RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Wątrobowy (i nie tylko) wątek Armandsa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Tak Edwardzie, masz rację. Jestem umówiony na konsultację z lekarką, która ustala zakres ćwiczeń, czy zabiegów.
Dopiero od niej będzie zależało co mi podarują i kiedy mruganie, puszczanie oczka
Pozdrawiam
Armands
Dokładnie tak.
Jarek dostanie skierowanie na serię zabiegów, z terminem na  ... koniec 2020 roku.
(No przesadzam, jak zwykle  - będzie to początek 2020 roku).

O bioprądach, laserach "onkologiczni" mogą zapomnieć.
Gimnastyka, masaże, ewentualnie krio.

Jest też opcja "domowego" sanatorium, czyli pacjent chodzi przez 3 tygodnie na zabiegi po kilka godzin dziennie,
a nocuje w domu.
A czemu nie poprosić lekarza rodzinnego o skierowanie do zwykłego sanatorium?
Wprawdzie onkologiczni mają niby zakaz, ale słyszałam, że przy szczególnych wskazaniach można.

Jarku, zasada "trzech niezależnych" obowiązuje przy każdej poważnej chorobie.
Zatem skonsultuj się i z innym lekarzem.

Swoją drogą to interesujące, jak ci specjaliści potrafią manualnie wyczuć, czy operacja potrzebna, czy nie.
Bo potrafią.
Przypomnę, jak Józek ze swoim tragicznym rezonansem czekał prawie rok na wizytę u neurochirurga, bo zależało mu, by go operował ktoś dobry. Neurochirurg rzucił okiem na rezonans, "aha, do operacji", potem zbadał, i powiedział, że wszystko jest ok, operować nie trzeba.
Faktycznie, Józka nic nie bolało, na sprawność też nie mógł narzekać.

Ale w tym roku w lipcu bolało go bardzo, do gabinetu ledwo wszedł, lekarz ortopeda rzucił okiem na ten stary rezonans i spytał, "dlaczego to jeszcze nie jest zoperowane".
Potem rzucił okiem na PET, i poinformował nas, że "kilkutygodniowy PET może już być nieaktualny".
Ale po wywiadzie i po dokładnym zbadaniu stwierdził, że wszystko jest OK, operacja niepotrzebna, bo nie było "objawów neurologicznych".
Potrzebne  były   środki przeciwbólowe, przeciwzapalne, a przede wszystkim odpoczynek, taki "tylko do łazienki").
I miał rację.

Jarku, może od tego zacznij  - od odpoczynku.
Trzy dni plackiem! Plus jakieś voltareny lub inne dicklofenaki.
(10.12.2018, 18:11:44)Dunolka napisał(a): [ -> ]A czemu nie poprosić lekarza rodzinnego o skierowanie do zwykłego sanatorium?
Wprawdzie onkologiczni mają niby zakaz, ale słyszałam, że przy szczególnych wskazaniach można.

Jarku,
Jola ma rację! Staraj się o skierowanie do sanatorium i namów do tego samego Elę!
A onkologiczni pacjenci nie są w tym względzie dyskryminowani. Wiem to od pani z NFZ przyjmującej sanatoryjne wnioski. Mój lekarz rodzinny się 'stawiał' i wystawić  wniosku nie chciał, ale kiedy powiedziałem, że w NFZ mi powiedziano, że jeśli ma się zgodę odpowiedniego specjalisty (w moim przypadku urologa i hepatologa) o braku przeciwwskazań do leczenia sanatoryjnego, to NFZ traktuje taki wniosek, jak każdy inny.
Urolog wyraził taką zgodę bezwarunkowo. Hepatolog warunkowo zastrzegając, że bez zabiegów bodźcowych (pola magnetyczne, bioprądy i borowina). No i nasze wnioski są w NFZ już od pół roku.
Jarku,
ty MIAŁEŚ raka, ale już go nie masz. Cierpisz na inne choroby, a one jak najbardziej kwalifikują się do leczenia sanatoryjnego. Nie zastanawiaj się - poproś o zaświadczenie swojego urologa i składaj wniosek! A najlepiej dwa!
Pozdrawiam
Byłem na konsultacji u specjalistki rehab. Pani doktor potwierdziła, że mój stan nie wymaga ingerencji chirurgicznej i będziemy to łagodzić zabiegami+gimnastyka Metodą McKenziego.
Ale zaplanowana operacja na jamie brzucha wymaga odłożenia w czasie większości zabiegów. Tak samo historia z prostatektomią eliminuje z części zabiegów.
Według zaleceń, zaordynowane zabiegi zacznę dopiero w kwietniu. Na szczęście lędźwie już tak nie dokuczają. Nawet mogę truchtać mruganie, puszczanie oczka
Pani doktor zaproponowała skierowanie do sanatorium, ale odmówiłem. Na razie (ten rok) to nie wchodzi w rachubę... bo nie.
Może kiedyś do tego powrócimy.

To tyle... na razie jest dość dobrze. Oby tylko tak było.

Pozdrawiam
Armands
Jarek,
i dobrze i źle. Dobrze, masz wytyczoną ścieżkę. Szkoda, że dopiero w kwietniu, ale to pewnie przez zabieg na jamie brzusznej. Sanatorium, Ty wiesz najlepiej, czy możesz się teraz wybrać.
A co do zabiegów niedozwolonych, przecież jesteś Jarku symulantem, jeśli chodzi o prostatę, więc powinieneś mieć dostęp do wszystkich zabiegów  Big Grin .
A co do truchtania - nie zmuszaj się, wystarczą spacery, co najmniej 30 min kilka razy w tygodniu; I jakieś ćwiczenia na mięśnie głębokie miednicy.
Pozdrawiam Andrzej
(19.12.2018, 13:01:48)Armands napisał(a): [ -> ]Pani doktor zaproponowała skierowanie do sanatorium, ale odmówiłem. Na razie (ten rok) to nie wchodzi w rachubę... bo nie.
Może kiedyś do tego powrócimy.

Jarku,
nie jestem pewny, czy dobrze zrobiłeś.
Jeśli ten rok nie wchodzi w rachubę, to mógłbyś odmówić skierowania do sanatorium poszpitalnego, tzn. takiego, do którego jedzie się wkrótce po wyjściu ze szpitala. Jeśli jednak pani doktor miała na myśli sanatorium tradycyjne to pamiętaj, że na na leczenie w nim trzeba długo czekać. Na Dolnym Śląsku aż 2,5 roku!

Pozdrawiam
Edward
Jakoś mnie sanatorium nie ciągnie. Może kiedyś... w przyszłości... razem z Elą... to tak.

Dziś pojechałem odebrać wynik biopsji tarczycy. Trochę złych myśli po głowie chodziło, ale powiedziałem sobie - raz kozie śmierć, niech to się wyjaśni jeszcze w tym roku.
No i po strachu...

[Obrazek: wrx8B28.jpg?1]

... a już 2 stycznia idę z tym wynikiem do endokrynologa i zobaczymy co dalej.

Pozdrawiam
Armands
Uff! zadowolenie, uśmiech
Niby byliśmy pewni, że taki będzie wynik, ale gdzieś w zakamarkach duszy zawsze czai się niepokój.
Endokrynolog nakaże ci zjawiać się u siebie przynajmniej raz w roku na USG.

A do sanatorium tylko z Elą!
Nie ma innej opcji!
Byłam kiedyś w sanatorium, i wiem, że przystojnego męża nigdy bym tam samego nie puściła!
Nawet niekoniecznie  przystojnego, jakiegokolwiek.
Od godziny 8:00 jestem na oddziale chirurgicznym i czekam na łóżko mruganie, puszczanie oczka
Niestety nie jest to komfortowe, ale dopiero ok. 13 ktoś zwolni wyrko i stanę się pełnoprawnym pacjentem.
Pojawiła się opcja, że będę jeszcze dziś operowany... ale raczej nocą.
Mam nadzieję, że nie zasną nade mną... a ja wraz z nimi.

Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie kciuki.
Jarek
(10.01.2019, 12:21:10)Armands napisał(a): [ -> ]Od godziny 8:00 jestem na oddziale chirurgicznym i czekam na łóżko mruganie, puszczanie oczka
Niestety nie jest to komfortowe, ale dopiero ok. 13 ktoś zwolni wyrko i stanę się pełnoprawnym pacjentem.
Pojawiła się opcja, że będę jeszcze dziś operowany... ale raczej nocą.
Mam nadzieję, że nie zasną nade mną... a ja wraz z nimi.

Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie kciuki.
Jarek

Nie zasną na 100%. Ty jak najbardziej, bo bez narkozy mógłbyś nie wytrzymać bólu i napyskować chirurgom, a oni tego nie lubią. Noc nie jest przeszkodą dla chirurgów. Z sali zabrano mnie o 21.50, a na Oddział Intensywnej Terapii Chirurgicznej (na Banacha OIOM tak się nazywa) trafiłem o 3.30. W międzyczasie wymieniono mi wątrobę.
Jarku, trzymaj się!

(31.12.2018, 14:00:27)Dunolka napisał(a): [ -> ]A do sanatorium tylko z Elą!
Nie ma innej opcji!
Byłam kiedyś w sanatorium, i wiem, że przystojnego męża nigdy bym tam samego nie puściła!
Nawet niekoniecznie  przystojnego, jakiegokolwiek.

Też sugerowałem Jarkowi wyjazd do sanatorium tylko z Elą, ale z zupełnie innego powodu niż Jola. Chodziło mi o komfort pobytu. Pokoje z reguły są dwuosobowe i można trafić na takiego sublokatora, że po kilku dniach będzie się chciało wracać do domu.

Jola porusza inną kwestię. Taką mianowicie, że panie stanowią 80% kuracjuszy, a panowie tylko 20%. Z oczywistych powodów 60% pań cierpi samotność. I tylko zastanawia mnie to, w której grupie znalazła się Jola będąc ostatnio w sanatorium? Tych usatysfakcjonowanych pań, czy cierpiących? Nie zmienia to jednak faktu, że nie chcąc wysłać samego Józka do uzdrowiska Jola prezentuje postawę bardzo egoistyczną!
Jarku, pamiętamy, trzymamy kciuki!

Edku, w jakiej sanatoryjnej grupie byłam? Tej z małżonkiem (własnym).
Poją mnie kroplówkami... czyli faktycznie będę jeszcze dziś operowany.
--------------
No i było golenie brzucha i podbrzusza ... tym razem z obsługą.
--------------
cdn.
(10.01.2019, 13:51:00)Dunolka napisał(a): [ -> ]Edku, w jakiej sanatoryjnej grupie byłam? Tej z małżonkiem (własnym).

I mimo wszystko nie puściłabyś go samego? A co by się Józkowi stało? Potańczyłby trochę, rozruszał się i wrócił do Ciebie jak nowo narodzony!

Wanda miała skierowanie na styczeń 2018, do ekskluzywnego Wieńca k. Włocławka. Niestety w tym czasie miałem operowaną przepuklinę i poprosiła o inny termin. Trzy tygodnie później dostała następne sanatorium (nie pamiętam jakie), ale umierała jej mama i kolejne odroczenie. Trzecim i ostatnim było badziewne Szczawno Zdrój, z którego sama zrezygnowała.
Aby nie miała ewentualnych problemów ze współlokatorką namawiałem ją na 'jedynkę'.
Do Wieńca miała jechać z koleżanką, ale do następnych sanatoriów już sama.

(10.01.2019, 14:25:16)Armands napisał(a): [ -> ]No i było golenie brzucha i podbrzusza ... tym razem z obsługą.

Jarku,
goliłeś obsługę? mruganie, puszczanie oczka
Farciarz z Ciebie niesamowity, ale tak trzymaj!
Zabrali panią z sali obok... następnie będę ja.
O ile nie będzie żadnych niespodzianek.

...
No i miałem odwiedziny.
Beatko dziękuję zadowolenie, uśmiech
Jarku, wszystkie dobre myśli z tobą!
(10.01.2019, 18:13:36)Armands napisał(a): [ -> ]Zabrali panią z sali obok... następnie będę ja.
O ile nie będzie żadnych niespodzianek.

Lekarze są przygotowani na niespodzianki.
Równo rok temu miałem operację przepukliny. Wydawało mi się, że jestem zupełnie spokojny, a na stole operacyjnym zmierzono mi ciśnienie 195/110. Dla anestezjologa i chirurgów to był pikuś. Coś mi wstrzyknęli i zrobili swoje.
Czekam... w granatowej szatce.
Do za jakiś czas mruganie, puszczanie oczka
Jarku , jesteśmy z Tobą!!!! i z Elą  !!! Życzymy kolorowych snów podczas zabiegu  i szybkiego powrotu do zdrowia. 3maj się dzielnie. Serdecznie pozdrawiamy i ściskamy danka i włodek
ps.  przy okazji dużo serdeczności dla Jędrka i Beatki.
Jestem... wracam z niebytu.
Godzina zleciła.

Dobranoc zadowolenie, uśmiech
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8