JĘDREK- BO W ŻYCIU TRZEBA WALCZYĆ O ..
W przypadku wznowy węzłowej operacja usunięcia tych zaraczonych węzłów związana jest ze szczególnym ryzykiem.
Ryzykiem większym, niż przy "każdej" operacji.
Nie wypowiem się na temat znaczenia braku tych węzłów dla pacjenta, ale choćby limfocele i obrzęki limfatyczne kończyn są dla pacjenta bardzo nieprzyjemne.
Największe ryzyko jest w samej operacji.
Jak mówił nasz poznański chirurg - urolog, "zabiegi na węzłach są łatwe i bezproblemowe, jeśli
wchodzi się tam pierwszy raz".

U pacjenta ze wznową węzłową raczej nie wchodzi się tam pierwszy raz.
Taki pacjent jest już po prostatektomii, podczas której niektóre węzły są usuwane,
albo po radioterapii, podczas której węzły zawsze coś "dostaną", albo  - po jednym i po drugim.
Czyli są zbliznowacenia, albo tkanki są "kruche" od napromieniowania, albo  - jedno i drugie.
Przypomnijmy, że te newralgiczne węzły są umiejscowione przy ważnych naczyniach krwionośnych,
które łatwo można uszkodzić, a to skończyć się może tragicznie.
Bywa, że amputacją kończyny.
Albo gorzej.

Zatem chirurg-urolog-onkolog zwykle mówi, że się takiej operacji nie podejmie.
A jeśli się już któryś podjął, to  - jak czytaliśmy na forum  - ciął aż tak ostrożnie,
że wyciął co najwyżej kawałek tkanki tłuszczowej, zamiast limfatycznej.

Trzeba zatem szukać chirurga o złotych rękach, i to pracującego w ośrodku,
który ma doświadczenie w podobnych operacjach.
Nam się udało, ale nie każdemu musi się udać, z czego zdaję sobie sprawę.

Dlaczego mąż podjął to ryzyko, napiszę następnym razem.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
JĘDREK- BO W ŻYCIU TRZEBA WALCZYĆ O .. - przez Jędrek - 04.03.2016, 08:44:02
RE: JĘDREK- BO W ŻYCIU TRZEBA WALCZYĆ O .. - przez Dunolka - 11.08.2020, 20:34:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości