12.01.2021, 18:25:07
Edi, ja zwrócę uwagę na płytki krwi, których jest trochę za dużo...
Zbadajcie ddimery, żeby nie okazało się, że są jakieś problemy ze zbyt dużą krzepliwością krwi.
Spotkałam się z opinią, że nowotworowi prostaty często towarzyszy zakrzepica żył głębokich,
która może być groźniejsza, niż nowotwór.
Lekarze onkolodzy często zlecają hormony od razu po wzroście PSA, po wyczerpaniu możliwości leczenia radykalnego.
Ale nie wszyscy.
Niektórzy uważają, że hormonoterapię należy zacząć dopiero wtedy, gdy w badaniach obrazowych są już widoczne przerzuty, albo gdy PSA bardzo szybko rośnie.
W przypadku twego męża rzeczywiście pewnie będzie lepiej jeszcze poczekać kilka miesięcy, sprawdzić tempo wzrostu SA, zrobić kolejne badania obrazowe.
Ale o tym zadecydować powinien sam mąż.
Na pewno hormonoterapia oznacza poważne skutki uboczne, chociaż nie u wszystkich. Im młodszy pacjent, tym gorzej się czuje. To jest taka nagła kastracja, nagły brak testosteronu w organizmie. A wiadomo, że testosteron jest mężczyźnie potrzebny, choćby do budowy mięśni, do poprawy nastroju, do prawidłowej pracy serca i naczyń.
Jak mawia doktor Siekiera - "to nie jest witamina C ani cukierki".
Ano nie jest, ale jak trzeba, to trzeba.
Zbadajcie ddimery, żeby nie okazało się, że są jakieś problemy ze zbyt dużą krzepliwością krwi.
Spotkałam się z opinią, że nowotworowi prostaty często towarzyszy zakrzepica żył głębokich,
która może być groźniejsza, niż nowotwór.
Lekarze onkolodzy często zlecają hormony od razu po wzroście PSA, po wyczerpaniu możliwości leczenia radykalnego.
Ale nie wszyscy.
Niektórzy uważają, że hormonoterapię należy zacząć dopiero wtedy, gdy w badaniach obrazowych są już widoczne przerzuty, albo gdy PSA bardzo szybko rośnie.
W przypadku twego męża rzeczywiście pewnie będzie lepiej jeszcze poczekać kilka miesięcy, sprawdzić tempo wzrostu SA, zrobić kolejne badania obrazowe.
Ale o tym zadecydować powinien sam mąż.
Na pewno hormonoterapia oznacza poważne skutki uboczne, chociaż nie u wszystkich. Im młodszy pacjent, tym gorzej się czuje. To jest taka nagła kastracja, nagły brak testosteronu w organizmie. A wiadomo, że testosteron jest mężczyźnie potrzebny, choćby do budowy mięśni, do poprawy nastroju, do prawidłowej pracy serca i naczyń.
Jak mawia doktor Siekiera - "to nie jest witamina C ani cukierki".
Ano nie jest, ale jak trzeba, to trzeba.