Kolejne kroki
#21
Decyzję co do sposobu leczenia ostatecznie podejmuje pacjent, myślę że dobrze byłoby skonsultować się z , oprócz urologa, radioterapeutą i onkologiem, jeśli rekomendacje są różne, brat poczuje do którego lekarza nabrał największego zaufania.
Odpowiedz
#22
Zastanawiacie się, o co chodzi, dlaczego ten rak przestał być "straszny".
Nie przestał, ale trzeba do niego inaczej podejść.

1. Potwierdziło się, co podejrzewałam od początku  - że oprócz "zwyklej" adenocarcinomy, w prostacie są
i inne komórki nowotworowe. Jest nowotwór neuroendokrynny.
To tłumaczy stosunkowo niskie PSA, gdyż te komórki wydzielają co innego, jeśli wydzielają.
Niemniej ten rodzaj nowotworu jest pewnie nie tak  groźny, jak inne możliwości, które czasem w prostacie występują, stąd umiarkowany optymizm lekarza. 
Z tego co wiem, najlepszym sposobem na nowotwór neuroendokrynny jest operacja, stąd sugestia lekarza.

2. Niedobra wiadomość to wysoki Gleason. Aż 60% komórek z adenocarcinomą to tzw. piątki, czyli "luźne", swobodne komórki nowotworowe, które bardzo łatwo tworzą przerzuty.

3. Jest jeszcze określony czynnik Ki 67. Aż 80% komórek nowotworowych widocznych pod mikroskopem jest w fazie podziału, czyli rak będzie szybko rósł. Nie wiem, czy dotyczy to komórek raka neuroendokrynnego, czy obu rodzajów.

4. Jest obecna neuroinwazja, w tym przypadku jest to dodatkowy niekorzystny czynnik rokowniczy.

5. Tak czy owak  - faktycznie najlepiej byłoby wszystko szybko wyciąć.
Hormonoterapia na raka neuroendokrynnego nie pomoże.

Czy po wycięciu brat szybko "zapomni o nowotworze"?
Bardzo wątpię, ale będzie można  go naświetlać, w przypadku stereotaksji  - wielokrotnie.
A gdy się zacznie od radioterapii, to o późniejszej operacji można zapomnieć.
Co ci napisał AGW.

Co wam czynić?
Oczywiście, odbywać wszystkie zaplanowane konsultacje, ale na wszelki wypadek kuć żelazo póki gorące i szybko zaklepać termin operacji. Jeśli wszyscy ci specjaliści określą pomysł operacji jako szalony, zawsze można z niej zrezygnować.
Odpowiedz
#23
(25.04.2024, 19:20:12)Aneta74 napisał(a): Cześć Aniu, lekarze różnie interpretują wyniki. My na początku przy PSA 20 byliśmy u dwóch urologów. Jeden/ ordynator urologii w naszym szpitalu/ zbagatelizował problem i stwierdził, że to nic poważnego. Radził żeby się nie przejmować, a następnie umówił wizytę za dwa miesiące. Następnego dnia mąż odwiedził dr Nyka z Otwocka. Ten natomiast skierował męża na badania w trybie natychmiastowym, a na skierowaniach postawił kilka wykrzykników. Dla niego sprawa była bardzo poważna. Dwie zupełnie różne diagnozy postawione w tym samym czasie.

Nam również mówili, że przy PSA 20 mamy niewielkie szanse na przerzuty. I to jeszcze do kręgosłupa. Rzeczywistość okazała się jednak inna.
Koniecznie skonsultujcie wyniki  z innym specjalistą.
Dziękuję, jestem tego samego zdania.
Odpowiedz
#24
Witam
Wracamy od lekarza - żadna operacja żadna brachyterspia. Chyba pan doktor poprzedni był „niedysponowany” twierdząc to co stwierdził. Kolega po fachu raczej był w szoku.
Nadal bez leczenia, w zasadzie w punkcie wyjścia.
Dr.S z Warszawy ma termin za2,5 roku bo przyjmuje 4 osoby: miesiąc . Tak samo Otwock.
To jest koszmar.
Co to oznacza neuroinwazja?
Pozdrawiam
Odpowiedz
#25
Aha, czyli ten lekarz nie wie, jak można pomóc temu konkretnemu pacjentowi.
Zdarza się.
Trzeba wam szukać dalej.

Tradycyjnie polecamy nieocenionego doktora Siekierę z Bydgoszczy.
Jeśli on zdecydowanie odradzi operację  - to trzeba uwierzyć.
A na pewno coś doradzi.

Terminy u niego nie są astronomicznie długie.
Odpowiedz
#26
Anka,

Neuroinwazja oznacza, że komórki nowotworowe zostały wykryte w nerwach otaczających prostatę.

Pozdrawiam AParsley
P.S. odpisałem Ci odnośnie dr. S.
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: Anka, 1 gości