Proszę o interpretacje wyników taty
#1
Witam ,
odebrałam wynik trzeciej biobsji ( dwie porzednie nie wykazały żadnych zmain rakowych były robione 2016 i 2015 )Jesteśmy z okolic Wrocławia wizytę mamy we wtorek 27.03 Prof. Romuald Zdrojowy Klinika urologi i onkologi we Wrocławiu.
Proszę o interpretację wyników przed wizytą nasza wiedza na temat raka jest jeszcze znikoma wynik odebraliśmy w tym tyg . Psa 46
jestem pierwszy raz na forum i jeszcze technicznie się  gubię
Pozdrawiam i dziękuję


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#2
Asiu witaj na forum.
Powiedzenie "do trzech razy sztuka" w wypadku taty dało taki, niestety bolesny efekt.
Podejrzewam, że dwie poprzednie biopsje były związane z wyższym niż wiekowa norma poziomem antygenu PSA.
Zastanawiający jest brak trafienia igła biopsyjną w "zaraczone" komórki podczas poprzednich dwóch biopsji.
Albo rak rozwija się tak szybko, albo faktycznie lekarz wykonujący badanie nie trafił w odpowiednie miejsce.
Mniejsza z tym, teraz mamy spore PSA, Glasona 4+3, (czyli złośliwość powyżej średniej) i zajęcie prawie całego płatu gruczołu krokowego.
Sytuacja nie jest dobra, ale też nie jest tragiczna. Przy odpowiednim leczeniu rak prostaty, może stać się chorobą przewlekłą.

Tak przy okazji, ile tata ma lat? Drugie pytanie, to o kondycję taty, ewentualne inne schorzenia. Jak się czuje? Oczywiście wiem, że taki wynik potrafi zdołować, przygnębić i odebrać chęć do wszystkiego.

Teraz po takim wyniku biopsji trzeba działać... macie już ustalony termin wizyty, to dobrze. Ze stwierdzonym rakiem gruczołu krokowego tata powinien mieć wystawioną kartę DiLO (to tzw. zielona karta diagnostyki i leczenia).
Dobrze, że macie dostęp do Centrum Onkologii i już umówioną wizytę, bo wiadomo, że w CO jest dostęp do szerokiego spektrum badań i specjalności.
Myślę, że konieczna będzie dalsza diagnostyka, czyli scyntygrafia układu kostnego (na ewentualne przerzuty RGK do kości) oraz rezonans magnetyczny miednicy (ewentualnie tomografia). To drugie badanie powinno odpowiedzieć, co dzieje się w pobliżu gruczołu.
Ale, żeby zrobić MRI, czy TK trzeba odczekać na wygojenie prostaty. Taki proces trwa od 4-6 tygodni od biopsji.
Scyntygrafię można zrobić już teraz... oczywiście po otrzymaniu skierowania. 
Kolejnym badaniem powinno być RTG płuc.

Wynik biopsji, oraz dodatkowych badań diagnostycznych pozwoli podjąć odpowiednią metodę leczenia.

Asiu, to tak na szybko. Jeszcze raz witam Ciebie wśród osób dotkniętych chorobą nowotworową, ale i wśród ich bliskich.
Czuj się tu dobrze, zadawaj pytania, korzystając z innych naszych działów poszukuj wiedzy o RGK i jego leczeniu.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#3
(23.03.2018, 12:59:20)Armands napisał(a): Asiu witaj na forum.
Powiedzenie "do trzech razy sztuka" w wypadku taty dało taki, niestety bolesny efekt.
Podejrzewam, że dwie poprzednie biopsje były związane z wyższym niż wiekowa norma poziomem antygenu PSA.
Zastanawiający jest brak trafienia igła biopsyjną w "zaraczone" komórki podczas poprzednich dwóch biopsji.
Albo rak rozwija się tak szybko, albo faktycznie lekarz wykonujący badanie nie trafił w odpowiednie miejsce.
Mniejsza z tym, teraz mamy spore PSA, Glasona 4+3, (czyli złośliwość powyżej średniej) i zajęcie prawie całego płatu gruczołu krokowego.
Sytuacja nie jest dobra, ale też nie jest tragiczna. Przy odpowiednim leczeniu rak prostaty, może stać się chorobą przewlekłą.

Tak przy okazji, ile tata ma lat? Drugie pytanie, to o kondycję taty, ewentualne inne schorzenia. Jak się czuje? Oczywiście wiem, że taki wynik potrafi zdołować, przygnębić i odebrać chęć do wszystkiego.

Teraz po takim wyniku biopsji trzeba działać... macie już ustalony termin wizyty, to dobrze. Ze stwierdzonym rakiem gruczołu krokowego tata powinien mieć wystawioną kartę DiLO (to tzw. zielona karta diagnostyki i leczenia).
Dobrze, że macie dostęp do Centrum Onkologii i już umówioną wizytę, bo wiadomo, że w CO jest dostęp do szerokiego spektrum badań i specjalności.
Myślę, że konieczna będzie dalsza diagnostyka, czyli scyntygrafia układu kostnego (na ewentualne przerzuty RGK do kości) oraz rezonans magnetyczny miednicy (ewentualnie tomografia). To drugie badanie powinno odpowiedzieć, co dzieje się w pobliżu gruczołu.
Ale, żeby zrobić MRI, czy TK trzeba odczekać na wygojenie prostaty. Taki proces trwa od 4-6 tygodni od biopsji.
Scyntygrafię można zrobić już teraz... oczywiście po otrzymaniu skierowania. 
Kolejnym badaniem powinno być RTG płuc.

Wynik biopsji, oraz dodatkowych badań diagnostycznych pozwoli podjąć odpowiednią metodę leczenia.

Asiu, to tak na szybko. Jeszcze raz witam Ciebie wśród osób dotkniętych chorobą nowotworową, ale i wśród ich bliskich.
Czuj się tu dobrze, zadawaj pytania, korzystając z innych naszych działów poszukuj wiedzy o RGK i jego leczeniu.

Pozdrawiam
Armands
Dziękuję Armands za udzielona odpowiedź.Tato ma 59 lat kondycyjne jest ok. Ale jest to typ faceta który nigdy nie choruje i nic to nie bierze. A TU RAK .Teraz to chyba do niego nie dociera i my wszyscy jesteśmy jeszcze w jakimś amoku. W ę wtorek będę wiedziała więcej. Wizytę mamy prywatnie u ordynatora kliniki urologii we Wroclawiu także myślę że nas poprowadzi odnośnie tych niezbędnych badań i skierowań. Jeszcze raz dziękuję wsparcie takich osób jest bardzo cenne. Odezwę się po wizycie . DZIĘKUJĘ I ŻYCZĘ ZDRÓWKA ?
Odpowiedz
#4
Asiu, niestety wielu mężczyzn ta choroba dopada tak znienacka, burząc ich spokój i plany na przyszłość. Niby o niej słyszymy, ale dociera do nas taka diagnoza, to najpierw jest szok, później niedowierzanie, a nawet żal do całego świata, że to nas spotkało.
Teraz jest ważne, aby po tym szoku... jak bokser po ciosie, stanąć na nogach i zacząć walczyć. My to nazywamy walką, bo trzeba tak to nazwać.
Myślę, że droga poprzez ordynatora może być skuteczna... a często wizyta prywatna daje fory... przyspiesza szpitalne procedury.  
Niestety, tak to działa... nie do końca, zgodnie z zasadami świadczenia w ramach NFZ, ale najważniejsze, żeby sprawy leczenia ruszyć do przodu.

W takim razie, życzę udanej wizyty i przekaż tacie, że ma nasze wsparcie.

Armands

PS. Asiu, pod poniższymi linkami znajdziesz najważniejsze fakty dotyczące leczenia raka gruczołu krokowego
http://onkologia.org.pl/rak-gruczolu-krokowego/

http://www.sanofi-aventis.com.pl/produkt...cjenta.pdf

Warto się z tym zapoznać.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#5
(23.03.2018, 12:59:20)Armands napisał(a): Ale, żeby zrobić MRI, czy TK trzeba odczekać na wygojenie prostaty. Taki proces trwa od 4-6 tygodni od biopsji.
Nawet więcej niż 4-6 tygodni. Ja miałem robiony MRI po 5 tygodniach od biopsji i jego wynik nie odpowiadał stanowi faktycznemu. Pokazywał gorszy obraz niż był w rzeczywistości. W dyskusji, która toczyła się kilka lat temu na forum Gladiatora ostatecznie stwierdzono, że ten okres powinien wynosić co najmniej 8 tygodni.
Wiem, to rak i chciałoby się działać jak najszybciej, ale aby mieć wiarygodne badanie MRI nie należy się spieszyć. Bać się z  powodu tej zwłoki też nie należy, bo ze wszystkich nowotworów, jakie mogą przytrafić się mężczyźnie, RGK rozwija się najwolniej.

Pozdrawiam
Edward
Odpowiedz
#6
 W uzupełnieniu tego, co powyżej napisali koledzy:

Asiu,  już wiecie, że jest rak, a pojawienie się "czwórek" świadczy o tym, że już dość złośliwy.
Ale ciągle do wyleczenia.

Z biopsji wynika, że  zajęty  jest tylko jeden płat, czyli "połowa" prostaty.
Jest to tyle dobra wiadomość, że w razie operacji mogą zostać oszczędzone pęczki naczyniowo-nerwowe
po tej lepszej stronie. Ma to znaczenie nie tylko z uwagi na utrzymanie potencji, ale też na lepsze trzymanie moczu.

Z biopsji, a raczej z tego opisu, nie wynika, czy nowotwór przekracza torebkę. Podanie łącznej długości bioptatów
ma mniejsze znaczenie, niż informacja, czy w poszczególnych bioptatach rak sięga od końca do końca bioptatu, czyli czy wychodzi z prostaty. Jeśli lekarz zechce operować, potrzebny będzie rezonans prostaty. Bo jeśli na przykład rak już nacieka na pęcherz czy odbytnicę, to zaleca się radioterapię, bo operacja może zaszkodzić.

My na początku leczenia zalecamy wizytę u trzech niezależnych specjalistów.
Pierwszą wizytę macie we wtorek, i bardzo dobrze.
Fakt, że to ordynator, na tym etapie nie ma aż tak wielkiego znaczenia.
To znaczy ma w tym sensie, że ordynator to zwykle dobry specjalista, ale jeśli chodzi o "załatwienie"
badań , to w dobie DILO to nie jest istotne.
Może być istotne, że sam zoperuje.

W poniedziałek możecie załatwić kartę DILO u swego lekarza rodzinnego.
We wtorek lekarz doradzi wam, gdzie się z tą kartą zapisać, do którego szpitala.
(Niewykluczone, że ten prywatny  lekarz sam wystawi wam kartę DILO).

Z kartę DILO wchodzicie w system szybkiej diagnozy, badań określonych przepisami. Wszystkie badania "na Fundusz", w określonym terminie, nie ma potrzeby robić prywatnie. Przy takim PSA i Gleasonie obowiązkowa scyntygrafia, rentgen płuc, a po kilku tygodniach rezonans. To minimum  na pewno będzie zlecone, nie trzeba o to zabiegać. Ewentualna operacja i tak będzie dopiero za najwcześniej dwa miesiące, bo miejsce pokłute biopsją musi się wygoić.
 
Asiu, wszyscy przeszliśmy przez szok diagnozy.
Tego szoku nie da się ominąć, choćby wszyscy pocieszali, że "ten rak to nie wyrok, że rośnie powoli,
że  współczesna  medycyna etc". Trzeba swoje wypłakać, wykrzyczeć, a potem wziąć się w garść i robić,
co należy. Ten rak jest do wyleczenia.
Odpowiedz
#7
DZIĘKUJĘ wszystkim za odpowiedzi. 
Tak jak pisaliscie lekarz zlecił
1.założenie karty dilo
2. TK MIEDNICY
3. scyntografie kości 
Obawia się że są przerzuty do kości ponieważ psa na poziomie 46 zwiększa ryzyko występowania przerzutów.
Mamy już kartę onkologiczna i skierowanie do poradni urologiczne od lekarza rodzinnego. We wtorek mam jechać do Wrocławia na borowska odebrać skierowanie na scyntografie i tk miednicy.
CZY MACIE JESZCZE JAKIEŚ WSKAZÓWKI DLA NAS.
ILE ZAMUJE CZAS OCZEIWANIANA TE BADANIA ?
I czy z przerzutami do kości jest szansa na wyleczenie . DZIĘKUJĘ I pozdrawiam
Odpowiedz
#8
Asiu, to co doktor powiedział o przerzutach, to są jak na dziś, niczym niepotwierdzone założenia.
Bywa, że przy wyższym PSA scyntygrafia wychodzi czysta... ale i przy niższym struktura kostna pokazuje zmiany przerzutowe.
Dlatego trzeba poczekać na badanie i interpretację specjalisty.

Co do terminów, to są różne dla różnych placówek med. i możecie samemu sprawdzić na stronie https://kolejkoskop.pl/
Również po badaniu trzeba będzie poczekać na wynik i to często kilkanaście dni (a nawet dłużej).

Rak rozsiany do kości, to poważny problem... ale na razie o tym cisza... nie wywołujmy wilka z lasu.

Pozdrawiam i życzę pozytywnych wyników
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#9
Asiu, w ramach DILO obowiązują określone terminy badan i rozpoczęcia leczenia, aby dany szpital otrzymał za takiego pacjenta pieniądze. Tak to działa, a przynajmniej  działało do niedawna.
To w sumie jest chyba  ok. 8-9 tygodni, od momentu zarejestrowania się z kartą DILO, do operacji na przykład.
Czyli na scyntygrafię i tomograf poczekacie kilka, najwyżej kilkanaście dni, tak samo na wynik.

Przerzuty do kości są prawdopodobne, ale nie pewne.
Gdyby rak był już rozsiany, to się już go nie da całkowicie wyleczyć, ale można uzyskać wieloletnią remisję.
I o to jest walka.
Odpowiedz
#10
Photo 
Witam ,
Nie odzywałem się miesiąc,  tyle u nas trwały procedury zarejestrowania karty dilo. W końcu wylądowaliśmy w Wojskowym szpitalu we Wrocławiu. Dzisiaj miał tato wizytę z wynikami scyntygrafii (Nie ma przerzutów do kości) i MRI. Lekarz zalecił konsultację z radioterapeutą. Uważa,  że jeśli tato zakwalifikuje się na radioterapię o on by poszedł w tym kierunku,  dlatego że naciek przekracza  torebkę i obejmuje węzły chłonne. 8.05 mamy wizytę u radioterapeuty. Załączam wyniki i proszę o wasze zdanie i opinie. Gdzie się udać z tatą w celu konsultacji. Dziękuję i pozdrawiam.
Odpowiedz
#11

.jpg   scyntografia .jpg (Rozmiar: 1,16 KB / Pobrań: 289)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)
.jpg   scyntografia .jpg (Rozmiar: 1,16 KB / Pobrań: 289)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)
.jpg   rezonans .jpg (Rozmiar: 1,2 KB / Pobrań: 293)

Teraz przesadziłam z tymi załącznikami Big Grin zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#12
Asiu,, żadnym sposobem nie mogę odczytać tych załączników - widzę tylko mini miniaturki.
Spróbuj jeszcze raz.
Odpowiedz
#13
[Obrazek: z6d0X8q.jpg]

Obrazy MRI sugerują proces npl (nowotwór) gruczołu krokowego z naciekiem tkanki tłuszczowej oraz prawego pęcherzyka.


[Obrazek: 9q6EHxy.jpg]


Pozwoliłem sobie ponownie wkleić dokumenty po usunięciu danych pacjenta i lekarza.
Proszę pamiętać o zasłonięciu (nawet przykrywając paskiem papieru) danych osobowych.

Armands
Odpowiedz
#14
Dziękuję
Odpowiedz
#15
Z tych dwóch wyników oczywiste jest, że MRI wskazuje na nowotwór wychodzący poza gruczoł krokowy. To nienajlepsza opcja, ale nie tragiczna.
Teoretycznie można by nawet operować, aby pozbyć się zaraczonej masy prostaty + przyległości (pęcherzyki nasienne, wiązki naczyniowo-nerwowe, węzły miednicy mniejszej). Operacja jest możliwa o ile stan zdrowia Twojego taty tego nie wyklucza.
Oczywiście nie obyłoby się bez ratującej radioterapii, bo szansa na radykalny zabieg (skuteczny) wydaje się minimalna.

Scyntygrafia daje dużą nadzieję, na brak przerzutu do kości, ale wiemy z doświadczenia, że nie zawsze opis pokrywa się z rzeczywistością. Ale bądźmy optymistami i trzymajmy się tego - że jest czysto.

Pytasz się gdzie udać się na konsultację. Myślę, że Centrum Onkologii jest najlepszym adresem, chyba, że chcecie szukać pomocy w innych (nie najbliższych miejsca zamieszkania) ośrodkach, to w razie potrzeby służymy pomocą.

To tak na gorąco...

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#16
Już wszystko widać! Dzięki, Armands!

Asiu, na podstawie tych wyników można ocenić stan zaawansowania choroby na co najmniej na T3b, czyli przekroczenie torebki z zajęciem pęcherzyków nasiennych. Niewykluczone,  że jest też T4 N1, czyli zajęcie okolicznych węzłów chłonnych. Nie jest to pewne,  bo węzły bywają powiększone z powodu odczynu zapalnego.


Przed kilku laty taki pacjent otrzymałby tylko hormonoterapię.
Ale medycyna idzie do przodu, doświadczenie dowiodło, że tacy pacjenci, gdy byli też leczeni radykalnie, żyją dłużej.
To znaczy  - bywało, że nie od razu było wiadomo, co jest tam w środku,  operowano pacjenta.
Gdy T3b - T4 "wychodziło" dopiero po operacji, pacjent otrzymywał hormonoterapię.
Po kolejnych latach okazywało się, że tacy pacjenci bez prostaty i z hormonoterapią (średnio) żyją dłużej, niż ci z z hormonoterapią ale z prostatą.
Niektórzy stawiają hipotezę, że to dlatego, że "stary" nowotwór w prostacie wcześniej staje się hormonooporny,
niż "nowy" w przerzutach.



Guru światowej onkologii, dr Myers, podaje w swojej książce średni czas działania hormonoterapii.
W przypadku przerzutów do węzłów chłonnych, przy pozostawionej prostacie, jest to 7-8 lat.
Gdy natomiast chora prostata jest usunięta, u 50-95% pacjentów hormonoterapia działa dłużej, niż 10 lat
( w zależności od liczby zajętych węzłów).

Mówi się, że współczesna radioterapia jest tak samo skuteczna, jak operacja.
Tak czy owak, warto skonsultować przypadek z innymi specjalistami, dla zasady - przed decyzją wizyta u trzech niezależnych lekarzy.
Może ktoś z Wrocławia doradzi wam dobrego urologa w waszym mieście. Jakby co, pytajcie  na forum.
Odpowiedz
#17
Asiu,

       ponad rok temu tak jak Ty, szukałam najlepszych specjalistów od prostaty we Wrocławiu. Wyniki poszukiwań to prof Szydełko  ze szpitala, w którym robiliście badania i dr Kowal ze szpitala na Kamieńskiego. Na prywatna wizytę do profesora Sz. trzeba było czekać ponad miesiąc. Dla nas - za długo. Tata był u dr. Kowala, byłam wtedy z nim na wizycie. Zrobił na nas raczej dobre wrażenie. Wiem, że już dobrych kilka lat temu, kiedy jeszcze standardem było operowanie w przypadku PSA nie większego niż 20, podejmował się tych trudniejszych operacji.
Razem z tatą leżał na oddziale pacjent, który kilka lat temu miał radioterapię radykalną, po tych kilku latach miał wznowę i PET wykazał przerzuty do węzłów,doktor podjął się limfadenektomii. Przy nowotworze taty, gdy z biopsji wyszedł gleason 8, czyli wysokiego ryzyka, wyciął 22 węzły, a często czytam, że w poważniejszych przypadkach (wysokie PSA, wysoki gleason, miejscowo zaawansowany nowotwór wg wyników badań obrazowych), chirurdzy wycinają tylko kilka najbliższych węzłów...
       Tak więc dr Kowala polecam. Radioterapeutów z Wrocławia nie znam....
Tak jak Armands sugerował,można się udać do CO  - jeśli tata zdecydowałby się na radioterapię, chyba lepiej kierować się do Gliwic...
Z drugiej strony, jeśli Twój tata nie jest zdecydowany jaką metodę leczenia wybrać i uda się do Gliwic na konsultację, tam na pewno  będą optować za radioterapią (w gliwickim CO nie wykonuje się prostatektomii).
     Myślę,że dużo zależy też od taty i tego, na jaki sposób leczenia się nastawia. Jeśli nie jest w b. podeszłym wieku, nie choruje poważnie,
jest nastawiony na agresywne leczenie i   pozbycie się intruza, może zdecydować się na operację i być przygotowany, że
operacja to pierwszy, ale nie jedyny etap leczenia, bo radioterapia uzupełniająca, a może i hormonoterapia jest wielce prawdopodobna.
Odpowiedz
#18
Dziękuję Wam bardzo.
Sama nie mam pojęcia co robić . Spróbuję jeszcze umówić się do dr Szydelko i dr Zdrojowego. Tato nie za bardzo się tym wszystkim interesuje nie zagłębia się nie czyta na ten temat i myślę że jest jeszcze nieświadomy co to czeka .Dziękuję jeszcze raz za udzielone informacje .
Odpowiedz
#19
Witam Wszystkich 
Tato czeka na operację(14.05 dostał skierowanie od prof. ZDROJOWEGO do szpitala z dopiskiem Pilne  nadal czekamy ?to czekanie nas wykańcza ale ponoc to normalne prof mowil że do 6 tygodni bedziemy czekac. Tato jeszcze pracuje ( lepiej się czuje bo nie myśli tyle o chorobie ) ostatno sie przeciazyl i stasznie boli go pod pępkiem bierze leki przeciwbólowe gdzie wczesniej nic nie odczuwał. Wysystraszył sie że to moze coś z tym rakiem i placze jest podlamany. W poniedzalek idziemy na usg  bo wg mnie to przepuchlina pepkowa .Ale nie jestem lekarzem . Czy ktoś z Was miał podobne dolegliwosci ? ILE SIE CZEKA NA OPERACJE ? Dziekuje Wam za to że jestescie  . Przepraszam za pisownie - ale pisze na telefonie . 
Pozdrawiam i dziękuję
Odpowiedz
#20
Niestety, sezon urlopowy powoduje kolejki do specjalistów, na zabiegi itd.
Ja na swoją operację czekałem ok. dwóch miesięcy... u innych to było szybciej, lub wolniej.
Trudno... trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo pewnych spraw się nie przeskoczy.

Co do tego przeciążenia i bólu, to faktycznie może to być przepuklina.

pozdrawiam
A.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości