Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości
Ludzi, którzy nie mają nic wesołego do powiedzenia należy omijać szerokim łukiem.
Nasza walka z rakiem dobiega końca. Niestety przegraliśmy. Jeszcze podrywamy się do walki, ale to tylko walka nawet nie wiem po co.
PSA wzrosło do 12,5, w płucu zamiast jednego małego wolno rosnącego guzka /17/16mm/ są trzy. 7cmx6cm i dwa mniejsze po 2x3cm. Rak nacieka klatkę piersiową. Mąż wysycha, dosłownie. Pomimo wilczego apetytu, unormowanych stolców jest coraz słabszy, z chłopa o atletycznej budowie pozostał sucharek. Nasilają się bóle nowotworowe lewego barku, okolicy nerek. Rozpaczliwie szukaliśmy pomocy bo nie było nawet komu pokazać TK i scyntygrafii. Tak dbają o pacjenta tam gdzie mąż był naświetlany. Nie chcą wydać zdjęć TK na podstawie, którego robiono naświetlania Obecnie jesteśmy pod opieką lekarki w zupełnie innym kierunku Polski, skierowała męża na PET do Kielc. Czekamy na termin.
W środę byliśmy u dr. IS, wydała zytigę, ale chyba już ostatni raz. Zdziwiona była szybkością rozrastania się guza. Tyle u nas.
Iwona
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości - przez Pitos7 - 30.09.2017, 18:52:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości