21.09.2016, 11:50:54
Napiszę, to tutaj, bo nie chcę w części poświęconej RGK wprowadzać ferment.
Moja mama już dziś zaczęła program immunoterapii czerniaka. Rodzima przychodnia chirurgii onkologicznej przekierowała mamę do specjalistki od chemioterapii, a ona wspomniała o możliwości immunoterapii w CO w Warszawie. Nie wybraliśmy tej drogi, tylko pojechaliśmy do Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu.
Tam mamę dokładnie i prawie ekspresowo przebadano (tomografia całego ciała) i zasugerowano dalsze leczenie w Oddziale Onkologii Klinicznej i Doświadczalnej w Poznaniu. Tam pokonując przeszkody natury formalnej udało się uzyskać akceptację do udziału w Programie.
Mama będzie miała indywidualnie dobierany lek w formie kroplówki, który będzie podawany co dwa tygodnie (w środy). W piątki poprzedzające podanie leku, będzie miała dokładne badania (krew, waga, USG, wywiad, ewentualnie TK)
Tak przez trzy miesiące, a później w wypadku pozytywnej reakcji częstotliwość będzie ograniczona do jednej dozy miesięcznie.
Lek jest drogi jak cholera, ale Program jest na NFZ i możemy (mam nadzieję, ze długo) spać spokojnie.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie było takiej możliwości i cieszymy się, że otworzyła się taka furtka.
Jeszcze nie wiem, jak mama znosi pierwsze podanie leku (jest w pobliżu mój brat), ale to twarda kobieta i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Proszę Was o trzymanie kciuków i o to, w co mama najbardziej wierzy - modlitwę.
Pozdrawiam
Armands
Moja mama już dziś zaczęła program immunoterapii czerniaka. Rodzima przychodnia chirurgii onkologicznej przekierowała mamę do specjalistki od chemioterapii, a ona wspomniała o możliwości immunoterapii w CO w Warszawie. Nie wybraliśmy tej drogi, tylko pojechaliśmy do Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu.
Tam mamę dokładnie i prawie ekspresowo przebadano (tomografia całego ciała) i zasugerowano dalsze leczenie w Oddziale Onkologii Klinicznej i Doświadczalnej w Poznaniu. Tam pokonując przeszkody natury formalnej udało się uzyskać akceptację do udziału w Programie.
Mama będzie miała indywidualnie dobierany lek w formie kroplówki, który będzie podawany co dwa tygodnie (w środy). W piątki poprzedzające podanie leku, będzie miała dokładne badania (krew, waga, USG, wywiad, ewentualnie TK)
Tak przez trzy miesiące, a później w wypadku pozytywnej reakcji częstotliwość będzie ograniczona do jednej dozy miesięcznie.
Lek jest drogi jak cholera, ale Program jest na NFZ i możemy (mam nadzieję, ze długo) spać spokojnie.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie było takiej możliwości i cieszymy się, że otworzyła się taka furtka.
Jeszcze nie wiem, jak mama znosi pierwsze podanie leku (jest w pobliżu mój brat), ale to twarda kobieta i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Proszę Was o trzymanie kciuków i o to, w co mama najbardziej wierzy - modlitwę.
Pozdrawiam
Armands