06.11.2016, 18:20:17
"Cierpliwości, pacjencie..."
Gdzieś przeczytałam, że chorowanie na nowotwór w głównej mierze składa się z czekania - na lekarza, na zabieg, na badanie. Teoretycznie można to lepiej zorganizować, zaplanować, przecież mamy XXI wiek i komputery.
Zastanawia mnie, jak długie czekanie w tłumie towarzyszy niedoli wpływa na psychikę.
Z jednej strony wysłuchiwanie licznych historii choroby jest dołujące, ale z drugiej - człowiek może nie czuje się w swoim dramacie taki samotny?
Jarku - pamiętamy o twojej mamie!
Gdzieś przeczytałam, że chorowanie na nowotwór w głównej mierze składa się z czekania - na lekarza, na zabieg, na badanie. Teoretycznie można to lepiej zorganizować, zaplanować, przecież mamy XXI wiek i komputery.
Zastanawia mnie, jak długie czekanie w tłumie towarzyszy niedoli wpływa na psychikę.
Z jednej strony wysłuchiwanie licznych historii choroby jest dołujące, ale z drugiej - człowiek może nie czuje się w swoim dramacie taki samotny?
Jarku - pamiętamy o twojej mamie!