Mama po kolejnym wlewie Opdivo. Wczoraj przyjęta na oddział ok. godziny 7:00 i wypuszczona ok. 17:00.
W tym pobycie, to 90% czasu to siedzenie i czekanie na swoją kolej do badania krwi, w oczekiwaniu na wyniki, na wizytę u lekarza i omówienie aktualnej sytuacji i dopiero podanie kroplówki. Jednym słowem CIERPLIWOŚCI pacjencie.
Wyniki są dobre, nawet zrobione pod kątem zaburzeń pracy nerek, czy wątroby.
Mama ma bóle od kręgosłupa. Nie raz, nie dwa nie może wstać, jakby ją od pasa w dół odcięło. Przyczyn może być wiele, ale przy następnej wizycie chcą zrobić kontrolne MRI, aby poznać przyczynę. Chcą wiedzieć, czy to czasem nie przerzuty.... tfu... wypluć to! Na razie nie bierzemy tego pod uwagę.
Czy tak będzie (odnośnie planów badania), to zagadka, bo sytuacja na oddziale zmienia się jak w kalejdoskopie. Wczoraj na oddział przyjęli ponad 20 osób. Część z nich jest w podobnej sytuacja jak mama, a część została w szpitalu.
Dziś mama wraca do domu ... i tak co dwa tygodnie.
To tyle...
Pozdrawiam
Armands
W tym pobycie, to 90% czasu to siedzenie i czekanie na swoją kolej do badania krwi, w oczekiwaniu na wyniki, na wizytę u lekarza i omówienie aktualnej sytuacji i dopiero podanie kroplówki. Jednym słowem CIERPLIWOŚCI pacjencie.
Wyniki są dobre, nawet zrobione pod kątem zaburzeń pracy nerek, czy wątroby.
Mama ma bóle od kręgosłupa. Nie raz, nie dwa nie może wstać, jakby ją od pasa w dół odcięło. Przyczyn może być wiele, ale przy następnej wizycie chcą zrobić kontrolne MRI, aby poznać przyczynę. Chcą wiedzieć, czy to czasem nie przerzuty.... tfu... wypluć to! Na razie nie bierzemy tego pod uwagę.
Czy tak będzie (odnośnie planów badania), to zagadka, bo sytuacja na oddziale zmienia się jak w kalejdoskopie. Wczoraj na oddział przyjęli ponad 20 osób. Część z nich jest w podobnej sytuacja jak mama, a część została w szpitalu.
Dziś mama wraca do domu ... i tak co dwa tygodnie.
To tyle...
Pozdrawiam
Armands