26.11.2021, 02:45:16
Witam. Bardzo dziękuje Armands i Dunolka za rady. Na szczęście wszystko się uspokoiło. W środę mężowi wyjęto cewnik. Poszło gładko i bezboleśnie, potopu nie było. Wraz ze zdjęciem cewnika odeszły wszystkie bóle. Wręcz nastąpiło „cudowne ozdrowienie”. Zastanawialiśmy czy ten cały ból brzucha nie ma związku z wzjg. Najpierw mąż miał problem z pójściem do toalety, a po wzięciu środka na ułatwienie załatwienia się, jakby go trafiło. Myślę że jego jelita oszalały,a wzdęcie uciskało ranę, stąd był ten ból. Na szczęście już jest ok. Martwi nas tylko fakt, że jednak trochę kropli moczu dziennie
wylatuje. W dniu wyjęcia cewnika było ich trochę więcej, dzisiaj zdecydowanie mniej. Wiem, że tak może być, jednak patrząc na historię np. Armadsa, czy męża Azji, liczyliśmy że będzie i u nas tak samo. Jednak nie jest źle, zważywszy że 6 doba dała nam popalić, to teraz mąż bardzo szybko dochodzi do siebie, odzyskał apetyt i czekamy teraz na zdjęcie szwów w środę. Zastanawiamy się jeszcze czy nie pójść na wizytę do urologa i nie zrobić dla świętego spokoju usg, bo konsultację w Bydgoszczy w CO i u dr Siekiery mamy dopiero 17 grudnia. Może też jakieś drobne instrukcje zostaną nam udzielone.
Pozdrawiam wszystkich gorąco. B.
wylatuje. W dniu wyjęcia cewnika było ich trochę więcej, dzisiaj zdecydowanie mniej. Wiem, że tak może być, jednak patrząc na historię np. Armadsa, czy męża Azji, liczyliśmy że będzie i u nas tak samo. Jednak nie jest źle, zważywszy że 6 doba dała nam popalić, to teraz mąż bardzo szybko dochodzi do siebie, odzyskał apetyt i czekamy teraz na zdjęcie szwów w środę. Zastanawiamy się jeszcze czy nie pójść na wizytę do urologa i nie zrobić dla świętego spokoju usg, bo konsultację w Bydgoszczy w CO i u dr Siekiery mamy dopiero 17 grudnia. Może też jakieś drobne instrukcje zostaną nam udzielone.
Pozdrawiam wszystkich gorąco. B.