11.09.2019, 20:50:47
Adrian, czy tata ma kartę DILO?
Jeśli nie ma, niech rodzinny szybko wypisze, jeśli ma, po prostu rejestrujesz Tatę w wybranym Centrum Onkologii, zwyczajnie, "na fundusz".
Gliwice mają - naszym zdaniem - najlepszą radioterapię, zatem warto tam pojechać, gdy już zapadnie decyzja,
że tata będzie naświetlany.
Na razie jeszcze nic nie wiadomo, bo - naszym zdaniem - lepsza byłaby operacja, ale o sposobie leczenia zadecyduje konsylium na podstawie wszystkich wyników i oceny stanu pacjenta.
Przy czym konsylium najczęściej mówi albo to albo to, a pacjent wybiera.
Jeśli wiosenny rezonans kręgosłupa nie wykazał zmian nowotworowych, to raczej ich nie ma.
Jeśli PSA jest niższe, niż 20, scyntygrafia wykrywa przerzuty tylko u 1-2% pacjentów, takich, z wyjątkowo złośliwym nowotworem (są takie odmiany, inne, niż "poczciwa" adenocarcinoma).
Scyntygrafia za to pokaże też wszelkie zmiany zwyrodnieniowe w kośćcu.
Tomograf pomoże w określeniu, czy czasem rak nie wyszedł poza torebkę, i czy okoliczne węzły chłonne nie są powiększone.
Sprawa wyjścia poza torebkę jest istotna ze względu na ewentualną rezygnację z operacji na rzecz radioterapii,
lub na decyzję o rozległości operacji.
Bo wiesz, czasem trzeba ciąć na "nie ma zmiłuj", czyli z pęczkami nerwowo-naczyniowymi,
odpowiedzialnymi za erekcję.
Opis biopsji też powinien być pomocny w określeniu, czy nowotwór wyszedł poza torebkę, czy nie.
Prostata jest jak mandarynka ze skórką.
Igła biopsyjna to jest taka cienka rurka.
Po "strzale" w prostatę zawartość tej rurki jest właśnie bioptatem.
Jeśli komórki nowotworowe są tylko w środkach wszystkich bioptatów, to znaczy, że nowotwór raczej jeszcze nie wyszedł, jest tylko w miąższu tej niby mandarynki.
Ale jeśli na krańcach choćby jednego bioptatu, tam gdzie są komórki skórki, czyli torebki prostaty, jest rak, to znaczy, że już "wyszedł" z miąższu.
Tak to obrazowo wygląda.
Jeśli nie ma, niech rodzinny szybko wypisze, jeśli ma, po prostu rejestrujesz Tatę w wybranym Centrum Onkologii, zwyczajnie, "na fundusz".
Gliwice mają - naszym zdaniem - najlepszą radioterapię, zatem warto tam pojechać, gdy już zapadnie decyzja,
że tata będzie naświetlany.
Na razie jeszcze nic nie wiadomo, bo - naszym zdaniem - lepsza byłaby operacja, ale o sposobie leczenia zadecyduje konsylium na podstawie wszystkich wyników i oceny stanu pacjenta.
Przy czym konsylium najczęściej mówi albo to albo to, a pacjent wybiera.
Jeśli wiosenny rezonans kręgosłupa nie wykazał zmian nowotworowych, to raczej ich nie ma.
Jeśli PSA jest niższe, niż 20, scyntygrafia wykrywa przerzuty tylko u 1-2% pacjentów, takich, z wyjątkowo złośliwym nowotworem (są takie odmiany, inne, niż "poczciwa" adenocarcinoma).
Scyntygrafia za to pokaże też wszelkie zmiany zwyrodnieniowe w kośćcu.
Tomograf pomoże w określeniu, czy czasem rak nie wyszedł poza torebkę, i czy okoliczne węzły chłonne nie są powiększone.
Sprawa wyjścia poza torebkę jest istotna ze względu na ewentualną rezygnację z operacji na rzecz radioterapii,
lub na decyzję o rozległości operacji.
Bo wiesz, czasem trzeba ciąć na "nie ma zmiłuj", czyli z pęczkami nerwowo-naczyniowymi,
odpowiedzialnymi za erekcję.
Opis biopsji też powinien być pomocny w określeniu, czy nowotwór wyszedł poza torebkę, czy nie.
Prostata jest jak mandarynka ze skórką.
Igła biopsyjna to jest taka cienka rurka.
Po "strzale" w prostatę zawartość tej rurki jest właśnie bioptatem.
Jeśli komórki nowotworowe są tylko w środkach wszystkich bioptatów, to znaczy, że nowotwór raczej jeszcze nie wyszedł, jest tylko w miąższu tej niby mandarynki.
Ale jeśli na krańcach choćby jednego bioptatu, tam gdzie są komórki skórki, czyli torebki prostaty, jest rak, to znaczy, że już "wyszedł" z miąższu.
Tak to obrazowo wygląda.