze pójdziemy na wizytę do prof Zdrojowego który jest ordynatorem na borowskiej i to on miał operować tatę gdy Psa było jeszcze na poziomie 46 ng/m ale wykryto guza jelita i kazał się skontaktować po operacji jak tato dojdzie do siebie.Proszę o informacje jak długo czeka się na radioterapię . Czy jeśli psa jest na takim poziomie to oznacza że są przerzuty do kości ?
Odpowiedz
#30
Asiu, w raku prostaty zawsze istnieje prawdopodobieństwo przerzutów, niezależnie od poziomu PSA.
Oczywiście, im PSA wyższe, tym prawdopodobieństwo większe.
Ale nic nie jest wiadomo na !00%.

Obecne  podejście  jest takie,  że niezależnie od tego, czy przerzuty są czy nie  - warto pacjenta leczyć radykalnie,
tzn. albo go zoperować, albo naświetlić.
Wielu lekarzy i pacjentów jest zdania, że operacja jest lepszym wyjściem, ale radioterapeuci sadzą inaczej.

Moja rada jest taka  - brać co dają, byle dali.

Jeśli lekarze zdecydują, że lepiej naświetlić, to tata najpierw dostanie blokadę hormonalną, by osłabić komórki rakowe, a za około 3 miesiące zacznie się radioterapia.

Napisz, jaka jest decyzja, wtedy napiszemy dokładnie, jak to się odbędzie.
Odpowiedz
#31
Dziękuję bardzoDunolka
Odezwę się po wizycie w CO we Wrocławiu którą mamy 05.09. Pozdrawiam
Odpowiedz
#32
Witam ,
jesteśmy po wizycie w CO we Wrocławiu. Zalecono tacie ponownie rezonans magnetyczny ( 12.09.2018)w trybie pilne, dzisiaj zrobili na miejscu rtg płuc ponownie i skierowanie na scyntografie termin 8.10.2018. Problem w tym że mamy kartę dilo ale badania powyższe już były na nią robione na przełomie 4/5 2018 i teraz już nie można;-) i dla tego na scyntografie trzeba tyle czekać. Lekarz powiedział że jeśli nie będzie przerzutów to włączymy radioterapię, teraz już zalecił hormonoterapię .
Już dzień po rezonansie tato ma wziąść zastrzyk Diphereline SR i już od teraz zacząć brać tabletki Apo- Flutam.
Napiszcie co sądzicie o tych zaleceniach .. . Operacja chyba już nie wchodzi w grę ?tak dał mi do zrozumienia lekarz.
Dziękuję bardzo pozdrawiam
Odpowiedz
#33
Zalecenia brzmią sensownie.

Od dziś hormonoterapia.
Najpierw przez minimum tydzień Apoflutam. Jest to antyandrogen, zapobiegający "wchłanianiu" testosteronu
przez komórki rakowe. Nowotwór zacznie być głodzony, co już samo w sobie jest leczeniem.

Tata ma dostać zastrzyk Diphereline, który zablokuje wydzielanie testosteronu przez organizm.
Ale w ciągu pierwszych kilka dni po zastrzyku może nastąpić tzw. rozbłysk testosteronu,
czyli wzmożone wydzielanie tego hormonu, jakby taki ostatni krzyk organizmu przed blokadą hormonalną.
Ten rozbłysk  mógłby być niebezpieczny, dlatego przepisano Apoflutam, żeby tego testosteronu komórki rakowe nie wchłaniały.
Po jakimś czasie lekarz każe odstawić Apoflutam, wystarczy samo zablokowanie testosteronu.

Praktycznie biorąc, tata od dziś jest leczony, zabezpieczony na jakiś czas przed  rozwojem raka.
Moim zdaniem powinien dostać hormonoterapię już na wiosnę, ale  to zdanie laika.
Teraz tata może spokojnie czekać na badania obrazowe.
Scyntygrafia w październiku jest jak najbardziej OK.
Ewentualna radioterapia zacznie się nie wcześniej, niż za 3 miesiące.

Czy operacja byłaby lepsza?
No, byłaby, ale trzeba widzieć całość stanu pacjenta.
Tam, w tej okolicy, niedawno odbyła się inna poważna operacja, są zrosty, blizny, kolejne cięcie wiązałoby się
ze sporym ryzykiem poważnych powikłań.


Słyszymy często, że radioterapia jest tak samo skuteczna, jak operacja.

Co doradzamy  -   na radioterapię raczej udać się do Gliwic.
Tam mają dużo nowoczesnego sprzętu i doświadczoną kadrę.
To nie będzie sztampowa, "zwykła" radioterapia. Najprawdopodobniej trzeba będzie naświetlić okoliczne węzły chłonne.
Zawsze na początku wizyty mówcie każdemu lekarzowi o tej poprzedniej operacji.
Być może ten fakt będzie miał znaczenie odnośnie rodzaju i zakresu radioterapii.
Odpowiedz
#34
Dziękuję bardzo Dunolka 
Ja teraz jestem bardziej spokojna i nastawiona na walkę. Tato gdyba że w szpitalu w Wojskowym gdy Psa było na poziomie 46 urolog zalecił radioterapie i zastrzyk, ale poszliśmy na konsultacje prywatnie do 2 niezależnych urologów i opowiedzieli się za operacją i żaden z nich nic nie mówił o blokadzie. Nawet gdy już wiedzieliśmy o terminie operacji na jelito to byliśmy na konsultacji u dr Kowala i się pytałam o zastrzyk to powiedział żeby się zająć jelitem a później wrócić do niego. Ale nikt nie podejrzewał że to Psa tak szybko urośnie. W STYCZNIU 2018 Psa =46 a w sierpniu 2018 =135 .  Ale teraz nie ma co gdybać...
Zastanawia mnie tylko jakie bylyby rokowania w taty przypadku? Gdyby były przerzuty do kości?
Odpowiedz
#35
Pytasz, jakie  teraz są rokowania, czy jakie byłyby wiosną, gdyby była operacja?

Słusznie piszesz, że nie ma co gdybać, po drugie nie znamy wszystkich parametrów, które mają wpływ na rokowania, na przykład uwarunkowań genetycznych.

Teraz trzeba liczyć na to, że w badaniach obrazowych nic nie wyjdzie, i tata dostanie radioterapię radykalną.
A jest szansa, że nic nie wyjdzie, bo wiosenna scyntygrafia była czysta, więc nawet gdyby tam już coś się pojawiło, to jest maleńkie. A poza tym, już będzie działać hormonoterapia...
Bądźmy więc dobrej myśli.
Odpowiedz
#36
Video 
Witam ,
wczoraj odebraliśmy scyntografię - niestety tato ma przerzuty do kości, ptwierdziła to też rezonans . Wyniki w załaczeniu .
Wczoraj od razu mieliśmy konsultacje z lekarzem ( radioterapeutom ) i powiedział że radoiterapia odpada i skierował tatę na konsylium 18.10.2018 . zaleciła badanie krwi , PSA, itp..
Z tego co czytałam to została nam hormonoterapia i chemioterapia .
Proszę napiszcie jak wygląda to leczenie tato dostał zastrzyk miesiąc temu i czytałam że obserwacja PSA jeśli będzie spadać to jest ok.
Na scyntografi jest tych zmian dużo czy tato ma szanse utrzymać tą chorobę w ryzach za pomocą hormonoterapi przy takim rozsianiu. Tato czuje się bardzo dobrze nie boli go nic i to dla nas było jeszcze większym szokiem że te zmiany są w kościach 
Proszę o pomoc jeśli są nowe leki które mogą tacie pomóc.
Dziękuję i pozdrawiam

Jeszcze dodam TK miednicy po operacji guza esicy. Może będzie przydatne


Załączone pliki Miniatury
               
Odpowiedz
#37
(13.10.2018, 09:15:21)asia81 napisał(a): Witam ,
wczoraj odebraliśmy scyntografię - niestety tato ma przerzuty do kości, ptwierdziła to też rezonans . Wyniki w załaczeniu .
Wczoraj od razu mieliśmy konsultacje z lekarzem ( radioterapeutom ) i powiedział że radoiterapia odpada i skierował tatę na konsylium 18.10.2018 . zaleciła badanie krwi , PSA, itp..
Z tego co czytałam to została nam hormonoterapia i chemioterapia .
Proszę napiszcie jak wygląda to leczenie tato dostał zastrzyk miesiąc temu i czytałam że obserwacja PSA jeśli będzie spadać to jest ok.
Na scyntografi jest tych zmian dużo czy tato ma szanse utrzymać tą chorobę w ryzach za pomocą hormonoterapi przy takim rozsianiu. Tato czuje się bardzo dobrze nie boli go nic i to dla nas było jeszcze większym szokiem że te zmiany są w kościach 
Proszę o pomoc jeśli są nowe leki które mogą tacie pomóc.
Dziękuję i pozdrawiam

Jeszcze dodam TK miednicy po operacji guza esicy. Może będzie przydatne
Jeszcze mam pytanie czy to że tato dostał zastrzyk hotmolanny 1 miesiąc temu to mogło mieć wpływ na wynik scyntografii.
Jeśli znacie lekarza którego konsultacja w naszej sytuacji by nam pomogła to proszę o namiary. 
Chciałabym się dobrze przygotować na to konsylium Ale im więcej czytam to mam większy mętlik.  
Dziękuję i pozdrawiam
Odpowiedz
#38
Asiu,

wynik scyntygrafii rzeczywiście jest niekorzystny smutny
Hormonoterapia, którą Tata ma zleconą powinna / może utrzymać w ryzach chorobę przez kilka lat. Są tacy, którzy w ten sposób są leczeni przez wiele lat, z dobrym skutkiem - zmiany w kościach się cofają lub nie postępują. Są takie odmiany raka, na którą hormonoterapia działa b. krótko (na przykład rok, mimo że średnio działa dłużej), na najwredniejsze odmiany nie działa od samego początku. Trzeba wierzyć, że tata znajdzie się w tej "dobrej" grupie, w której hormony trzymają RGK długo, długo "na uwięzi".
Oprócz hormonoterapii mogą na konsylium zlecić Tacie "wczesną" chemioterapię Docetaxelem. Jeśli nie zdecydowalibyście się na chemioterapię wczesną to w przypadku, gdy rak stanie się hormonoodporny, jest lek Zytiga - pozwala on "kupić" średnio kilkanaście dodatkowych miesięcy. Twojemu tacie, z racji tego, że ma Gleasona 7, w świetle obecnych przepisów, Zytiga przysługuje przed chemioterpią. Z drugiej strony terapia refundowaną Zytigą wyklucza z późnejszego, refundowanego, leczenia Enzalutamidem (Xtandi). Jeśli tata byłby leczony chemioterpią, to w takim przypadku, gdy leczenie hormonalne + chemioterapia przestaną być skuteczne, będzie przysługiwał właśnie Xtandi wykorzystywany w leczenie RKG opornego na kastrację.
Jest więc jeszcze, jak widzisz, kilka naboi w tej walce. Życzę, by hormonoterapia działała, PSA spadało.i kolejne "naboje" długo trzymane były w zapasie.
Konsylium macie w Dolnośląskim CO? Nie znam niestety żadnych onkologów z WRO.... Nazwisko z okolic warszawskich, które najczęściej się pojawia, także tu, na forum, to dr Iwona Skoneczna...
Co do zastrzyku i scyntygrafii - nie wiem, czy miesiąc to wystarczająco długo, by cokolwiek na scyntygrafii mogło już przestać by widoczne.
Myślę, że raczej nie, ale to może zweryfikują bardziej doświadczeni forumowicze....

Pozdrawiam serdecznie!
M.
Odpowiedz
#39
No, nie jest to dobra wiadomość! Siła złego na twego tatę.

Te przerzuty do kości to były już wcześniej, teraz się po prostu ujawniły.
Z jednej strony szkoda, że nie odbyło się leczenie radykalne, dopóki przerzutów mnie było widać,
ale z  drugiej  - być może mają rację ci lekarze, którzy uważają, że nie ma sensu męczyć pacjenta operacją czy radioterapią, skoro i tak wiadomo, że głównym leczeniem pozostaną hormony.

Większość pacjentów dobrze reaguje na leczenie hormonalne, dochodzi do wieloletnich remisji.
Za około 2 miesiące tata dostanie skierowanie na badanie PSA, powinien być spory spadek.
Z komórkami nowotworowymi to jest tak, że pod wpływem hormonoterapii najpierw przestają wydzielać PSA,
a dopiero potem zanikają. Mniej więcej po roku lekarz może skierować tatę na kontrolną scyntygrafię, która
powinna pokazać cofnięcie się większości zmian.
To jest wariant optymistyczny ale całkiem realny.

Lekarz na wyniku napisał, że wskazane jest leczenie izotopami.
Mamy już w Polsce refundowany dobry lek na przerzuty do kości, mianowicie Xofigo.
Zainteresuj się tym, popytaj lekarza.
Odpowiedz
#40
(14.10.2018, 17:59:41)Maggie napisał(a): Asiu,

wynik scyntygrafii rzeczywiście jest niekorzystny smutny
Hormonoterapia, którą Tata ma zleconą powinna  / może utrzymać w ryzach chorobę przez kilka lat. Są tacy, którzy w ten sposób są leczeni przez wiele lat, z dobrym skutkiem - zmiany w kościach się cofają lub nie postępują.  Są takie odmiany raka, na którą hormonoterapia działa b. krótko (na  przykład rok, mimo że średnio działa dłużej), na najwredniejsze odmiany nie działa od samego początku. Trzeba wierzyć, że  tata znajdzie się w tej "dobrej" grupie, w której hormony trzymają RGK długo, długo "na uwięzi".
Oprócz hormonoterapii mogą na konsylium zlecić Tacie "wczesną" chemioterapię Docetaxelem.   Jeśli nie zdecydowalibyście się na chemioterapię wczesną to  w przypadku, gdy rak stanie się hormonoodporny, jest lek Zytiga - pozwala on "kupić" średnio kilkanaście dodatkowych miesięcy.  Twojemu tacie, z racji tego, że ma Gleasona 7, w świetle obecnych przepisów, Zytiga przysługuje przed chemioterpią. Z drugiej strony terapia refundowaną Zytigą wyklucza z późnejszego, refundowanego, leczenia Enzalutamidem (Xtandi). Jeśli tata byłby leczony chemioterpią, to w takim przypadku, gdy leczenie hormonalne + chemioterapia przestaną  być skuteczne,   będzie przysługiwał  właśnie Xtandi wykorzystywany w leczenie RKG opornego na kastrację.
    Jest więc  jeszcze, jak widzisz, kilka  naboi w tej walce. Życzę, by hormonoterapia działała, PSA spadało.i kolejne "naboje" długo trzymane były w zapasie.
    Konsylium macie w Dolnośląskim CO? Nie znam niestety żadnych onkologów z WRO.... Nazwisko  z okolic warszawskich, które najczęściej się pojawia, także tu, na forum, to dr  Iwona Skoneczna...
Co do zastrzyku i scyntygrafii - nie wiem, czy miesiąc to wystarczająco długo, by cokolwiek na scyntygrafii mogło już przestać by widoczne.
Myślę, że raczej nie, ale to może zweryfikują bardziej doświadczeni forumowicze....

   Pozdrawiam serdecznie!
M.
Dziękuję Maggie serdecznie.
Próbuję się przygotować do tego konsylium.
Według Ciebie jaką drogę leczenia byś wybrała w przypadku mojego taty ? Ja bazuję na waszej wiedzy i doświadczeniu. Muszę mieć wiedzę na konsylium . Bo czytałam różnie ... że niby chemię zostawić na koniec ale też czytałam żeby zaatakować od razu. Jakie jest Twoje/Wasze  zdanie ?
Dziękuję Heart
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości