Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości
#84
Iwona - wiem, że ciężko porównywać organizm mój z organizmem Twojego męża.
Tak jak pisałem wcześniej, ja radziłem sobie w taki sposób jak opisałem.
Nie wpadłem na pomysł stosowania chusteczek dla niemowląt.
Muszę spróbować w przyszłości, choć życzę sobie braku problemów gastrycznych.
Pomysł wydaje się bardzo dobry.
Przeczytaj moje rozważania z Pawłem - latarnik21  w jego wątku odnośnie samotności chorych, pomocy rodziny i obaw chorego.
Myślę, że prawie zdiagnozowaliśmy problem. Teraz znajdźmy TYLKO rozwiązanie, jak postępować.

Pytasz jak długo mnie to "trzymało" podczas CHT.
Różnie i sam nie wiem od czego to zależało. Czasami dzień, czasami kilka godzin.
Ostatni przypadek (podczas spotkania w Michelinie) dał mi się bardzo we znaki.
Mi osobiście pomógł tylko Stoperan (Kris zapobiegliwy miał w swojej apteczce). 
Innymi razy - wystarczał bliskość toalety i świadomość, że "zdążę".
Zauważyłem, że nie mogę ignorować "rewolucji" w brzuchu. 
Dawniej, jak coś zaburczało w brzuchu potrafiłem wytrzymać nawet godzinę - dziś czasami 1 minuta to wieczność i muszę wchodzić na "drewnianych nogach".

Bądź dobrej myśli. Zarówno wobec Ciebie jak i męża.
Dobrego licho nie bierze.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości - przez cris - 08.03.2017, 23:34:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości