03.04.2017, 23:07:33
Iwono, ja ci powiem tak - nawet "w dołku", to też jest życie, wasze życie.
Jakiekolwiek jest, jednak jest. Jesteście razem, w waszym domu, z waszymi wiernymi psami.
Teraz musicie podjąć trudną decyzję, czy dalej się leczyć radykalnie.
A może twój mąż to taki typ pacjenta, który gorzej znosi leczenie, niż chorobę?
Zauważ, z jakimi wynikami startował. I przez ładnych kilka lat funkcjonował normalnie, radził sobie z chorobą.
Jako zona, chciałabyś zrobić wszystko, by go jak najlepiej i najdłużej leczyć, ale sama się boisz,
czy przez to nie skrócisz mu życia, prawda?
Zadbaj przed wszystkim o to, by nie cierpiał, by jadał, co lubi, robił, co lubi.
Jakiekolwiek jest, jednak jest. Jesteście razem, w waszym domu, z waszymi wiernymi psami.
Teraz musicie podjąć trudną decyzję, czy dalej się leczyć radykalnie.
A może twój mąż to taki typ pacjenta, który gorzej znosi leczenie, niż chorobę?
Zauważ, z jakimi wynikami startował. I przez ładnych kilka lat funkcjonował normalnie, radził sobie z chorobą.
Jako zona, chciałabyś zrobić wszystko, by go jak najlepiej i najdłużej leczyć, ale sama się boisz,
czy przez to nie skrócisz mu życia, prawda?
Zadbaj przed wszystkim o to, by nie cierpiał, by jadał, co lubi, robił, co lubi.