06.04.2023, 21:48:45
Spytać zawsze można.
Tak na logikę - był margines dodatni w okolicy szczytu prostaty.
Szczyt prostaty - odwrotnie, niż logika by wskazywała - jest "na dole" pacjenta.
W tym miejscu nie ma tkanki, którą nazywamy torebką (a raczej pseudotorebką) prostaty.
Z tego powodu nie widać dokładnie, gdzie się prostata kończy, a gdzie się zaczyna inna tkanka,
dlatego nawet najlepszym chirurgom zdarzają się w tym miejscu marginesy dodatnie (jeśli był tam nowotwór).
Jeśli nowotwór był tylko w prostacie, to skoro jest margines dodatni, to cięcie przechodziło tuż przy jej granicy,
ale wciąż przez jej tkankę, i jakaś minimalna część tkanki prostaty mogła zostać.
Gdyby cała ta resztka była "zaraczona", to pod wpływem radioterapii by padła. Ale radioterapia zdrowej tkanki nie niszczy..."Padły" tylko te nieliczne komórki nowotworowe z linii cięcia.
Czy takie sytuacje, tzn. pozostawienia zdrowej tkanki, zdarzają się?
Oczywiście. Jeśli taka tkanka ma wciąż (lub wytworzy sobie) sieć naczyń krwionośnych, to w krwioobiegu pojawia się
PSA. Z reguły niewielkie, z reguły stabilne.
Mieliśmy na starym forum kolegę o nicku Anko, któremu taka pozostałość wyszła w jakimś badaniu obrazowym.
Było to zupełnie niegroźne.
Taką mam teorię, może słuszną, może nie.
Innym wytłumaczeniem sytuacji byłby (odpukać, odpukać) fakt zajęcia któregoś z węzłów.
Mielibyśmy wtedy poziom PSA jako funkcję dwóch zmiennych, w jednym miejscu maleje, w innym rośnie.
Ale po co być takim pesymistą?
Tak na logikę - był margines dodatni w okolicy szczytu prostaty.
Szczyt prostaty - odwrotnie, niż logika by wskazywała - jest "na dole" pacjenta.
W tym miejscu nie ma tkanki, którą nazywamy torebką (a raczej pseudotorebką) prostaty.
Z tego powodu nie widać dokładnie, gdzie się prostata kończy, a gdzie się zaczyna inna tkanka,
dlatego nawet najlepszym chirurgom zdarzają się w tym miejscu marginesy dodatnie (jeśli był tam nowotwór).
Jeśli nowotwór był tylko w prostacie, to skoro jest margines dodatni, to cięcie przechodziło tuż przy jej granicy,
ale wciąż przez jej tkankę, i jakaś minimalna część tkanki prostaty mogła zostać.
Gdyby cała ta resztka była "zaraczona", to pod wpływem radioterapii by padła. Ale radioterapia zdrowej tkanki nie niszczy..."Padły" tylko te nieliczne komórki nowotworowe z linii cięcia.
Czy takie sytuacje, tzn. pozostawienia zdrowej tkanki, zdarzają się?
Oczywiście. Jeśli taka tkanka ma wciąż (lub wytworzy sobie) sieć naczyń krwionośnych, to w krwioobiegu pojawia się
PSA. Z reguły niewielkie, z reguły stabilne.
Mieliśmy na starym forum kolegę o nicku Anko, któremu taka pozostałość wyszła w jakimś badaniu obrazowym.
Było to zupełnie niegroźne.
Taką mam teorię, może słuszną, może nie.
Innym wytłumaczeniem sytuacji byłby (odpukać, odpukać) fakt zajęcia któregoś z węzłów.
Mielibyśmy wtedy poziom PSA jako funkcję dwóch zmiennych, w jednym miejscu maleje, w innym rośnie.
Ale po co być takim pesymistą?