10.03.2018, 14:52:05
Dopiero dziś znalazłam czas na kilka słów o kłopotach męża.
W styczniu miał zabieg PCNL i od tego się zaczęło.
Znieczulenie do kregosłupa i zainfekowany cały organizm - wywiązała się urosepsa która doprowadziła do ropnia kregosłupa
Rozpoznanie postawiono szybko ale leczenie to już horror .
Zaczęło się od ciśnienia 54/37 , tętno 144, okropne dreszcze, pogotowie paracetamol i aspiryna i pytanie może zabierzemy do szpitala?
Został w domu bo skoro nie było to konieczne tylko pytanie "może" to każdy chyba woli zostać w domu.
Na nastepny dzień powtórka ale już potworny ból kręgosłupa , kolejne pogotowie i szpital.
Myślałam że to już początek leczenia ale niestety mąż został przyjety po 5 godzinnym oczekiwaniu na korytarzu izby przyjęć na oddział internistyczny, po trzech dnia przeniesiony na urologię i tu leczony 12 dni .
Urolodzy chcieli się go pozbyć więc wożony był na konsultacje do różnych szpitali i stałe badany na izbie przyjęć
Konsultacje wiązały się z przekładaniem osoby z chorym kręgosłupem aż 12 razy i wkońcu po 9 godzinach oczekiwania przyjęcie na neurochirurgię celem leczenia i potem usunięcia ropnia kręgosłupa.
Mam wrażenie że przyjęty został na oddział który zajmuje się takim problemem tylko dzięki mojej determinacji i grożbie że napiszę do TVN jeżeli jeszcze raz go gdzies zawiozą
Panowie doktory chcieli chorego bez możliwości wykonania ruchu człowieka wypisać do domu
Kilka słów o szpitalach : urologia w szpitalu wojskowym to chyba mniej niż średniowiecze, natomiast neurochirurgia XXI wiek
pozdrawiam
W styczniu miał zabieg PCNL i od tego się zaczęło.
Znieczulenie do kregosłupa i zainfekowany cały organizm - wywiązała się urosepsa która doprowadziła do ropnia kregosłupa
Rozpoznanie postawiono szybko ale leczenie to już horror .
Zaczęło się od ciśnienia 54/37 , tętno 144, okropne dreszcze, pogotowie paracetamol i aspiryna i pytanie może zabierzemy do szpitala?
Został w domu bo skoro nie było to konieczne tylko pytanie "może" to każdy chyba woli zostać w domu.
Na nastepny dzień powtórka ale już potworny ból kręgosłupa , kolejne pogotowie i szpital.
Myślałam że to już początek leczenia ale niestety mąż został przyjety po 5 godzinnym oczekiwaniu na korytarzu izby przyjęć na oddział internistyczny, po trzech dnia przeniesiony na urologię i tu leczony 12 dni .
Urolodzy chcieli się go pozbyć więc wożony był na konsultacje do różnych szpitali i stałe badany na izbie przyjęć
Konsultacje wiązały się z przekładaniem osoby z chorym kręgosłupem aż 12 razy i wkońcu po 9 godzinach oczekiwania przyjęcie na neurochirurgię celem leczenia i potem usunięcia ropnia kręgosłupa.
Mam wrażenie że przyjęty został na oddział który zajmuje się takim problemem tylko dzięki mojej determinacji i grożbie że napiszę do TVN jeżeli jeszcze raz go gdzies zawiozą
Panowie doktory chcieli chorego bez możliwości wykonania ruchu człowieka wypisać do domu
Kilka słów o szpitalach : urologia w szpitalu wojskowym to chyba mniej niż średniowiecze, natomiast neurochirurgia XXI wiek
pozdrawiam