Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości
#28
Iwonko,
piszesz "nie wiem, co przyniesie dzisiaj", a ja próbuję wczuć się w sytuację Twoją, mojej żony Wandy i innych partnerek mężczyzn dotkniętych nieuleczalną chorobą. Próbuję i nic mi z tego nie wychodzi. Powiem Ci jednak, jak to wygląda z mojej strony. Ze strony faceta egoisty, który teoretycznie pierwszy ma sprawdzić to, co jest po drugiej stronie życia. Egoisty, bo nie powinno zostawiać się osoby kochanej, z którą w doli i niedoli przeszło się przez całe życie.

Otóż jest walka o pozostanie tu i teraz! To podstawowy obowiązek, którego nigdy nie wolno poniechać. Walka bez odpuszczania chorobie, walka z zastosowaniem tego, czym dysponuje współczesna medycyna.
Do walki przystępujemy z wolą zwycięstwa, z wiarą, że jest ono możliwe. Nie wolno nam jednak zapominać, że nie jesteśmy nieśmiertelni, że nie jest nam dane 500-1000 lat życia. Inaczej mówiąc powinniśmy być realistami i możliwość przegranej też brać pod uwagę. To ważne, bo jeśli nie uda się nam wygrać, to nieco łatwiej będzie się z tym pogodzić.

Świadomość, że mam nieuleczalną chorobę zakiełkowała u mnie już trzy lata temu. Rozwijała się przez cały czas, półtora roku temu graniczyła niemal z pewnością, a pewność potwierdził histopatolog dokładnie rok temu. Miałem/mieliśmy więc wystarczająco dużo czasu, by oswoić się z wszystkimi możliwymi scenariuszami.

U nas jest nieco inaczej, niż w Twoim małżeństwie. Temat odejścia dla mnie jest sprawą otwartą, a jedynie dla Wandy to temat prawie tabu. Wanda stara się go unikać, a kiedy o nim mówimy, to wiem, że cierpi. Ja natomiast próbuję zapewnić jej jak najmniej problemów materialnej i organizacyjnej natury po, a jeśli rozmowa zahacza o sprawy ostateczne, to proszę ją, by była realistką i dopuszczała jednak tę traumatyczną wiedzę o naszej śmiertelności. Proszę spokojnie tak, jakbyśmy rozmawiali np. o wakacyjnych planach.

Iwonko,
walczcie bez odpuszczania, korzystając z wiedzy lekarzy i Koleżanek oraz Kolegów z forum. W chwilach trudnych pomyśl jednak o tym, co napisałem. Może w jakiś sposób Ci się to przyda? Jeśli nie, to o tym poście zapomnij.

Edward
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości - przez Edward - 04.06.2016, 06:25:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości