Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Dojeżdżamy do Krakowa. Kciuki zaciśnięte.
WE
Odpowiedz
Moje kciuki również zaciśnięte
Trzymajcie się!
  





Odpowiedz
(26.10.2018, 09:08:39)Dunolka napisał(a): Operacja około 11. Pamiętajcie o nas.
Nasze wsparcie z wami.
Jędrek i Beata.
Odpowiedz
Jesteśmy z Wami. Kciuki trzymamy. Lidka i Mariusz
Odpowiedz
Wszystko będzie dobrze, też trzymam kciuki
Odpowiedz
Wiadomość od Joli
Józek czuje się dobrze.
Operacja trwała trzy godziny.
Usunięto siedem węzłów w tym także niepewne.
Jola siedzi przy Józku i go wspomaga.

ps
Józek rwał się do telefonu by pogadać.
Kciuki trzymamy dalej.

Jędrek
Odpowiedz
Uffffff... no to z ulgą odetchnęliśmy.
Józek niech odpoczywa, będzie dobrej myśli.
Jolu ty też odpocznij... a jak już odpoczniesz, to zdaj relację mruganie, puszczanie oczka

Kciuki nadal trzymamy i wspieramy.

E i J

PS. Jędrek dzięki za telefon.
Odpowiedz
Dzięki za info. Poczekamy na pełniejszą relację od Dunolki.
Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
To świetnie, że wszystko przebiegło dobrze, szybkiej 'rekonwalescencji' życzę
Marek/Suwałki/,ur.1962
GL7/4+3/ pT3a N0M0
06.2015 RP - psa 6 tyg. -0,03
49 m-cy 0,177;VII 2019 SRT
;VIII 19 -0,082;X 19 -0.015
Odpowiedz
Z rozmowy telefonicznej z Jędrkiem dowiedzieliśmy się że operacja przebiegła pomyślnie. Jolu ucałuj od nas Józka. Myślami i sercem jesteśmy przy Was. Pozdrawiamy Heart
Odpowiedz
Trzymamy kciuki za efekt operacji i szybką rekonwalescencję. Jolu i Józku, jesteśmy z Wami Heart 

Nanna i Leszek
Odpowiedz
Kochani, gdyby szczere życzenia bliskich i przyjaciół mogły uzdrawiać z fizycznej  choroby, to Józek byłby już "jak młody bóg"!
Na pewno wpływają na samopoczucie psychiczne, podnoszą na duchu, dlatego oboje wszystkim wam serdecznie dziękujemy. zadowolenie, uśmiech 

Przed dwoma godzinami wróciłam do domu, i  - zgodnie z obietnicą  - piszę krótkie sprawozdanie z operacji Józka.
Myślę, że to ważne,  przede wszystkim dlatego, że on przeciera szlak w zakresie radykalnego leczenia przerzutowego
(do węzłów chłonnych) raka prostaty.
Wszyscy życzymy mu sukcesu nie tylko z powodu sympatii do jego osoby, ale również dlatego, by "przetarł szlak"  dla innych.

Rano przed operacją, przy obchodzie, Józek rozmawiał z doktorem Siekierą.
Dowiedział się, że na pewno będzie on w zespole operującym (co było dla Józka "być albo nie być"),
i że jego przypadek dyskutowany był przez 20 minut przez  zespół.
Operuje "zespół", stąd również nazwisko młodego-zdolnego jako operatora, i stąd zdanie doktora Siekiery "umiemy to robić".
"Umiemy", nie -  "umiem".

Operacja trwała ponad trzy godziny, po obudzeniu się Józek usłyszał, że "usunięto 7 węzłów, wyglądały na podejrzane".
Przed trzema laty, po pierwszej operacji "na węzłach", słowa lekarza brzmiały podobnie, ale jakże różnie:
"Usunięto 7 węzłów, wyglądały na zdrowe". I były zdrowe.
Z tego wniosek, że zaraczone węzły od razu inaczej wyglądają.
Tej obecnej siódemce życzymy jak najgorzej (tzn. żeby były chore).

Niepokoiliśmy się, czy nie będzie  komplikacji chirurgicznych, poważnych uszkodzeń, którymi straszy literatura medyczna,
i o których wspominali lekarze, z którymi przedtem dyskutowaliśmy problem. No bo obszar operacyjny był napromieniowany, i był już raz operowany.
Na szczęście obyło się bez powikłań.

Lekarz dyżurny, u którego dowiadywałam się o stan pacjenta, powiedział, że usunięto wszystkie węzły, widoczne w badaniach obrazowych jako zaraczone.

Józek szybko wraca do formy, najprawdopodobniej jutro córka przywiezie go do domu.

Teraz czekamy na wynik histopatologii. Za sukces będziemy uważać, gdy w tych węzłach znajdą nowotwór, bo to będzie znaczyć, że go usunięto.
Zdajemy sobie sprawę, że sukces może być połowiczny, że gdzieś tam ciągle mogą być mini ogniska raka, na razie niewidoczne, ale usuwając obecną "główną masę guza", kupujemy czas. A o to wszak chodzi.

Bikalutamid dalej Józek ma brać.

Kochani  - jeszcze raz serdeczne dzięki za wszystkie dobre myśli, życzenia,  modlitwę.
Danusi i Włodkowi  - za tak ważną dla nas obecność.
"Pamiętaj, nie jesteś sam".
Odpowiedz
(28.10.2018, 21:13:31)Dunolka napisał(a): Zdajemy sobie sprawę, że sukces może być połowiczny, że gdzieś tam ciągle mogą być mini ogniska raka, na razie niewidoczne, ale usuwając obecną "główną masę guza", kupujemy czas. A o to wszak chodzi.

Jolu,
może być tak, jak piszesz, ale może jednak na usuniętych węzłach zakończyła się ekspansja nowotworu. Może nie udało się mu jeszcze wyjść poza węzły.
To dokładnie tak, jak z falą powodziową zatrzymaną przez tamę - zanim woda się przez nią przeleje, to tereny poniżej są bezpieczne. Z całego serca życzę, aby to był właśnie ten moment w Waszym życiu, a interwencja chirurgów dała Wam nie tylko ograniczony czas, ale w ogóle zlikwidowała problem. Raz na zawsze!
Edward
Odpowiedz
Jolu,
Mam szczera nadzieje, ze tym razem to nie kupowanie czasu, a radykalne pozbycie sie raka. Jak dlugo maz ma brac Bicalutamid? 
Zyczymy szybkiego powrotu do formy i oczywiscie nieoznaczlanego PSA- gdy przyjdzie pora na powiedzenie ''sprawdzam''

Pozdrawiamy
Ela z mezem
Odpowiedz
Doktor przy obchodzie powiedział, że jutro będzie USG, a do domu  - w środę.
A pacjent już się cieszył...
Trudno. Trzeba wytrzymać.
Odpowiedz
(29.10.2018, 09:55:16)Dunolka napisał(a): Doktor przy obchodzie powiedział, że jutro będzie USG, a do domu  - w środę.
A pacjent już się cieszył...
Trudno. Trzeba wytrzymać.

Lepiej poleżeć pod kontrolą w szpitalu, niż do niego, nie daj Boże, wracać z problemem mruganie, puszczanie oczka
Oni już tam wiedzą najlepiej.

A Józek jest drenowany? Bo cewnika to raczej nie posiada?

Ciekaw jestem, kto był tym młodym zdolnym operatorem w zespole dr. S?
Czyżby rezydent o inicjałach B M ? 

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
Dren i cewnik zdjęto już w sobotę. Nie było problemów.

Konieczność USG wzięła się stąd, że doktor Siekiera podczas operacji zauważył "coś" w pęcherzu, i chce to sprawdzić.

Cytat:   Ciekaw jestem, kto był tym młodym zdolnym operatorem w zespole dr. S

Bez oporów napiszę, że chodzi o doktora Wiśniewskiego.
Prawdziwy Mistrz to jest taki, który wychowuje zespół  na mistrzów.
Dlatego z nazwiskiem Siekiera kojarzą się i inne nazwiska z jego zespołu - doktor Kamecki, doktor Kraśnicki,
teraz doktor Wiśniewski.
Pewnie każdy, operowany przez doktora Siekierę, ma w dokumentacji również nazwisko swojego "młodego zdolnego".
Odpowiedz
Józek do środy na pewno bardziej wydobrzeje, a podróż do domu to jednak spora odległość. Przesyłamy moc pozytywnej Energi. Ściskamy gorąco. L i M Heart
Odpowiedz
(29.10.2018, 09:55:16)Dunolka napisał(a): Doktor przy obchodzie powiedział, że jutro będzie USG, a do domu  - w środę.
A pacjent już się cieszył...
Trudno. Trzeba wytrzymać.
Józek wytrzyma i Ty też! W końcu to nie ma być Środa Popielcowa mruganie, puszczanie oczka 
W styczniu tego roku na Banacha przeprowadzono mi 'plastykę' przepukliny pooperacyjnej. Tradycyjnie pobyt w szpitalu trwa 3-4 dni, ale mnie uprzedzono, że z powodu leków immunosupresyjnych to może być nawet tydzień. Po tygodniu przesuwano wypis o 1-2 dni, by w końcu wypuścić mnie po piętnastu! Tak, trzeba zaufać lekarzom i uzbroić się w cierpliwość.
Odpowiedz
(29.10.2018, 15:44:28)Dunolka napisał(a): Dren i cewnik zdjęto już w sobotę. Nie było problemów.

Konieczność USG wzięła się stąd, że doktor Siekiera podczas operacji zauważył "coś" w pęcherzu, i chce to sprawdzić.

Cytat:   Ciekaw jestem, kto był tym młodym zdolnym operatorem w zespole dr. S

Bez oporów napiszę, że chodzi o doktora Wiśniewskiego.
Prawdziwy Mistrz to jest taki, który wychowuje zespół  na mistrzów.
Dlatego z nazwiskiem Siekiera kojarzą się i inne nazwiska z jego zespołu - doktor Kamecki, doktor Kraśnicki,
teraz doktor Wiśniewski.
Pewnie każdy, operowany przez doktora Siekierę, ma w dokumentacji również nazwisko swojego "młodego zdolnego".

Oby to "coś" w pęcherzu było nic nieznaczącym "cosiem"
Tak , to prawda, doktor Siekiera przyciąga do siebie młodych, z których kiedyś będzie dużo dobrego pożytku.
Doktora Przemysława, za mojego pobytu W CO nie miałem okazji spotkać. Widocznie później dołączył do drużyny.

Pozdrowienia dla Ciebie i Józka.
A.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości