08.04.2016, 22:50:50
No zobacz, a w opisie leku stoi, że można go stosować przed chemią.
Może u podstaw tej decyzji leży kwestia ceny abirateronu, bardzo wysoka cena.
Inaczej mówiąc - stosujemy po wyczerpaniu innych możliwości.
Chemia daje lepsze rezultaty wobec chorych z przerzutami do tkanek miękkich, ale i tym z przerzutami do kości też w jakimś stopniu pomaga;
Tomek dzięki chemii zyskał rok.
Ale tu jest problem, że mąż Pitos chemii nie chce.
Może lekarz go przekona.
Bo co innego zaproponować pacjentowi z hormonoopornością?
Estrogeny, leki przeciwgrzybicze, finasteryd ?
To są półśrodki.
Próby kliniczne z nowymi lekami też najczęściej wymagają chemii, jak choćby ta ze szczepionką.
Najlepsza byłaby próba kliniczna z lekiem Xofigo, ale tego chyba u nas nie ma.
Iwona - chemia to są krótkie pobyty w szpitalu co 3 tygodnie, do zniesienia.
Skutki uboczne też bywają różne.
Rozmawiajcie, wytłumacz mu, że chemia stosowana w raku prostaty jest różna od tej, stosowanej w przypadku innych nowotworów, nie tak niszcząca.
Może u podstaw tej decyzji leży kwestia ceny abirateronu, bardzo wysoka cena.
Inaczej mówiąc - stosujemy po wyczerpaniu innych możliwości.
Chemia daje lepsze rezultaty wobec chorych z przerzutami do tkanek miękkich, ale i tym z przerzutami do kości też w jakimś stopniu pomaga;
Tomek dzięki chemii zyskał rok.
Ale tu jest problem, że mąż Pitos chemii nie chce.
Może lekarz go przekona.
Bo co innego zaproponować pacjentowi z hormonoopornością?
Estrogeny, leki przeciwgrzybicze, finasteryd ?
To są półśrodki.
Próby kliniczne z nowymi lekami też najczęściej wymagają chemii, jak choćby ta ze szczepionką.
Najlepsza byłaby próba kliniczna z lekiem Xofigo, ale tego chyba u nas nie ma.
Iwona - chemia to są krótkie pobyty w szpitalu co 3 tygodnie, do zniesienia.
Skutki uboczne też bywają różne.
Rozmawiajcie, wytłumacz mu, że chemia stosowana w raku prostaty jest różna od tej, stosowanej w przypadku innych nowotworów, nie tak niszcząca.