RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Kolejne kroki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Dzień dobry 
Wczoraj trafiłam na Wsze forum szukając informacji dla tych co właśnie się dowiedzieli, że jest rak. Brat   51 lat zaniepokojony słabszym oddawaniem moczu,zrobił PSA -6,4 lekarz POZ skierował go na rezonans. Przed badaniem musiał pić dużo wody i nagle przed badaniem zatrzymanie wody w brzuchu, zablokowany moczowód. Szybko cewnik. Badanie rezonansem niestety wykazało dużego guza, nacieki na pęcherzyki, węzły. Udało się w ciągu 3 dni załapać na scyntygrafię kości- już wiem że są ogniska ( czekamy na oficjalny wynik), na maj terapia izotopem aby zapobiec rozprzestrzenianiu się guza. 
Jutro biopsja fuzyjna (prywatnie). 
Ponieważ lekarz urolog, onkolog i poz - bo u nich był brat nic nie powiedzieli o karcie DILO nasze badania są trochę chaotyczne. Dopiero od koleżanki dowiedziałam się o DILO - już ją zarejestrowaliśmy w DCO Wrocław. Wizyta urologiczna 6.05. Do tego czasu będziemy mieli wszystkie wyniki.
Mam do Was pytania, bo wiem, że walka będzie ciężka:

- na co szczególnie zwracać uwagę. Piszecie tu o 3 konsultacjach aby się rozumiem upewnić.
- jakiego lekarz polecacie - wiem że to indywidualna sprawa, ale szukam nawet na drugim końcu kraju takiego do konsultacji , porady 
- na razie chyba operacja usunięcia nie wchodzi w rachubę ?
- czy naświetlanie protonowe? Czy iść w to ?
- czy może HIFU?
Oczywiście leczenie podstawowe jakie zaproponuje DCO 


Sama nie wiem. Tyle tego, a wszędzie napisane, że ważny jest wybór metody.
Zastanawia mnie też ten niski wynik PSA - w korelacji do wyniku scyntygrafii i rezonansu. 
 Brat nie pali, jest zdrowy. Ten wynik badań to dla nas szok.
Przy takim wyniku PSA przerzuty do kości wydają się nieprawdopodobne, poczekajmy na wynik badania w formie opisowej, bo rozumiem że ktoś coś przekazal Wam ustnie, na jedno zwróć uwagę, opisywane często w badaniu miejsca wzmożonego gromadzenia znacznika nie są tożsame ze zmianami meta, mogą mieć inne przyczyny nie związane z nowotworem, ocenić to może tylko lekarz specjalista. Więc poczekajmy.

Co do wyniku badania RM, jeśli możesz wklej wynik ukrywając dane osobowe lub zacytuj ten wynik, to pozwoli bardziej trafnie ocenić stan i udzielić rad.Twój opis jest jednak dość ogólny.
Anka, co to za terapia izotopem aby zapobiec rozprzestrzenianiu się guza?
O co chodzi?
Brat cierpi na bóle kości? Czy jest aż tak źle?

Niektóre nowotwory prostaty nie są standardowe, wymykają się schematom.
Być może, oprócz "standardowej" adenocarcinomy jest też inna tkanka nowotworowa?

Nawet, jeśli nie ma, to każdy nowotwór może mieć swój charakter i swój stan zaawansowania 
"nieskorelowany" z poziomem PSA. Na przykład kolega z forum miał PSA ponad tysiąc, a przerzutów nie było widać.
Zatem na ten parametr nie zwracajcie uwagi. W każdym razie panuje opinia, że agresywny nowotwór przy małym PSA
nie rokuje dobrze, to musicie wiedzieć.

Wszystko  - jak zwykle  - zależy od reakcji na leczenie.
Brat pewnie od razu dostanie hormony, wczesną chemię i dodatkowo jakiś lek hormonalny najnowszej generacji.
Takie są obecne standardy leczenia nowo zdiagnozowanego nowotworu wysokiego ryzyka.
Wszędzie w zasadzie jednakowe, zatem innego specjalisty należałoby szukać tylko wtedy, jeśli u was tego standardu minimum  nie zaproponują.

Dobrze byłoby od razu zgłosić się do prof. Lubińskiego w Szczecinie na badanie genetyczne.
Mamy do niego telefon.

Guza z przerzutami bliskimi i odległymi nikt na razie nie zoperuje. Jeśli organizm dobrze zareaguje na hormono- i chemioterapię, po kilku miesiącach niewykluczona radioterapia radykalna.
Jeszcze na temat operacji w przypadku raka z przerzutami odległymi.
W Polsce raczej nikt nie zoperuje, może w Niemczech?
Przeczytaj wątek AGW.

Kiedyś panowała opinia, że nie ma sensu operować, gdy rak już nacieka sąsiednie tkanki, czyli gdy nie ma szans
na wycięcie wszystkiego. Ale praktyka pokazała, że usunięcie głównej masy guza przedłuża życie, nawet wtedy,
gdy są już przerzuty odległe. Po prostu w nieusuniętej prostacie najwcześniej dochodzi do hormonooporości.

Tak czy owak najpierw trzeba doprowadzić do zmniejszenia rozmiaru nowotworu przy pomocy hormono- 
i chemioterapii.
(13.04.2024, 22:46:42)Dunolka napisał(a): [ -> ]Anka, co to za terapia izotopem aby zapobiec rozprzestrzenianiu się guza?
O co chodzi?
Brat cierpi na bóle kości? Czy jest aż tak źle?

Niektóre nowotwory prostaty nie są standardowe, wymykają się schematom.
Być może, oprócz "standardowej" adenocarcinomy jest też inna tkanka nowotworowa?

Nawet, jeśli nie ma, to każdy nowotwór może mieć swój charakter i swój stan zaawansowania 
"nieskorelowany" z poziomem PSA. Na przykład kolega z forum miał PSA ponad tysiąc, a przerzutów nie było widać.
Zatem na ten parametr nie zwracajcie uwagi. W każdym razie panuje opinia, że agresywny nowotwór przy małym PSA
nie rokuje dobrze, to musicie wiedzieć.

Wszystko  - jak zwykle  - zależy od reakcji na leczenie.
Brat pewnie od razu dostanie hormony, wczesną chemię i dodatkowo jakiś lek hormonalny najnowszej generacji.
Takie są obecne standardy leczenia nowo zdiagnozowanego nowotworu wysokiego ryzyka.
Wszędzie w zasadzie jednakowe, zatem innego specjalisty należałoby szukać tylko wtedy, jeśli u was tego standardu minimum  nie zaproponują.

Dobrze byłoby od razu zgłosić się do prof. Lubińskiego w Szczecinie na badanie genetyczne.
Mamy do niego telefon.

Guza z przerzutami bliskimi i odległymi nikt na razie nie zoperuje. Jeśli organizm dobrze zareaguje na hormono- i chemioterapię, po kilku miesiącach niewykluczona radioterapia radykalna.

Brat dzisiaj miał biopsję fuzyjną. Nikt póki co nie proponował biopsji dlatego zrobił prywatne.
Teraz czekamy na oficjalne wynik plus wyniki scyntygrafiii ( choć znam je ogólnie bo lekarka mi je opisała i od razu wskazała leczenie izotopem).
Teraz czekamy na wizytę na kartę DILO u urologa.
To że nie będzie na razie operacji się domyślam.
Proszę jeszcze o informację:
Jakiego lekarza prywatnie polecacie aby skonsultować wynik, leczenie. Dzisiaj w klinice lekarz powiedział że ważne jest „jaki lekarz „ podejmie się leczenia. Jaką drogę przyjmie. Trochę nie rozumiem, nie ma standardów?
Czy w przypadku hormonów ma znaczenie jaki to hormon, czy może są hormony skuteczniejsze,
lepsze ? Ale nie opłacane przez NFZ, czy możemy np. Wybrać że zapłacimy. Czy tak można ?

Piszecie o 3x konsultacjach u lekarzy. Czy pacjent jak jest na karcie DILO może ingerować w tok i proponowane leczenie. Wiecie jak lekarze reagują na uwagi.

Badanie genetyczne? Po co je robić? Skoro już jest rak , czy, że jest mutacja w genie ma nadal znaczenie?

Leczenie izotopem - mam tylko ogólną wiedzę od lekarki ( rodzina) że trzeba ją zrobić aby zapobiec dalszym przerzutom i kompensacyjnemu (chyba tak powiedziała) złamaniu kręgosłupa.

Teraz bardzo ważne jest dla nas znalezienie niezależnego lekarza takiego co piszecie aby konsultować to co będą proponować..

Brat nie ma bólów kości. Generalnie jeszcze 3 tygodnie temu był”zdrowy”.
Może ktoś poleci - jesteśmy z dolnośląskiego ale nie ma znaczenia dla nas odległość.

(13.04.2024, 22:46:42)Dunolka napisał(a): [ -> ]Anka, co to za terapia izotopem aby zapobiec rozprzestrzenianiu się guza?
O co chodzi?
Brat cierpi na bóle kości? Czy jest aż tak źle?

Niektóre nowotwory prostaty nie są standardowe, wymykają się schematom.
Być może, oprócz "standardowej" adenocarcinomy jest też inna tkanka nowotworowa?

Nawet, jeśli nie ma, to każdy nowotwór może mieć swój charakter i swój stan zaawansowania 
"nieskorelowany" z poziomem PSA. Na przykład kolega z forum miał PSA ponad tysiąc, a przerzutów nie było widać.
Zatem na ten parametr nie zwracajcie uwagi. W każdym razie panuje opinia, że agresywny nowotwór przy małym PSA
nie rokuje dobrze, to musicie wiedzieć.

Wszystko  - jak zwykle  - zależy od reakcji na leczenie.
Brat pewnie od razu dostanie hormony, wczesną chemię i dodatkowo jakiś lek hormonalny najnowszej generacji.
Takie są obecne standardy leczenia nowo zdiagnozowanego nowotworu wysokiego ryzyka.
Wszędzie w zasadzie jednakowe, zatem innego specjalisty należałoby szukać tylko wtedy, jeśli u was tego standardu minimum  nie zaproponują.

Dobrze byłoby od razu zgłosić się do prof. Lubińskiego w Szczecinie na badanie genetyczne.
Mamy do niego telefon.

Guza z przerzutami bliskimi i odległymi nikt na razie nie zoperuje. Jeśli organizm dobrze zareaguje na hormono- i chemioterapię, po kilku miesiącach niewykluczona radioterapia radykalna.

Poproszę o kontakt do prof. Lubinskiego
(14.04.2024, 11:43:39)Anka napisał(a): [ -> ]
Brat dzisiaj miał biopsję fuzyjną. Nikt póki co nie proponował biopsji dlatego zrobił prywatne.
Teraz czekamy na oficjalne wynik plus wyniki scyntygrafiii ( choć znam je ogólnie bo lekarka mi je opisała i od razu wskazała leczenie izotopem).
Teraz czekamy na wizytę na kartę DILO u urologa.
To że nie będzie na razie operacji się domyślam.
Proszę jeszcze o informację:
Jakiego lekarza prywatnie polecacie aby skonsultować wynik, leczenie. Dzisiaj w klinice lekarz powiedział że ważne jest „jaki lekarz „ podejmie się leczenia. Jaką drogę przyjmie. Trochę nie rozumiem, nie ma standardów?
Czy w przypadku hormonów ma znaczenie jaki to hormon, czy może są hormony skuteczniejsze,
lepsze ? Ale nie opłacane przez NFZ, czy możemy np. Wybrać że zapłacimy. Czy tak można ?

Piszecie o 3x konsultacjach u lekarzy. Czy pacjent jak jest na karcie DILO może ingerować w tok i proponowane leczenie. Wiecie jak lekarze reagują na uwagi.

Badanie genetyczne? Po co je robić? Skoro już jest rak , czy, że jest mutacja w genie ma nadal znaczenie?

Leczenie izotopem - mam tylko ogólną wiedzę od lekarki ( rodzina) że trzeba ją zrobić aby  zapobiec dalszym przerzutom i kompensacyjnemu (chyba tak powiedziała) złamaniu kręgosłupa.

Teraz bardzo ważne jest dla nas znalezienie niezależnego lekarza takiego co piszecie aby konsultować to co będą proponować..

Brat nie ma bólów kości.  Generalnie jeszcze 3 tygodnie temu był”zdrowy”.
Może ktoś poleci  - jesteśmy z dolnośląskiego ale nie ma znaczenia dla nas odległość.

Anka, tylko wlasny rozsadek, i przeczucie ze sie jest w dobrych rekach, ja takowe znalazlem w Gliwicach i konsultuje sie w NIO
Mnie w jednym szpitalu tak szybko "wyleczyli" wedlug tych ichniejszych wytycznych ze z rozpoznaniem po prostatektomi ktora mialem w innym szpitalu z pT2b 3+4 mialem nic nie robic, postawilem sie na konsylium i nic to nie dalo, dopiero mnie w innym szpitalu zoperowano Tak to leczenie niestety w Polsce wyglada
(14.04.2024, 14:29:55)gringi napisał(a): [ -> ]
(14.04.2024, 11:43:39)Anka napisał(a): [ -> ]Rozumiem, że jeżeli nie spodoba mi się podejście do leczenia mogę kartę DILo zarejestrować gdzie indziej? Jak znalazłeś „inny” szpital? 



Brat dzisiaj miał biopsję fuzyjną. Nikt póki co nie proponował biopsji dlatego zrobił prywatne.
Teraz czekamy na oficjalne wynik plus wyniki scyntygrafiii ( choć znam je ogólnie bo lekarka mi je opisała i od razu wskazała leczenie izotopem).
Teraz czekamy na wizytę na kartę DILO u urologa.
To że nie będzie na razie operacji się domyślam.
Proszę jeszcze o informację:
Jakiego lekarza prywatnie polecacie aby skonsultować wynik, leczenie. Dzisiaj w klinice lekarz powiedział że ważne jest „jaki lekarz „ podejmie się leczenia. Jaką drogę przyjmie. Trochę nie rozumiem, nie ma standardów?
Czy w przypadku hormonów ma znaczenie jaki to hormon, czy może są hormony skuteczniejsze,
lepsze ? Ale nie opłacane przez NFZ, czy możemy np. Wybrać że zapłacimy. Czy tak można ?

Piszecie o 3x konsultacjach u lekarzy. Czy pacjent jak jest na karcie DILO może ingerować w tok i proponowane leczenie. Wiecie jak lekarze reagują na uwagi.

Badanie genetyczne? Po co je robić? Skoro już jest rak , czy, że jest mutacja w genie ma nadal znaczenie?

Leczenie izotopem - mam tylko ogólną wiedzę od lekarki ( rodzina) że trzeba ją zrobić aby  zapobiec dalszym przerzutom i kompensacyjnemu (chyba tak powiedziała) złamaniu kręgosłupa.

Teraz bardzo ważne jest dla nas znalezienie niezależnego lekarza takiego co piszecie aby konsultować to co będą proponować..

Brat nie ma bólów kości.  Generalnie jeszcze 3 tygodnie temu był”zdrowy”.
Może ktoś poleci  - jesteśmy z dolnośląskiego ale nie ma znaczenia dla nas odległość.

Anka, tylko wlasny rozsadek, i przeczucie ze sie jest w dobrych rekach, ja takowe znalazlem w Gliwicach i konsultuje sie w NIO
Mnie w jednym szpitalu tak szybko "wyleczyli" wedlug tych ichniejszych wytycznych ze z rozpoznaniem po prostatektomi ktora mialem w innym szpitalu z pT2b 3+4 mialem nic nie robic, postawilem sie na konsylium i nic to nie dalo, dopiero mnie w innym szpitalu zoperowano Tak to leczenie niestety w Polsce wyglada
Anka, przede wszystkim wszystko, co dotyczy choroby twego brata  - pisz w jednym wątku, w tym wątku!

To skandal, że nikt ci nie powiedział o karcie DILO. Naprawdę nie ma potrzeby robić tych wstępnych podstawowych badań prywatnie. System DILO jest dobry i na tym poziomie dobrze działa. 
Pieniądze - niemałe przecież  - warto zachować na potem. Mogą być potrzebne.

Założyliśmy, na podstawie informacji o wyniku rezonansu i scyntygrafii, że rak już jest i jest zaawansowany.
Ale czy to pewne?
Kiedy będzie wynik biopsji?

Mnie zaniepokoiło "zablokowanie moczowodu". Ale czy to było na pewno to? Moczowód to jest ta "rurka" od nerki do pęcherza, a tobie pewnie chodziło o cewkę moczową, czyli tę "rurkę" od pęcherza do ujścia.
To się zdarza przy przeroście prostaty, zatem bez przedwczesnej paniki.

Lekarz (jaki?) mówi o "leczeniu izotopem". Miał pewnie na myśli ogólnie leczenie radioterapią, jaką konkretnie, to ustali konsylium, gdy  będą już wyniki wszystkich badań.
A może mówił o bifosfonianach, których wlewy stosuje się, by wzmocnić kości i zapobiec  złamaniom kompresyjnym.
Skoro brata nic nie boli, to skąd ta panika?
Ja już się przeraziłam, że brat twój chodzić nie może!

Będziesz mieć wynik scyntygrafii, to go tu przepisz, zobaczymy, co tam naprawdę jest.

Zobaczymy, co zaproponują wam we Wrocławiu, bo może lepiej od razu przenieść kartę DILO do Gliwic.
To jeden z kilku najlepszych w Polsce ośrodków leczenia raka prostaty.

Faktycznie dobrze mieć "swojego" prywatnego lekarza konsultanta.
Polecamy profesora Majewskiego, pracującego w Centrum Onkologii w Gliwicach właśnie.
Przyjmuje w gabinecie w Zabrzu.
W razie czego skieruje do Centrum w Gliwicach.
Namiary w necie.

Telefony do prof. Lubińskiego już masz.
Sam wszystko wam wyjaśni.
Jeśli pacjent jest młody a nowotwór agresywny, to wymaga zbadania we wszystkich aspektach.

Ale  tak naprawdę to nie wiemy na pewno, czy ten nowotwór jest faktycznie tak agresywny, jak się boimy.
Ty jesteś przerażona, bo to twój brat, i sam fakt, że raczej ma nowotwór jest  dla ciebie szokiem.
Ja zaś mam chorego bratanka i też jestem przeczulona.
Ale na razie spokojnie  - czekamy na wyniki badań.
Anka,

A masz opis tego rezonansu i może scyntygrafii ? Jeśli tak, to wklej proszę, bez danych osobowych pacjenta i lekarza.

Zablokowany moczowód ( jeśli rzeczywiście moczowód), to może być kamica. Wtedy zakłada się tzw. cewnik JJ (DJ), żeby udrożnić przepływ w moczowodzie, Natomiast cewnik Foley'a, o którym pisała Dunolka, umieszcza się w cewce moczowej, żeby mocz odpływał z pęcherza.

Pozdrawiam AParsley
Trochę nie ogarniam pisania na tym forum.
Jak będziemy mieli wszystkie wyniki - czekamy na biopsję bo MR i scyntografia już jest to napiszę dokładnie. Na pewno jest jeden meta na kości biodrowej, sam guz jest „rozległy”.
Lekarz powiedział że leczenie będzie łączone.
I rzeczywiście nie moczowód a cewka- zastój moczu nastąpił przed badaniem RM kiedy brat pił duże ilości wody przed badaniem.
Na pewno po wizycie we Wrocławiu będę chciała jeszcze udać się do Gliwic na konsultację a jeżeli będzie trzeba to się zdecydować przenieść. Ale tak jak piszesz na spokojne, to spokojnie przychodzi z trudem, bo kowa sytuacja i nie wiesz gdzie iść, zero informacji. Dobrze, że są takie fora jak wasze.
Pozdrawiam ciepło wszystkich
Miałem PSA podobne do Twojego brata, przed badaniem scyntografii trzech lekarzy zapewniało mnie, że przy takim wyniku PSA przerzuty do kości są nieprawdopodobne a badanie to tylko wymóg NFZ przed operacją.
Okazuje się, niestety, że nieprawdopodobne nie znaczy niemożliwe.
Wyniki RM i scyntygrafii

(17.04.2024, 17:14:56)Paweł Sz. napisał(a): [ -> ]Miałem PSA podobne do Twojego brata, przed badaniem scyntografii trzech lekarzy zapewniało mnie, że przy takim wyniku PSA przerzuty do kości są nieprawdopodobne a badanie to tylko wymóg NFZ przed operacją.
Okazuje się, niestety,  że nieprawdopodobne nie znaczy niemożliwe.
Anka,

To pewnie już wiesz z opisu, że nie jest najlepiej, pomimo tak niskiego PSA. Niepokoi naciek po stronie lewej ( poza torebkę, i na mięsień dźwigacza odbytu i na pęcherzyki nasienne i na wiązkę naczyniowo-nerwową). Oraz przerzuty do kości miednicy.
Czy można próbować operować ? I tak jest duże ryzyko niedoszczętności operacji, ze względu na przekroczenie torebki gruczołu i rozsianie.
Więc bardziej prawdopodobna jest terapia hormony + chemia + ew. RT.

I hormony należy zacząć jak najszybciej, nie ma na co czekać. Na to musicie położyć teraz nacisk.

Pozdrawiam AParsley
Dokładnie tak jak piszesz.
Czekamy na wizytę w ramach DILO w ośrodku we Wrocławiu i na wyniki biopsji. Mamy już termin w instytucie nuklearny na naświetlanie zmiany w miednicy. Wizyta prywatna konsultacyjna w Gliwicach po wizycie we Wrocławiu. Tak jak piszecie - aby konsultować się jeszcze gdzie indziej. Też uważam że operacja nie wchodzi w rachubę. Terapia hormonalna plus chemia plus radio. Ale to zostawiam tak naprawdę lekarzom. Pozdrawiam wszystkich życzę zdrowia przede wszystkim, wytrwałości i pomimo okoliczności pogody ducha. Dziękuję za te informacje które stąd czerpię bo są niezwykle
ważne na początku drogi. Smutne jest to źe czerpie się je z internetu a nie od służby zdrowia
Dzień dobry 
Ponieważ zgłębiam temat mam pytanie do osób z doświadczeniem: leczenie sekwencyjne przy użyciu leków Zytiga (abirateron) i Xtandi (enzalitamid) jak się doczytałam nie jest refundowane. Czy te leki są stosowane jako leki pierwszego użycia? Przygotowuję sie do pierwszej wizyty i chciałbym wiedzieć czy jest coś może lepszego niż zaproponuje lekarz na NFZ. Czy leki trzeciej generacji o których czytałam tutaj lepiej wybrac i za nie zapłacić. Czy tak w ogóle można.
Zacznę może od ostatniego pytania.
Enzalutamid i Abirateron są u nas refundowane, w określonych przypadkach.
Niewykluczone, że zostaną zlecone od razu. Jeśli nie  - możecie zapytać. Wyjaśnią, dlaczego nie.
"Prywatnie" można, ale i tak potrzebna recepta. Są to bardzo drogie leki, mało kogo stać na wydatek kilku, kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. A podróbki, np. z Indii, nie są godne zaufania.
Pacjenci czasem zdobywają te leki na własną rękę, ale to już po wyczerpaniu innych możliwości leczenia.
Na razie sprawdźmy, jak zadziała leczenie zlecone przez oficjalną służbę zdrowia.

A teraz wracam na początek.
Anka, ja tak przestraszyłam się przypadkiem twego brata, że spodziewałam się ... jeszcze gorszych wyników.
Tymczasem owszem, jest niedobrze, ale nie tragicznie.
Wiele zależy od wyniku biopsji, od złośliwości  guza w skali Gleasona i od tego, czy tam jest tylko zwykła Adenocarcinoma, czy też jakieś inne rodzaje nowotworu. Odpukać.

Na forum korzystamy z doświadczenia naszych kolegów. Jeśli przeczytasz wątek Andrzeja (AGW), zobaczysz, 
że u niego w prostacie była podobna sytuacja, tylko że miał zajęty dodatkowo pęcherz.
Podczas operacji połowę pęcherza usunięto.
Z czego wniosek, że takie przypadki można operować. Ale nie w Polsce. Andrzeja operowano w Niemczech.
Ważne  - on nie ma stwierdzonych przerzutów odległych do kości.
Po operacji zastosowano radioterapię adjuwantową, no i hormonoterapię, oczywiście.

Jeśli nie operacja, to przypuszczalnie zlecona zostanie radioterapia radykalna na okolice prostaty,
ale to dopiero po kilku miesiącach działania hormonoterapii, gdy guz się zmniejszy, a komórki nowotworowe będą słabsze.
Spytajcie, dlaczego przerzut do kości naświetlany ma być od razu, bez czekania na owo zmniejszenie i osłabienie.
Może samo umiejscowienie przerzutu czymś grozi?
Pacjenta nic nie boli, a hormonoterapia (i chemia?) powinny zmniejszyć guz i zahamować rozsiew.


Jeszcze jedna ważna informacja z historii AGW.
Przypadkowi przyjrzał się dokładnie słynny profesor Chłosta z Kielc. I dobrze doradził.
Może i wy skonsultujcie się  dodatkowo z tym lekarzem?
Teraz chyba przyjmuje w Krakowie.
Ja tylko taką drobną uwagę dopiszę, ze swojego doświadczenia, chociaż nie wiem co na to nauka.
W związku z moją aktualną sytuacją - RT ( choć teoretycznie nie ) to w polskich warunkach praktycznie uniemożliwia mi
operacyjne usunięcie miejsca wznowy.
Tak więc, myślę sobie, że jeżeli na dzień dobry zafundujecie sobie RT to o jakichkolwiek operacjach, a przynajmniej bez
powikłań chyba możecie zapomnieć. Według mnie RR na początek to nie jest dobry pomysł.
I u mnie starano się tak naświetlać, aby ominąć odbytnicę, żeby jej nie sperforować.
Razem ze mną leżał w klinice Estończyk któremu usunięto dodatkowo pęcherz i część odbytnicy, wiem że wyszedł ze szpitala
o własnych nogach, co prawda po 2 miesiącach ale wyszedł. Co z nim dalej - nie wiem.
AGW
Witam 
Mamy wyniki biopsji. 
Na wizycie w poniedziałek u lekarza urologa - przed wynikami histopatologicznymi, lekarz mówił
o tabletkach. Dzisiaj już inna opcja po przeanalizowaniu wyników biopsji/ żadne tabletki(hormonoterapia) tylko namiar na operatora (operacja) lub druga opcja brachyterapia. 
Dla nas szok. Powiedział, że to nie taki „straszny rak” za pół roku brat o nim zapomni. 
Szczerze ! Zgłupiałam. Liczyliśmy na szybkie wdrożenie leczenia - hormonoterapia. Potem naświetlanie lub chemia. Bo nowotwór rozsiany, przerzut i Gleason 9. Póki co planujemy 3 konsultacje plus wizyta pierwsza na DILO. W zmianę, tą na kręgosłupie lekarz „nie chce wierzyć” że to rak. 
Niby takie informacje cieszą, ale dla mnie …….. 
co o tym sądzicie.
Anka, istnieje takie stare, pozornie nielogiczne powiedzenie  - "jest dobrze, ale nie beznadziejnie".

Przemyślę, jutro napiszę, co myślę.

W każdym razie pomyśl o tym, co napisał wyżej AGW.
Cześć Aniu, lekarze różnie interpretują wyniki. My na początku przy PSA 20 byliśmy u dwóch urologów. Jeden/ ordynator urologii w naszym szpitalu/ zbagatelizował problem i stwierdził, że to nic poważnego. Radził żeby się nie przejmować, a następnie umówił wizytę za dwa miesiące. Następnego dnia mąż odwiedził dr Nyka z Otwocka. Ten natomiast skierował męża na badania w trybie natychmiastowym, a na skierowaniach postawił kilka wykrzykników. Dla niego sprawa była bardzo poważna. Dwie zupełnie różne diagnozy postawione w tym samym czasie.

Nam również mówili, że przy PSA 20 mamy niewielkie szanse na przerzuty. I to jeszcze do kręgosłupa. Rzeczywistość okazała się jednak inna.
Koniecznie skonsultujcie wyniki  z innym specjalistą.
Stron: 1 2