W ostatni piątek pojechałem do Płocka na wizytę u mojego gastroenterologa. Zobaczył wyniki i nie za bardzo się nimi przejął.
Alarmowych przekroczeń nadal brak!
Pana doktora bardziej zaniepokoił stan mojego woreczka żółciowego (błotko i złogi widoczne w USG)
Takie zmiany po raz pierwszy pojawiły się w 2015 roku, a teraz podczas ostatniego badania widać, że to już mi towarzyszy 3 rok.
Doktor moje wyniki "przyłożył" do historii badań USG i wygląda, że to woreczek może mieć wiele wspólnego ze wzrostem bilirubiny, cholesterolu, czy innych parametrów trzustkowo-wątrobowych. Oczywiście pewności nie ma... jest wysoko prawdopodobne przypuszczenie.
Na pytanie czy wycinać, doktor był ostrożny. Nie dał mi zielonego światła, ani nawet nie mrugnął okiem na moją sugestię, czy mam już się zapisywać na zabieg.
Powiedział, że nie jest to zabieg kosmetyczny i ma pacjentów z powikłaniami po wycięciu woreczka. Doktor należy do tych rozważniejszych, nie ulegających teorii rach-ciach i po sprawie.
Można też próbować lekami, czyli kwasem ursodeoksycholowym, ale leczenie jest przewlekłe, a efekty takie sobie.
Nie można też zapomnieć o efektach ubocznych.
Mimo wszystko muszę być gotowy na zabieg wycięcia, bo jeśli dojdzie do zapchania ujścia z woreczka, czy przewodu żółciowego to trzeba będzie działać szybko.
Na razie nie wiem jak postąpić
Zabiegu się nie boję. Jak dwa lata temu miałem zabieg na przepuklinie, to sąsiedzi z sali mieli usuwane woreczki żółciowe.
Zabieg w trybie 24 godzinnym, laparoskopowy. Wychodzili w dobrej kondycji i z optymizmem co do przyszłości.
Później dieta, tak koło miesiąca i powrót do normalności. Oczywiście tak to wygląda w założeniu, a jak będzie to zawsze zależy od szczęścia i osobistych predyspozycji.
No i od fachowca, który to robi. Lekarz który mi robił dwie przepukliny i w woreczkach ma dobrą opinię. Jakby co, to do niego się udam.
No cóż zaszczepiony jestem... lekarz który mi to doradził, miał rację... ja mam szczęście do zabiegów i będę spokojniejszy.
Nie muszę się spieszyć, mam czas na decyzję. Ale jak mówił gastro - pan może żyć do setki z takim woreczkiem jak jest, ale też za 100 godzin może dojść do zablokowania ujścia żółci. Wtedy szybkość działania jest ważna... bardzo ważna.
A obecny stan daje dużo niepewności... bo kamyk ze złogów łatwo powstaje.
Jeszcze są domowe sposoby... a raczej klasztorne, ojców Bonifratrów. Może spróbuję... co mi tam. Może chociaż na błotko zadziała