Liczba postów: 247
Liczba wątków: 4
Dołączył: 14.01.2016
Częstomocz i uczucie pieczenia mogą towarzyszyć infekcji, mogą też pojawiać się przy niższych temperaturach i przechłodzeniu organizmu.
Jeśli wyniki moczu sprzed kilku dni były w normie, to może spróbuj namówić dziadka na założenie na noc ciepłych spodni od piżamy a na dzień kalesonów? To wydaje się banalne, ale może doraźnie pomóc i w zasadzie po jednej nocy będzie wiadomo czy działa. Jeśli tak jak piszesz dziadek mocno ostatnio schudł, to łatwiej się wychładza i stąd problem.
pozdrawiam
Nanna
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
(11.10.2017, 19:22:34)Nanna napisał(a): Częstomocz i uczucie pieczenia mogą towarzyszyć infekcji, mogą też pojawiać się przy niższych temperaturach i przechłodzeniu organizmu.
Jeśli wyniki moczu sprzed kilku dni były w normie, to może spróbuj namówić dziadka na założenie na noc ciepłych spodni od piżamy a na dzień kalesonów? To wydaje się banalne, ale może doraźnie pomóc i w zasadzie po jednej nocy będzie wiadomo czy działa. Jeśli tak jak piszesz dziadek mocno ostatnio schudł, to łatwiej się wychładza i stąd problem.
pozdrawiam
Nanna
Ja to wszystko wiem, spróbuj przetłumaczyć mojemu Dziadkowi To jest człowiek, który wie wszystko najlepiej i nikogo nie słucha.
Na wszelki wypadek włączyliśmy antybiotyk, myślę, że powtórki z lutowej infekcji Dziadek drugi raz by nie przeżył. Dzisiaj zrobiliśmy kontrolne badanie moczu, czekam na wyniki. W zasadzie to już jest poprawa, Dziadek rzadziej oddaje mocz, nie ma też już takiego bólu podczas mikcji.
Liczba postów: 247
Liczba wątków: 4
Dołączył: 14.01.2016
Wiem, że są modele wymagające negocjacji dla zaawansowanych
Liczba postów: 2.415
Liczba wątków: 9
Dołączył: 29.01.2016
(13.10.2017, 16:34:13)Nanna napisał(a): Wiem, że są modele wymagające negocjacji dla zaawansowanych
Aniu,
są modele, przy których zaawansowani negocjatorzy też wymiękają. W 24 godzinnej opiece nad teściową (97) jej dzieci wspomagają panie z opieki społecznej. Robią to w dni powszednie w godzinach 8 - 14. Tych pań teściowa nie cierpi, chociaż one starają się pobyt urozmaicać rozmową.
Niedawno przyszła nowa pani i wypytała Wandę o kilka podstawowych danych, by mieć jakiś punkt zaczepienia planowanego dialogu. Kiedy zapytała Babcię, w którym roku się urodziła, to piłka była krótka:
- A co to panią obchodzi!
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
13.10.2017, 17:58:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2017, 18:00:38 przez ankama1982.)
(13.10.2017, 17:31:06)Edward napisał(a): (13.10.2017, 16:34:13)Nanna napisał(a): Wiem, że są modele wymagające negocjacji dla zaawansowanych
Aniu,
są modele, przy których zaawansowani negocjatorzy też wymiękają. W 24 godzinnej opiece nad teściową (97) jej dzieci wspomagają panie z opieki społecznej. Robią to w dni powszednie w godzinach 8 - 14. Tych pań teściowa nie cierpi, chociaż one starają się pobyt urozmaicać rozmową.
Niedawno przyszła nowa pani i wypytała Wandę o kilka podstawowych danych, by mieć jakiś punkt zaczepienia planowanego dialogu. Kiedy zapytała Babcię, w którym roku się urodziła, to piłka była krótka:
- A co to panią obchodzi!
Hahaha. Dawno się tak nie uśmiałam. Dziękuję
Liczba postów: 4.245
Liczba wątków: 37
Dołączył: 16.01.2016
(13.10.2017, 17:31:06)Edward napisał(a): Kiedy zapytała Babcię, w którym roku się urodziła, to piłka była krótka:
- A co to panią obchodzi!
Jakby mnie ktoś o to spytał - w ramach towarzyskiej rozmowy - to zareagowałabym identycznie.
Jakże często traktujemy starszych ludzi jak dzieci, wiemy lepiej, co dla nich dobre, gadamy byle co.
"Babcia" najwyraźniej nie lubi sztucznych, urzędowych rozmów.
Sprawność umysłowa - w tak zaawansowanym wieku - godna pozazdroszczenia.
Liczba postów: 2.415
Liczba wątków: 9
Dołączył: 29.01.2016
15.10.2017, 06:11:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.10.2017, 06:29:50 przez Edward.)
(14.10.2017, 22:03:25)Dunolka napisał(a): (13.10.2017, 17:31:06)Edward napisał(a): Kiedy zapytała Babcię, w którym roku się urodziła, to piłka była krótka:
- A co to panią obchodzi!
Jakby mnie ktoś o to spytał - w ramach towarzyskiej rozmowy - to zareagowałabym identycznie.
Jakże często traktujemy starszych ludzi jak dzieci, wiemy lepiej, co dla nich dobre, gadamy byle co.
"Babcia" najwyraźniej nie lubi sztucznych, urzędowych rozmów.
Sprawność umysłowa - w tak zaawansowanym wieku - godna pozazdroszczenia.
Jolu,
to nie jest tak. Babcia jest sprawna umysłowo, ale chwilami odpływa w inny, jakby równoległy świat. Nie wypada mi chyba podawać szczegółów, ale generalnie u Babci wszystko jest na nie, wszystko jest złe, niedobre, nikt o nią nie dba, nikt się nią nie opiekuje. To oczywiście nie jest prawda, bo Babci nikt nawet na chwilę nie zostawia samej, ale ona tak odbiera rzeczywistość.
Jedynym pozytywem w jej życiu jest comiesięczna wizyta księdza. Babcia zmusza do przygotowań do niej już tydzień wcześniej. Musi być obowiązkowo biały obrus (nie docierają do Babci argumenty, że przez tydzień może się pobrudzić), świeże kwiaty (broń Boże z działki), no i zawsze Babcia musi mieć nakręcone włosy! I ufarbowane, bo Babcia nie znosi siwizny. Jej zdaniem siwe włosy mają tylko stare kobiety (Babcia ma 97 lat!).
I tak upływa jej życie, w którym podtrzymywana i z chodzikiem, jest jeszcze w stanie wolniutko dojść do toalety.
Nas odzywki Babci śmieszą, ale jest to śmiech przez łzy. Wiemy, że my, dzień po dniu, też zbliżamy się do takiego stanu ciała i umysłu. Smutne to.
Edward
Inna scenka:
Panie z MOPS-u się zmieniają i kiedyś jedna z nich powiedziała Babci, że dzisiaj była u niej ostatni raz.
- No i całe szczęście! - odpowiedziała Babcia
Liczba postów: 4.245
Liczba wątków: 37
Dołączył: 16.01.2016
Edku, oczywiście wiem "jak jest", troszkę sobie żartuję. Troszkę.
Starsi ludzie bywają trudni, roszczeniowi, a najbardziej tacy, którzy całe życie byli trudni i roszczeniowi.
Niemniej faktem jest protekcjonalne traktowanie ludzi starszych i chorych.
Ostatnio mamy niezłą awanturę wśród znajomych, gdzie pryncypialna przyjaciółka starszej mocno (90+) pani domaga się od jej rodziny, by umieścili ją w domu opieki albo załatwili Ukrainkę na całą dobę.
Rzecz w tym, że starsza pani za nic nie chce "do przytułku", ani nie chce obcych osób w domu.
Chce swoich, a swoi są w stanie wpaść wieczorem na godzinkę.
Liczba postów: 2.415
Liczba wątków: 9
Dołączył: 29.01.2016
Jolu,
i tak w wątku Ani (ankama1982) dyskutujemy o problemach ludzi u schyłku ich życia i ludzi, którzy się nimi opiekują. Myślę, że Ania nie ma nam tego za złe, bo przecież jest wnusią krnąbrnego Dziadka.
Teściowa przez całe życie była ugodowa i nieroszczeniowa, to czas sprawił, że teraz jest właśnie taka.
Widząc to powiedziałem synom, że chociaż nie wiem, gdzie spędzę końcówkę życia, to gdyby się zdarzyło, że u któregoś z nich i gdybym był wtedy uciążliwym, złośliwym i zrzędliwym człowiekiem, to już dzisiaj ich za to przepraszam. Bo przecież ich kocham i niewielki mam wpływ na to, co z moim umysłem kiedyś zrobi czas. Jeśli go stłamsi (to słowo oburzało niesłusznie ewelinkę), to każde zachowanie będzie wtedy możliwe.
Edward
Liczba postów: 4.245
Liczba wątków: 37
Dołączył: 16.01.2016
15.10.2017, 09:08:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.10.2017, 18:39:53 przez Armands.
Powód edycji: moderacja - przeniesiono posty
)
Edku, Ania się chyba nie pogniewa za pisanie w jej wątku, bo problem z "krnąbrnością" pacjenta to problem tak samo trudny, jak rosnący marker.
Pytanie - kiedy trzeba "wiedzieć lepiej"?
Tu nie chodzi tylko o schyłkową starość. Sama choroba nowotworowa zmienia stosunek ludzi do nas.
Rozmowy zaczynają być sztuczne, milutkie, głaskające, wyrozumiałe, gdy ktoś dzwoni, odnosi się wrażenie, że chce zapytać tylko o jedno - żyjesz jeszcze?
I każdy prawie ma dobrą radę ze sfery medycyny niekonwencjonalnej - koniecznie zastosuj to i to.
Komuś tam pomogło. Dawali mu 4 miesiące życia (jak Jurczasowi), a on dalej żyje, chociaż minęło już 5 miesięcy.
Ciąg dalszy (trzy posty) dotyczące forumowicza Jurczasa przeniosłem do wątku Pogaduchy o wszystkim
http://rakprostatypomoc.pl/showthread.php?tid=108&page=8
Armands
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
17.10.2017, 12:44:00
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.10.2017, 13:38:51 przez ankama1982.)
Witajcie po dłuższej przerwie,
wczoraj zrobiliśmy USG
W porównaniu z badaniem z sierpnia:
- zastój w nerkach- stan stabilny.
- powiększonych węzłów nadal nie widać
- narządy wewn. nadal bz
- zmniejszyła się natomiast ilość wolnego płynu- największa różnica w lewej j. opłucnowej z 95 mm na 55 mm, wokół wątroby z 29mm na 19mm i przy zarysie śledziony z 8mm na 5mm ( w czerwcu było 16 mm).
- po mikcji zalega 5ml moczu (było 9ml)
Co o tym sądzicie?
Podpowiedzcie jeszcze proszę, jak zrobić stopkę. Szukam, szukam i nie mogę znaleźć.
Liczba postów: 2.831
Liczba wątków: 59
Dołączył: 16.01.2016
(17.10.2017, 12:44:00)ankama1982 napisał(a): Podpowiedzcie jeszcze proszę, jak zrobić stopkę. Szukam, szukam i nie mogę znaleźć.
Aniu, wchodzisz w Panel użytkownika (po lewej stronie) i schodząc w dół w Twój profil jest Zmień sygnaturę.
W okienku sama tworzysz tzw. stopkę. Możesz korzystać z kolorów czcionki, pogrubień itd.
Powodzenia
Armands
Liczba postów: 4.245
Liczba wątków: 37
Dołączył: 16.01.2016
Aniu, dziadek dostał antybiotyk, stan zapalny minął, stan chorego się poprawił.
Jeśli pacjent choruje na nowotwór, nie znaczy to, że nic innego nie ma.
Nie całe zło, które dzieje się w organizmie, to wina nowotworu.
Inne choroby mogą być równie dokuczliwe, a nawet bardziej groźne.
Sama pisałaś, że w lutym infekcja układu moczowego o mało dziadka nie zabiła.
Nie nowotwór, tylko zwykłą infekcja.
Czyli pilnuj ogólnej kondycji dziadka.
Nie wiem, czy namawiałabym go na kontynuację leczenia enzalutamidem.
Jeśli przestał pomagać, po co narażać pacjenta na znoszenie skutków ubocznych leku.
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
19.10.2017, 11:23:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.10.2017, 11:38:18 przez ankama1982.)
Armands,
dziękuję za pomoc w zrobieniu stopki
Dunolka,
Dziadek generalnie jak na swój wiek i zaawansowanie choroby jest w dobrej kondycji.
Przestał chudnąć, jedynie na co czasem narzeka, to bóle kolan i kręgosłupa, uciążliwe, ale nie przeszkadzające w codziennej egzystencji.
Wczoraj powiedział mi, że nie ma w ogóle siły, ale cały czas bacznie go obserwuję i nie zauważyłam, żeby tak było, mam wrażenie, że to raczej zniechęcenie i niestety depresja. Tłumaczę mu cały czas, że ma 87 lat i nie będzie już miał kondycji 20-latka.
W przyszłym tygodniu zrobimy badania krwi, zastanowimy się, czego jeszcze ewentualnie można spróbować. Jeśli chodzi o enzalutamid, to Dziadek nie miał jakichś szczególnych skutków ubocznych-kilka razy uderzenia gorąca, może większa senność i delikatne osłabienie, ale to raczej na początku kuracji.
Myślałam, że spadki ciśnienia też są spowodowane przyjmowaniem xtandi, ale nadal ma niskie, więc to raczej sprawy krążenia.
Liczba postów: 4.245
Liczba wątków: 37
Dołączył: 16.01.2016
To bardzo ważne, że dziadek jest w niezłej kondycji.
Powtarzaj to dziadkowi często, że ma wyjątkowo silny organizm, dobre geny, skoro w tym wieku i z taką chorobą
tak dobrze sobie radzi. To nie jest żadne ściemnianie, tylko prawda.
Z depresją to jest tak, że jeśli jest bez powodu, to jest nazywana depresją, a jeśli to po prostu zwykła świadomość upływającego czasu, bliskiego końca, lęku przed nieuchronnym, to jest sprawą naturalną, niestety.
Może lekarz rodzinny coś przepisze?
Najważniejsze, że jesteście z nim, że czuje się zadbany, zaopiekowany, może aż za bardzo ( w jego mniemaniu).
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
Dziadek czuje się dobrze, przestał chudnąć, znowu zaczął wychodzić na spacery (sam!!!, co mi się bardzo nie podoba, ale cóż ja mogę?)
Wyniki badań z wczoraj:
morf, elektrolity, OB, CRP, białko całk, fosfor-stabilne.
Mocznik ładnie spadł od ostatniego badania, kreat. 1,69.
Cały czas podwyższony kwas moczowy, ale Dziadek fatalnie się odzywia, w zasadzie bez żadnych ograniczeń je to, na co ma akurat ochotę, a niestety nie są to zdrowe rzeczy.
ALP-kolejny spadek, obecny wynik 116 (norma do 129)., spada systematycznie - 151-133-121-116-od czego???
W piątek prawdopodobnie sprawdzimy PSA.
Liczba postów: 2.831
Liczba wątków: 59
Dołączył: 16.01.2016
(25.10.2017, 09:58:26)ankama1982 napisał(a): Dziadek czuje się dobrze, przestał chudnąć, znowu zaczął wychodzić na spacery (sam!!!, co mi się bardzo nie podoba, ale cóż ja mogę?)
Aniu, i to jest najważniejsze. Niech tylko się ciepło ubiera, bo pogoda pod psem.
A propos psa, to życzę spadku PSA
Pozdrawiam
Armands
PS. Wynik u taty nadal poniżej 0,003 ?
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny
Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.05.2017
(25.10.2017, 11:30:27)Armands napisał(a): (25.10.2017, 09:58:26)ankama1982 napisał(a): Dziadek czuje się dobrze, przestał chudnąć, znowu zaczął wychodzić na spacery (sam!!!, co mi się bardzo nie podoba, ale cóż ja mogę?)
Aniu, i to jest najważniejsze. Niech tylko się ciepło ubiera, bo pogoda pod psem.
A propos psa, to życzę spadku PSA
Pozdrawiam
Armands
PS. Wynik u taty nadal poniżej 0,003 ?
Armands,
o spadku PSA nawet nie marzę, mam cichą nadzieję, że będzie trochę wolniej rosnąć. Dziadek jest teraz bez jakiegokolwiek leczenia, ale twierdzi, że bardzo dobrze się czuje.
Właśnie dzwoniłam do Dziadków, chciałam przestrzec przed wychodzeniem z domu, od rana u nas leje, jest cholernie zimno, ale się spóźniłam, już zdążył wyjść, bo mu się "kapustki" zachciało.
Jeśli chodzi o Tatę, to na szczęście PSA cały czas nieoznaczalne, w poniedziałek kazałam mu zrobić prywatnie, bo zgodnie z wytycznymi (swoją drogą nie wiem, co za cymbał je wymyślił), teraz powinien badać PSA co pół roku, a poźniej co rok. Już zapowiedziałam, że póki co będzie sprawdzał co 3 miesiące bez dyskusji
Pozdrawiam serdecznie
Anka
Liczba postów: 923
Liczba wątków: 28
Dołączył: 15.01.2016
Cytat:Cały czas podwyższony kwas moczowy, ale Dziadek fatalnie się odzywia, w zasadzie bez żadnych ograniczeń je to, na co ma akurat ochotę, a niestety nie są to zdrowe rzeczy.
Aniu, na ten upór dietetyczny nie ma silnych, nawet RGK . Wiem, bo mam to samo. Te cholerne puryny w diecie to właśnie podwyższony kwas moczowy. Nie jest to dobry prognostyk, bo do dny moczanowej przy naszym schorzeniu ( kości i stawy) tuz, tuż. Może w uzgodnieniu z lekarzem 100-200mg Milurit'u trzeba by było podać dziadkowi?
U mnie działa.
Pozdrawiam
Kris
Liczba postów: 2.831
Liczba wątków: 59
Dołączył: 16.01.2016
25.10.2017, 13:37:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.10.2017, 15:47:48 przez Armands.)
Co do częstotliwości badań pacjenta po RP, to takie są wewnętrzne harmonogramy. Może ma na to wpływ NFZ
Ja po roku od prostatektomii, przeszedłem na copółroczny system kontroli urologa (i badań PSA).
Po dwóch latach nieoznaczalnego poziomu częstotliwość została wydłużona na jedną wizytę kontrolną z jednym badaniem PSA.
Z tego co wiem (gdzieś to słyszałem), to po pięciu latach wylatuje się z systemu. System uznaje pacjenta za wyleczonego.
Oczywiście warto robić kontrolne badania... ale w rozsądnych ilościach. Sam też tak robiłem i będę je robił.
Mam ten komfort, że wiem gdzie... w którym laboratorium wykonywane są badania dla mojego centrum onkologii.
Z tekstu który napisałaś, to widzę, że "swoich facetów" trzymasz w ryzach
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny
Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
|