25.08.2016, 01:01:48
Mazulka - zupełnie się z Tobą zgadzam.
W przypadku naszych przewlekłych chorób musimy zachowywać choć w części własne zainteresowania i pasje a także czasami te złe nałogi dotyczące sposobu życia i diety. Pozbywanie się tych przywar (dobrych i złych) byłoby według mnie bardziej stresujące i jednocześnie może spowodować progresję choroby.
Jeśli tato lubi jeździć motocyklem to niech to robi......
Nie możesz mu zabrać tej przyjemności tłumacząc chorobą itd.
Nikt z nas nie wie jak szybko choroba się rozprzestrzenia po organizmie i co jest tego głównym powodem.
Często słyszę .... jakbyś tego nie robił .... toby było to czy tamto.
Tematy filozoficzne - łatwe do oceniania po czasie.
Jeśli nawet wg medycyny tacie będzie przeszkadzać jazda motorem to powinien tego nie robić...?
Czyli co? Zamknąć się w domu, siedzieć w fotelu itd.?
Bądź spacerować, oddychać świeżym powietrzem itd.?
A może tego nie lubi.
Zatem wcześniej "dostanie doła" psychicznego i spowoduje szybszy rozwój choroby.
Wszak nowotwory uwielbiają stres.
Piszę to choć wiem, że dotykam delikatnej sfery i pojawi się mnóstwo komentarzy.
Zawsze jednak powinien zadziałać zdrowy rozsądek.
Ja taką wyznaję filozofię i staram się tego przestrzegać.
Dziwne? Może normalne.
W przypadku naszych przewlekłych chorób musimy zachowywać choć w części własne zainteresowania i pasje a także czasami te złe nałogi dotyczące sposobu życia i diety. Pozbywanie się tych przywar (dobrych i złych) byłoby według mnie bardziej stresujące i jednocześnie może spowodować progresję choroby.
Jeśli tato lubi jeździć motocyklem to niech to robi......
Nie możesz mu zabrać tej przyjemności tłumacząc chorobą itd.
Nikt z nas nie wie jak szybko choroba się rozprzestrzenia po organizmie i co jest tego głównym powodem.
Często słyszę .... jakbyś tego nie robił .... toby było to czy tamto.
Tematy filozoficzne - łatwe do oceniania po czasie.
Jeśli nawet wg medycyny tacie będzie przeszkadzać jazda motorem to powinien tego nie robić...?
Czyli co? Zamknąć się w domu, siedzieć w fotelu itd.?
Bądź spacerować, oddychać świeżym powietrzem itd.?
A może tego nie lubi.
Zatem wcześniej "dostanie doła" psychicznego i spowoduje szybszy rozwój choroby.
Wszak nowotwory uwielbiają stres.
Piszę to choć wiem, że dotykam delikatnej sfery i pojawi się mnóstwo komentarzy.
Zawsze jednak powinien zadziałać zdrowy rozsądek.
Ja taką wyznaję filozofię i staram się tego przestrzegać.
Dziwne? Może normalne.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT;
RT II-IV.2013;
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)
kontynuacja leczenia - dyskusja