Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości
Przyznam, że od kilku dni mocno zastanawiam się nad tą zagwozdką:
dlaczego tylko radioterapia paliatywna?
W necie przeczytać można, że dawka radioterapii radykalnej to (minimum?) 55 grejów.

Ale to chyba wtedy, gdy chodzi tylko o raka płuca, i  gdy nie ma przeciwwskazań do radioterapii.

Dlaczego podjęto taką, a nie inną decyzję.
Może lekarz rozumował tak:
Pacjent bardzo źle zniósł radioterapię związaną z rakiem prostaty, zatem jest bardzo prawdopodobne,
że "potężne" 55 grejów bardziej by mu zaszkodziło, niż  pomogło.
Po drugie, radioterapię paliatywną można powtórzyć, jeśli tylko pacjent ją jako tako zniesie.

Drgawki to objaw podrażnienia układu nerwowego. Widocznie organizm tego akurat pacjenta radioterapii
bardzo "nie lubi", skoro reaguje na nią gorzej, niż na chemię.
Miejmy nadzieję, że to koniec przykrych skutków ubocznych.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości - przez Dunolka - 10.08.2017, 23:31:07

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości